separateurCreated with Sketch.

Skąd się wzięły żółte strzałki na Camino de Santiago?

ŻÓŁTA STRZAŁKA, CAMINO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Magdalena Galek - 10.09.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Miliony pielgrzymów docierają do Santiago de Compostela dzięki wskazującym drogę żółtym strzałkom. Poznaj ciekawą historię ich powstania.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Żółta strzałka jest najlepszym przyjacielem pielgrzyma na camino. Czy jesteś Holendrem, Niemką, Polakiem czy Chilijką mieszkającą w Montrealu – jako peregrino, chcesz czy nie, jesteś po prostu zakochany w tym żółtym znaku. Ale dlaczego? – może pyta ktoś, kto nigdy o Drodze św. Jakuba nie słyszał.

Cóż, odpowiedź jest prosta: jeśli chcesz zjeść coś innego niż jeżyny z lasu, jeśli chcesz wziąć prysznic i zasnąć wieczorem w łóżku – idziesz za żółtymi strzałkami. One wskazują drogę do najbliższego albergue (czyli schroniska), a ostatecznie – do Santiago de Compostela w Hiszpanii, miejsca, gdzie – jak wierzą pielgrzymi – jest pochowane ciało św. Jakuba Starszego, Apostoła.

 

Co św. Jakub robił w Europie?

Ale zaraz… Jak to się stało, że Żyd z zachodniej Azji znalazł się w Europie? No więc, wszystko z powodu… Ewangelii. Po tym, jak Jezus zmartwychwstał i wstąpił do nieba, Bóg zesłał Ducha Świętego na Apostołów (między innymi na Jakuba) i wtedy zaczęły się wypełniać jedne z ostatnich słów Chrystusa: będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1,8b).

Wtedy apostołowie podzielili znany im świat jak tort urodzinowy na strefy misyjne, i Półwysep Iberyjski przypadł Jakubowi. Po kilku latach głoszenia Ewangelii Jakub wrócił do Jerozolimy, gdzie, niestety, został zabity z rozkazu Heroda Agryppy I. Jego ciało zostało przetransportowane (jak niektórzy wierzą – za sprawą cudu) na tereny znane dziś jako Hiszpania.



Czytaj także:
A co, jeśli przymocujemy kamerę GoPro do kadzielnicy Botafumeiro w katedrze Santiago de Compostela?

 

Zapomniany grób św. Jakuba Apostoła

Ale grób Jakuba został zapomniany. Nic dziwnego – od III do IX wieku chrześcijanie nie mogli żyć na tych ziemiach normalnym życiem i często uciekali przed prześladowaniami najeźdźców z innych krajów. Ale wreszcie, jak głosi legenda, pustelnik Pelagiusz pewnej nocy 814 roku zauważył na niebie dziwne światła, wiele spadających gwiazd nad jednym ze wzgórz. Wspiął się na nie i odnalazł tam grób św. Jakuba.

Okoliczności te uznano za cud i już niedługo pierwsi pielgrzymi zaczęli tu przybywać. Nawet sam król Asturii Alfons II Cnotliwy! Rozpoczął pielgrzymkę w Oviedo i do dziś jest to punkt startowy na camino Primitivo – pierwszej i najstarszej trasie do Santiago de Compostela.

 

Śmierć pielgrzymów na Camino de Santiago

Czy król Alfons podążał za strzałkami? Oczywiście, że nie. Pierwsi pielgrzymi także nie, więc wielu z nich umierało, gubiąc drogę w górach. Z czasem na trasach camino stawiano kamienne krzyże, które wskazywały kierunek marszu. Ale wciąż, aż do współczesnych czasów pielgrzymi narzekali, że w zasypanych śniegiem górach nie byli w stanie rozpoznać drogi.



Czytaj także:
Przeszedł camino… na jednej nodze!

 

Żółte strzałki na Drodze św. Jakuba

Pewnego razu takie ubolewanie usłyszał Elías Valiña Sampedro – proboszcz O Cebreiro, galicyjskiej wioski na francuskiej trasie camino. Znał on doskonale wagę pielgrzymek do Santiago i chciał drogę przebiegającą przez jego parafię odświeżyć, by pomóc pielgrzymom.

Pewnego dnia, gdy zobaczył robotników malujących na drodze linie i dużą ilość farby, która im została, nie zawahał się i odkupił ją. W całej okolicy namalował żółte strzałki, wskazujące kierunek marszu. Jednak farby wciąż było dużo. “Co z tym zrobić?” – zastanawiał się ks. Elías. W końcu zapakował wiadra z farbą do swojego starego Citroën GS i pojechał oznaczyć całą francuską trasę na terenie Hiszpanii. Gdy był pytany przez policję, co robi, odpowiadał, że „szykuje inwazję”.

Dzisiaj większością tras – Primitivo, Północną, Francuską, Angielską, Portugalską i innymi możesz spokojnie iść, śledząc żółte strzałki, i zapomnieć, co to znaczy zgubić się. Ale, szczerze mówiąc, na drodze do Santiago dobrze czasem się zgubić. Masz wtedy szansę, aby zaufać. Czy nie o to właśnie chodzi na camino?



Czytaj także:
Camino nad Bałtykiem? Rusz Pomorską Drogą św. Jakuba!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.