„Czuję duże rozdrażnienie w gminie. Spotykam więcej zwolenników niż przeciwników. Ludzie przywiązali się do tego pomnika i krzyża. Nie chcę być merem, który usunie to dzieło”. To reakcja republikańskiego mera Ploërmel, Patricka Le Diffon, w rozmowie z katolicką gazetą „La Croix”, na decyzję Rady Stanu dotyczącą usunięcia krzyża, który stanowi część pomnika papieża Jana Pawła II.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ploërmel jest małym miasteczkiem we Francji, znajdującym się w należącym do Bretanii departamencie Morbihan. Jego powierzchnię 50 km² zamieszkuje trochę ponad 7,5 tysiąca mieszkańców. Od kilku dni o Ploërmel jest głośno we wszystkich francuskich (i nie tylko) mediach. Kontrowersje wywołała decyzja Rady Stanu, która nakazała usunięcie 7,5 metrowego krzyża. Jednak pomnik Jana Pawła II kontrowersje wzbudza już od kilku lat.
Historia pomnika Jana Pawła II z Ploërmel
W 2006 roku rosyjski artysta gruzińskiego pochodzenia, Zurab Tseretli, podarował gminie pomnik papieża Jana Pawła II. Pomnik otoczony jest łukiem, na którym umieszczony został krzyż.
Nie spodobał się on Federacji wolnomyślicieli z Morbihan (La Fédération morbihannaise de la libre pensée), którzy wraz z dwoma mieszkańcami gminy w 2012 roku wystosowali wniosek do sądu administracyjnego w Rennes, po tym jak mer odmówił usunięcia pomnika.
W kwietniu 2015 roku sąd administracyjny nakazał usunięcie nie tylko krzyża, ale całego pomnika z jego miejsca, czyli publicznego placu Świętego Jana Pawła II, gdyż naruszał prawo z 1905 roku, mówiące o rozdziale Państwa od Kościoła.
Sąd w Rennes oświadczył wtedy, że nie sam pomnik stanowi problem i jest niezgodny z prawem, a jego krzyż, „symbol chrześcijańskiej religii”, i jego „ostentacyjność”. Miasto dostało wtedy sześć miesięcy na usunięcie pomnika, ale gmina wraz z Zurabem Tseretli, wspierani przez stowarzyszenie Touche pas à mon Pape (Nie dotykaj mojego Papieża) odwołali się od tej decyzji.
Kilka miesięcy później, w grudniu 2015 roku, sąd administracyjny w Nantes anulował decyzję usunięcia pomnika z placu w Ploërmel, uzasadniając ją uchybieniami proceduralnymi. Sąd zaznaczył też, że unieważnienie tej decyzji nie miało nic wspólnego z prawem z 1905 roku. Mer Ploërmel, Le Diffon, nie krył wtedy zadowolenia i wyraził nadzieję, że decyzja przyniesie spokój miastu.
Czytaj także:
Kary za odwodzenie kobiet od aborcji w internecie – nowe prawo we Francji
Krzyż z pomnika Jana Pawła II niezgodny z prawem
Jednak sprawa na tym się nie zakończyła i 25 października br. ogłoszona została kontrowersyjna decyzja Rady Stanu:
Ponieważ krzyż to znak lub godło religijne w rozumieniu art. 28 ustawy z 9 grudnia 1905 r., a jego umieszczenie przez gminę nie wchodzi w żadne z wyjątków przewidzianych w niniejszym artykule, jego obecność w publicznym miejscu jest sprzeczna z prawem.
Artykuł ten brzmi:
Zabronione jest w przyszłości stawianie lub umieszczanie znaków lub symboli religijnych na publicznych pomnikach lub w miejscach publicznych, za wyjątkiem budynków przeznaczonych do kultu, miejsc pochówku na cmentarzach, grobowcach, muzeach lub na wystawach.
Czytaj także:
Grecka afera w Lidlu – z krzyżem w tle. A raczej bez krzyża
Politycy o pomniku z Ploërmel
Patrick Le Diffon, mer Ploërmel, pytany przez „La Croix” o to, co zrobi, odpowiada, że musi to przemyśleć. Chce przede wszystkim porozmawiać z autorem dzieła, czy zaakceptowałby usunięcie z niego krzyża: „Jest to dzieło sztuki i wszelkie jego modyfikacje wymagają zgody artysty”.
Mer mógłby także zmienić publiczny status placu Świętego Jana Pawła II lub zgodzić się na przeniesienie pomnika na teren prywatny. Ma na to sześć miesięcy i chciałby móc podjąć decyzję w spokoju, „podczas gdy sprawa ta przybrała obrót bardziej narodowy niż lokalny”, tłumaczy w „La Croix”.
Francuscy politycy także zabrali głos w tej sprawie. Valérie Boyer z Partii Republikańskiej oznajmiła, że „Puszka Pandory została otwarta”. Z kolei Nicolas Dupont-Aignan, przewodniczący partii Debout la France, były kandydat na prezydenta, w wywiadzie dla kanału informacyjnego LCI mocno potępił tę decyzję:
Ten krzyż jest częścią historii naszego kraju. Czy mamy usunąć wszystkie krzyże, które znajdują się w kraju, na skraju małych dróg krajowych, na pomnikach? Czy mamy zburzyć kościoły? Oni upadli na głowę.
Były mer Ploërmel, Paul Lancelin (z partii UMP, która przekształciła się w Partię Republikańską) jest podobnego zdania. W radio Europe 1 przypomniał, że: „Bretania ma korzenie chrześcijańskie”. Następnie dodał:
Czy wyobrażacie sobie, co się stanie w dniu, kiedy usuniemy ten krzyż? Uważam, że będzie to trochę okaleczenie duszy naszego regionu.
Czytaj także:
Bez chrześcijaństwa nie ma współczesnej demokracji
#MontreTaCroix
W mediach społecznościowych ludzie z całej Francji manifestują sprzeciw wobec tej decyzji, umieszczając w sieci zdjęcia krzyży oznaczone hasztagiem #MontreTaCroix, czyli #PokazSwojKrzyz.
Sprawa także zatacza coraz szersze kręgi i staje się powoli międzynarodowa.
Beata Szydło ogłosiła, że „Polski rząd podejmie starania, by pomnik naszego rodaka ocalić od ocenzurowania i zaproponujemy, aby przenieść go do Polski, o ile będzie zgoda francuskich władz i społeczności lokalnej”. Reakcja polskiej premier została już odnotowana przez większość francuskich mediów.
Jeśli w ciągu sześciu miesięcy krzyż nie zostanie usunięty lub nie znajdzie się innego rozwiązania, wtedy trzeba będzie usunąć cały pomnik z przestrzeni publicznej. Mer Ploërmel, zanim podejmie decyzję, chce najpierw uzyskać wsparcie ze strony mieszkańców gminy: „Nie chodzi o podejmowanie decyzji przeciwko nim”. Jednocześnie martwi się o możliwe orzecznictwo wobec wszystkich krzyży wzniesionych w przestrzeni publicznej od 1905 roku. Nie wyklucza także skierowania sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Czytaj także:
Burza we Francji. W akcji #MontreTaCroix Francuzi manifestują przywiązanie do krzyża
Czytaj także:
Jan Paweł II: Europo, nie lękaj się! Ewangelia nie jest ci przeciwna