separateurCreated with Sketch.

Co daje małżeństwu bycie we wspólnocie? Oto (co najmniej) 5 dobrych owoców

RĘCE PRZYJACIÓŁ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Małżeństwo samo w sobie już jest wspólnotą dwojga kochających się osób. Niektórym małżonkom to wystarcza. Inni szukają osób o podobnych wartościach, między innymi po to, żeby wzrastać duchowo.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Kiedy modliłam się o dobrego męża, przynależałam już do jednej ze wspólnot w Kościele. Prosiłam wtedy Boga, żeby mężczyzna, który będzie moim mężem także należał do tej samej formacji. Panu Bogu chyba spodobał się ten pomysł, bo tak właśnie uczynił.

Dlaczego zależało mi na tym? Trudno mi sobie wyobrazić obecność we wspólnocie bez  męża. Kiedy przeżywam jakieś usłyszane słowo, ewentualnie coś, co mnie bardzo porusza, wtedy wiem, że mogę się z Nim podzielić i On mnie zrozumie. Poza tym podejrzewam, że trudno byłoby mi uczestniczyć w spotkaniach gdybyśmy razem nie należeli, tym bardziej, że mamy dwójkę małych dzieci i chyba byłabym ciągle „rozerwana” pomiędzy wspólnotą, a rodziną.


Dorota i Kamil Szumotalscy
Czytaj także:
Jaka wspólnota dla małżeństwa?

 

Jakie owoce przynosi nam wspólnota?

1. Świadectwo
Jeszcze w narzeczeństwie pomagały nam świadectwa innych par przygotowujących się do ślubu, jak również świadectwa małżonków. Podobnie jest teraz. Szczególnie lubimy słuchać doświadczenia małżeństw z długim stażem.

2. Ciągłe obcowanie ze Słowem Bożym
Wspólnota jest dla nas mobilizacją, żeby otworzyć Pismo Święte. Ktoś może pomyśleć, że do tego nie trzeba przecież jakiejś wielkiej zachęty. Natomiast rzeczywistość jest taka, że często sprawy Boże odkładamy na później, jest przecież tyle codziennych obowiązków i złodziei czasu. Dlatego przynależność do wspólnoty pomaga nam słuchać słowa Bożego przynajmniej raz w tygodniu.



Czytaj także:
Modlitwa, która jest relacją

 

3. Pogłębia więź i jedność małżeńską
Ile razy Pan Bóg łamał nasz egoizm i kruszył mury po wspólnotowych spotkaniach. Nie jestem w stanie zliczyć, a mamy tylko nieco ponad dwuletni staż małżeński. Zdarza się, że przeżywamy jakiś trudniejszy czas, każde z nas wtedy ma swoje racje i one są najtrafniejsze! Wtedy często na liturgii słowa jest czytany taki fragment, bądź poruszany taki temat, który staje się odpowiedzią na pozostające bez wyjaśnienia kwestie. Nie raz pojednanie następowało właśnie po takim spotkaniu.

4. Pielęgnowanie osobistej relacji z Panem Bogiem
Nasza wspólnota kładzie duży akcent na rozwijanie indywidualnej relacji z Panem Bogiem. Nie bez powodu pierwsze przykazanie brzmi „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Tu nie chodzi tylko o bogów wyznawanych w innych religiach, ale moim bogiem może stać się także mój mąż, jak również ja mogę stać się bogiem dla Niego. A przecież najważniejsze jest stawianie Pana na pierwszym miejscu. Wówczas czerpiemy z najczystszego źródła miłości i taką też miłość dopiero możemy dawać sobie na wzajem. Bez tego trudno jest prawdziwie kochać.



Czytaj także:
Franciszek: Radosna tęsknota za Bogiem popycha nas do zmiany

 

5. Wsparcie i modlitwa wspólnotowych braci
Kiedy ktoś z nas przeżywa trudniejszy czas, wtedy wspólnota modli się za tę osobę bądź za małżonków. Owoce modlitwy wstawienniczej są ogromne! W końcu w Piśmie Świętych jest napisane:

Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. (Mt 18, 19-20).

Zatem jaką moc ma modlitwa 30 osób!

My akurat należymy do wspólnoty neokatechumenalnej. Jest wiele kontrowersji wokół tej formacji, podobnie zresztą jak wokół innych grup. Skoro jest atak, znaczy, że dzieje się dobro.
Czasem jak wpadnę przypadkowo na czyjąś wypowiedź, to zastanawiam się, czy autor kiedykolwiek miał okazję uczestniczyć w spotkaniu. To jest miejsce dla nas na dzień dzisiejszy, a gdzie będziemy jutro?

Nie wiem. Niech Pan Bóg prowadzi. Często właśnie przynależność do wspólnoty pomaga nam wybierać takie drogi, które prowadzą do Niego.

Św. Paweł mówił, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10,17). My właśnie czujemy, że nasza wiara narodziła się dzięki przynależności do wspólnoty, dzięki temu, że możemy słuchać słowa i świadectw. A to wszystko pomaga nam budować naszą relację.

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.