W grze „Fight of Gods” wcielić się można w jednego z bogów i wziąć udział w brutalnej bijatyce. Wśród postaci znajdują się Jezus czy Budda, ale brakuje tych ważnych dla świata islamu. Mimo to, malezyjski rząd postanowił z powodu tej gry zablokować dostęp do platformy dla graczy. Na tym nie koniec skandalu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wśród wojowników, których można sobie wybrać przed walką, pojawia się na przykład postać Jezusa. Dzierży na swoich ramionach fragmenty krzyża, którymi okłada przeciwnika. Wśród innych postaci znajdują się m.in. lewitujący Budda, Odyn, Zeus czy Mojżesz walczący przy pomocy kamiennych tablic z Dekalogiem.
Malezja zakazuje
Twórcy gry zapobiegawczo postanowili nie zamieszczać opcji wyboru Mahometa czy Allaha. Zapewne choćby dlatego, że nikt nie chce powtórzyć tragicznych losów karykaturzystów z francuskiego „Charlie Hebdo”.
Mimo wszystko, gra i tak nie spodobała się Malezji, w której ponad 60 proc. stanowią muzułmanie.
Tamtejsza Komisja do spraw Komunikacji i Multimediów oceniła, że gra „Fight of Gods” jest obrazoburcza i można ją potraktować jako zagrożenie dla świętości religii oraz harmonii międzyreligijnej.
Minister Datuk Seri Salleh Said Keruak nakazał dystrybutorowi gry – firmie Valve24, by usunęła tytuł z dystrybucji. Zignorowano to, a wyznaczony termin upłynął. Minister przeszedł do bardziej radykalnych kroków i nakazał dostawcom Internetu całkowicie zablokować dostęp do Steama (platformy z grami).
Problemy z połączeniem mają jedynie użytkownicy z Malezji. Choć wielu dostawców internetu w Malezji przywróciło użytkownikom dostęp do Steama, to wielu dalej utrzymuje blokadę. Valve24 nie miało wyboru i usunęło kontrowersyjną grę z platformy.
Czytaj także:
Panowie, idziemy się bić?
Co z Polską?
Nie dziwi, że w Polsce taki sposób przedstawienia Jezusa oburza. Kojarzy się z miłosierdziem i czystą dobrocią, nigdy z kopniakami czy mocnymi ciosami z krzyża.
Twórcy vloga tvgry.pl zastanawiają się, czy w Polsce czeka nas to samo, co w Malezji. Zauważają, że polski świat polityki trzyma się z daleka od gier. Mimo to jednak w polskim prawie znajdują się zapisy, które mogłyby poskutkować jej zbanowaniem. W artykule 196 Kodeksu Karnego (Dz.U.2016.0.1137 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r.) czytamy:
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Słaba jakość, duże kontrowersje
Studio, które stworzyło grę – Digital Crafter nie spodziewało się zapewne, że ich produkt wywoła takie zamieszanie. Mimo to, może się mu ono całkiem opłacić.
Społeczność komputerowych graczy na całym świecie dyskutuje teraz o grze, która grzeszy wszystkim, ale nie jakością.
Wizualnie gra przypomina nam te, z lat 90-tych, jest dwuwymiarowa i dość…kiczowata. Prawdopodobnie nikt by się nad nią nie pochylił, gdyby nie jej obrazoburczy charakter oraz skandal, który wywołała. Jeśli produkt nie jest wystarczający sam w sobie, należy rozbudzić wokół niego kontrowersje.
Choć gra jest dość prymitywna, to zbiera dość dobre oceny – głównie ze względu na system walki.
Czytaj także:
„Gram całą noc, potem kawa, energetyk i jakoś daję radę”. Dlaczego gry tak wciągają?
Źródło: tvgry.pl