Klaudia jako dziecko zachorowała na rzadką chorobę. Jako 16-latka zgodziła się na amputację nogi. Mimo to, czuje się kobieco i nie ma problemu z akceptacją samej siebie. Poznaj jej historię.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Magdalena Bartoszewicz: Jak to się stało, że straciłaś nogę?
Klaudia Kaniewska*: Kiedy miałam 3,5 roku zapadłam na chorobę Recklingahausena (Neurofibromatozę: postać kostną). Byłam leczona w kilku szpitalach, przeszłam 9 operacji, w tym 3 re-amputacje. To rzadka choroba. Dopiero po 12 latach usłyszałam ostateczną diagnozę. Brzmiała jak wyrok. Przez kilkanaście lat choroba rozwijała się i zrobiła ogromne spustoszenie w moim organizmie. W styczniu 2009 roku, wobec braku pomyślnych rokowań, podjęłam ciężką, życiową decyzję. Cierpienie, ból, z którym zmagałam się codziennie, brak perspektyw na poprawę zdrowia oraz zagrożenie mojego życia, doprowadziły do tego, że zgodziłam się na amputację nogi.
Byłaś wtedy bardzo młoda, a jednocześnie niezwykle dojrzała.
Miałam 16 lat, więc mogłam zdecydować sama. I faktycznie, to wymagało dojrzałości. To była dobra decyzja, dzięki niej mogę nadal żyć, choć nie ukrywam, że jest ciężko. Zmagam się z bólem, problemami w poruszaniu, brakiem pieniędzy na protezę. Wierzę jednak, że Bóg nie zostawi mnie samej.
Czytaj także:
Jesteś samotny lub chory? Zadzwoń! – Łukasz prowadzi telefon dobra
Mimo trudności studiujesz.
Skończyłam studia magisterskie na kierunku „Zdrowie Publiczne” na Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Obroniłam z wynikiem bardzo dobrym pracę dyplomową „Jakość życia osób poruszających się przy pomocy protezy”. Wcześniej skończyłam studia licencjackie na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Pragnę dalej rozwijać się i podjąć dalsze studia.
Skąd taki wybór?
Jest on związany moimi planami na przyszłość. „Zdrowie Publiczne” w połączeniu z wcześniej skończonymi „Naukami o rodzinie” ma być pomostem do niesienia pomocy innym ludziom. Chcę pomagać osobom w podobnej sytuacji, bo wiem, jak ciężko jest żyć bez nogi, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Staram się radzić ze swoją ułomnością najlepiej jak potrafię, nie poddawać się i z uśmiechem iść przez życie.
Czytaj także:
Przeszedł camino… na jednej nodze!
Pomagasz ludziom na różne sposoby. Jak to się zaczęło? Czym dla Ciebie jest pomaganie innym?
To dla mnie niezwykle ważne! Sama doświadczyłam wiele pomocy od innych ludzi, więc chciałabym odwdzięczyć się za otrzymane wsparcie. Pomaganie innym ludziom to dla mnie misja, a nawet cel życiowy.
Nie wstydzisz się protezy, często chodzisz w spódnicach mini. Jesteś piękną, młodą kobietą. Jak nauczyłaś się akceptować swój wygląd?
Proteza jest częścią mnie. Nie wstydzę się jej, bo nie wstydzę się samej siebie. Poza tym, każdy ma jakieś słabości. Nikt nie jest idealny, taki jest świat. Chcę też, by inne osoby niepełnosprawne po amputacji nogi widziały, że nie jest to nic strasznego. Nie ma co się ukrywać. A ostatecznie nowoczesne protezy mają swój urok – mnie osobiście podobają się takie „robo-nogi”.
Co lubisz w byciu kobietą?
Uwielbiam być kobietą, daje mi to tyle radości! Lubię ładny makijaż, ubiór, to cieszy wzrok. Jednak najważniejsze jest piękno wewnętrzne, którym błyszczy każda kobieta.
Czytaj także:
„Byliśmy po prostu zwyczajni!” Niewidome małżeństwo przeżyło razem 72 lata
Zbierasz pieniądze na nową protezę. Opowiedz o niej. Dlaczego jest Ci potrzebna?
Zbieram na protezę, która umożliwi mi chodzenie. Obecna jest już zwyczajnie stara i jak każda rzecz materialna codziennie używana ulega zniszczeniu. Odczuwam to podczas poruszania. Chcę normalnie funkcjonować, jak każdy człowiek. Pragnę podjąć kolejne studia, pracę. Do tego potrzebuję jednak dwóch nóg. Nowa proteza umożliwi mi nie tylko normalne funkcjonowanie, ale co najważniejsze, będzie bezpieczna. Będę mogła chodzić w niej po schodach. Bardzo ważne jest również to, że proteza będzie chlapoodporna – będę mogła wychodzić z domu bez względu pogodę. To takie drobiazgi, zwyczajne dla posiadacza dwóch nóg, a dla mnie to sfera marzeń. Nie chcę nic nadzwyczajnego – dzięki protezie będę mogła chodzić bez bólu. A życie bez bólu jest dla mnie najważniejsze.
*Klaudia Kaniewska – absolwentka UJ oraz UPJP II w Krakowie. Pragnie pomagać osobom niepełnosprawnym, ponieważ wie jak ciężko jest żyć z ograniczeniami
Zbiórkę na protezę Klaudii można wesprzeć w ramach akcji Caritas.
Czytaj także:
Prof. Jérôme Lejeune. Odkrywca przyczyny zespołu Downa, który walczył o swoich pacjentów