W odpowiedzi na skandal seksualny z udziałem Harveya Weinsteina hollywoodzkiego producenta filmowego, tysiące kobiet za pomocą mediów społecznościowych decydują się opowiadać szczerze o przypadkach wykorzystania seksualnego, których były ofiarami. Każdą historię opatrują hashtagiem #MeToo.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Podczas, gdy w Hollywood nie mówi się dziś o niczym innym, kobiety na całym świecie solidaryzują się z pokrzywdzonymi przez Weinsteina.
Ty też? #MeToo
Publicznie publikują w mediach społecznościowych hashtag #MeToo (z ang. „ja też”). Komunikują w ten sposób, że również w swoim życiu spotkały się z przemocą seksualną. Niektóre opisują szczegółowo okoliczności, w których zdarzył się akt przemocy, innym wystarczy tylko krótkie, zdawkowe, dwuwyrazowe „ja też”.
Hashtaga po raz pierwszy w poście na Twitterze użyła Alyssa Milano, amerykańska aktorka i producentka filmowa.
Jak wyjaśnia, chciała w ten sposób przekonać kobiety, by mówiły o problemie głośno, a przez to naświetliły skalę problemu.
If you’ve been sexually harassed or assaulted write ‘me too’ as a reply to this tweet. pic.twitter.com/k2oeCiUf9n
— Alyssa Milano (@Alyssa_Milano) October 15, 2017
Zdaniem aktorki, napisanie zwykłego #MeToo pozwoli ludziom łatwo włączyć się w ruch, nawet jeśli wcale nie chcą dzielić się swoimi intymnymi historiami, do których powrót mógłby być zbyt trudny lub osobisty. W rozmowie z BuzzFeed aktorka wyjaśniała:
Kiedy słyszymy publicznie o przypadkach wykorzystywania seksualnego, molestowania czy napaści, dostępujemy ogromnego bólu w sercu, ale także siły i hartu ducha. Siły do opowiadania o naszych historiach i poczucie wspierania przez kobiety i mężczyzn, którzy mogliby powiedzieć „me too”. I poprzez dar podstawowego wsparcia możemy rzucić światło na szalejącą naturę seksizmu, molestowania i wykorzystywania seksualnego i wtedy może – podkreślam – może uda nam się zmienić kulturę, która pielęgnowała to zachowanie i… zmienić ją!
Czytaj także:
Przemoc w sieci czy w realu? Cierpienie wygląda tak samo
Spot promujący akcję #MeToo:
Mężczyźni odpowiadają
W akcji #MeToo masowy udział biorą głównie kobiety – tylko na Twitterze pojawiło się 500 tysięcy postów o tym hashtagu.
Tymczasem, jednak mężczyźni nie pozostają bierni. Stanowisko jako pierwszy zajął oraz inicjatywę w szerzeniu świadomości przejął Benjamin Law – dziennikarz z Sydney, który na swoim koncie na Twitterze napisał:
Faceci, nasza kolej! Po wczorajszych nieskończonych historiach #MeToo – kobiet, które były wykorzystywane, napadane, molestowane, dziś mówimy #HowIWillChange (z ang. Jak się zmienię).
Guys, it's our turn.
After yesterday's endless #MeToo stories of women being abused, assaulted and harassed, today we say #HowIWillChange.
— Benjamin Law 羅旭能 (@mrbenjaminlaw) October 16, 2017
Czytaj także:
Papież zadzwonił do ofiary molestowania. “Telefon Franciszka przywrócił mi wiarę i nadzieję”
Afera Weinsteina
5 października dziennik „The New York Times” podał informację, że Harvey Weinstein – słynny producent filmowy, miał przez 30 lat wykorzystywać seksualnie kobiety, stosować wobec nich przemoc, a nawet dopuszczać się gwałtu. Za swoje ofiary obierał młode, początkujące aktorki, modelki, scenarzystki, mając świadomość, że od niego zależy powodzenie ich kariery. O wszystkim wiedzieć miało całe środowisko filmowe.
Od dwóch lat o przestępstwie Weinsteina wiedziała również prokuratura, która umorzyła śledztwo z braku dowodów.
Media podają, że mężczyzna dzięki swoim wpływom pozostawał przez 3 dekady nietykalny.
Tymczasem już ponad 30 kobiet – wśród nich wiele znanych nazwisk – przyznaje, że także padły ofiarami Weinsteina.
Czytaj także:
Pamela Anderson: Porno jest dla przegranych
Źródło: The New York Times, BuuzFeed