separateurCreated with Sketch.

Lepiej związać się z kimś podobnym do mnie czy z kimś zupełnie różnym?

PRZYTULONA PARA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Różnice między nami sprawiają, że działamy sobie na nerwy. Ale to dzięki nim uzupełniamy się niczym komplementarne puzzle.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Podobieństwa się przyciągają?

Gdy zaczęliśmy się spotykać, miałam wrażenie, że tak dobrze się dogadujemy, bo wiele nas łączy. Podobna wrażliwość, spójny system wartości, pryncypialność i poczucie humoru. Wydawało mi się, że jesteśmy tacy do siebie podobni, że świetnie to rokuje na przyszłość. Ta wspólna “przyszłość” właśnie trwa i w miarę jej trwania śmiać mi się chce na tamte wspomnienia. Wymienione przeze mnie powyżej cechy to już chyba pełna lista tych “licznych” podobieństw. No, może jeszcze to, że oboje nosimy okulary. Różnimy się diametralnie! Co sprawia, że czasem działamy sobie na nerwy.

 

Jak ogień i woda

Ja i plan lubimy trzymać się ściśle razem, za to mój ukochany wcześniejsze ustalenia traktuje raczej jako niezobowiązujące wytyczne. On stanowczo nie jest niewolnikiem planu, dostosowuje go do siebie i danej chwili. Mamy wyjechać w piątek, w środę wieczorem padnie pytanie, czy “może byśmy się szybko spakowali i pojechali jeszcze dziś”. Automatycznie mnie to spina i zaraz mam gonitwę myśli: co z noclegiem, co z jedzeniem, uwaga pośpiech, uwaga zmiana, uwaga przewody się przegrzewają!

Albo poruszanie istotnych i wymagających gruntownego przemyślenia spraw. Mój mąż porusza je wtedy, gdy przyjdą mu do głowy. Moim zdaniem w najmniej do tego odpowiednich sytuacjach i warunkach, typu szykujemy się do wyjścia na przyjęcie za 10 min. Ale czy mogę się temu dziwić, skoro nawet kwestię ewentualnych zaręczyn poruszył w autobusie? 


MIŁOŚĆ, PARA
Czytaj także:
9 sposobów, by pokazać mężowi, że go kochasz

 

Jak pieprz i sól

On też nie ma łatwo. Gdy pełen zapału i mocy dzieli się jakimś absolutnie genialnym pomysłem, właściwie zawsze zderza się ze stoicką ścianą, czyli ze mną. Przecież, moim zdaniem, nawet najbardziej genialne pomysły trzeba dogłębnie przemyśleć, zebrać tysiąc potrzebnych danych, kilkukrotnie rozważyć i sprawdzić jeszcze ze dwa razy, czy na pewno mamy wszystkie dane. Gdy więc on pełen werwy i inspiracji najchętniej zacząłby działać już w tej chwili – musi wpierw wysłuchać i zmierzyć się z serią moich niewygodnych pytań i pesymistycznych scenariuszy, które nieco studzą entuzjazm.

Na etapie randkowania starał się kreatywnie organizować nasze spotkania. Tu konferencja, tam kino, parapetówka czy bal. Podczas gdy ja najchętniej zostałabym w domu, bo najlepiej czułam się w tym samym gronie najbliższych przyjaciół, on czuł się jak ryba w wodzie, organizując coraz to nowe wydarzenia, na których poznawałam oczywiście wielu krewnych i znajomym królika (z których połowę chętnie zaprosiłby na nasze wesele, które w moich wyobrażeniach było początkowo małym, rodzinnym przyjęciem).

 

To wyzwanie i zadanie

O tak, różnimy się diametralnie! Jak więc możemy ze sobą wytrzymać? Ano możemy i na dodatek jest nam ze sobą całkiem dobrze! Odkrywanie różnic między nami rzeczywiście bywa starciem dwóch żywiołów, ale dzięki temu jest niesamowicie fascynujące! Potrzebna jest, tylko i aż, zmiana perspektywy. Mimo częstej irytacji nauczyliśmy się różnice akceptować, z czasem śmiać się z nich, a nawet bardzo sobie cenić. W praktyce odczuć, że…


MĘŻCZYZNA PODCZAS MODLITWY
Czytaj także:
Twój mąż nie musi modlić się tak jak ty

 

Ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny

Bo to właśnie ta jego otwartość i łatwość w nawiązywaniu kontaktów wciąż mnie urzeka. Jego promienny uśmiech i urok osobisty, dzięki któremu potrafił wywołać uśmiech na twarzy nawet pań z mojego dziekanatu! Z tą samą swobodą i życzliwością rozśmieszy znanego aktora, starszego pana na przystanku czy kasjerkę w sklepie.

Bo uwielbiam te niedziele, gdy wsiadamy do samochodu i zamiast wrócić do domu po mszy, on mówi: “Zabieram was na spontaniczną wycieczkę! Obiad zjemy po drodze”.

Bo wiem, że jest niezastąpiony w podejmowaniu szybkich decyzji. To nieoceniona pomoc, gdy ja w poszukiwaniu tego najlepszego utknę w gąszczu wyborów, nie mogąc ostatecznie zdecydować się na żaden.

Bo dzięki mojemu dystansowi i chłodnej analizie on musi działać bardziej racjonalnie. Jeśli chce mnie do czegoś przekonać, musi gruntownie przygotować się do tematu i podchodzić do niego kilka razy, co chroni nas przed prostymi do ominięcia błędami. A dzięki zorganizowaniu i planom, w sytuacjach nieprzewidzianych nie działamy w chaosie.

Właśnie dzięki nim uzupełniamy się niczym komplementarne puzzle. Albo jak dwa różne dźwięki, które choć oddzielnie mają ładne brzmienie, razem tworzą intrygującą harmonię. To właśnie dzięki różnicom, bardziej niż podobieństwom, ubogacamy się wzajemnie – na innych pozycjach, ale gramy w jednej drużynie. I zdecydowanie nie jest nam nudno!



Czytaj także:
Mężczyzna młodszy od kobiety? To pięknie!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!