separateurCreated with Sketch.

Jak to jest z „Kobietami kochającymi za bardzo”?

KOBIETA PATRZY SIĘ W OBIEKTYW
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Czy można kochać zbyt mocno? Robin Norwood, autorka książki „Kobiety, które kochają za bardzo” przekonuje, że tak. I radzi, jak rozpoznać toksyczną relację i ją rozwiązać.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Kobiety, które kochają za bardzo” to poradnik amerykańskiej psychoterapeutki Robin Norwood, który dzięki prostemu przekazowi, wspartemu przykładami z praktyki terapeutycznej wskazuje na destrukcyjne uczucia kobiet do niedojrzałych mężczyzn.

 

Nałóg kochania

Autorka analizuje historie pacjentek wskazując na przyczyny, poprzez które kobiety angażują się w związki, które tak naprawdę niszczą je psychicznie i fizycznie. Książka przedstawia wiele przykładów i wskazówek, które zainteresowane tym problemem osoby powinny wykonać, by uwolnić się z „nałogu” kochania za bardzo.

„Jeżeli kochanie oznacza dla was cierpienie, kochamy za bardzo” – pisze we wprowadzeniu do książki Norwood. W innym zaś miejscu wskazuje na istotę problemu – „okrutny, obojętny lub przewrotny partner staje się narkotykiem (…), pozwala oddalić się od własnego, niespokojnego wnętrza, to przynosi chwile ulgi i oszołomienia (…), bez tego coraz częściej nie sposób się obejść”.

Okazuje się, że kochanie za bardzo jest chorobą, która wymaga leczenia, pracy i zaangażowania, by móc ją przezwyciężyć i powrócić do normalności i szacunku wobec siebie, zamienić „ty” na „ja” i docenić siebie w każdym wymiarze. Uzależnienie od miłości niszczy. To związek, który nie przynosi satysfakcji i poczucia godności. Jest dokładnie odwrotnie – to niszcząca relacja, w której osoba, mimo że jest poniżana, nie potrafi odejść. Wybacza wszystko: zdrady, alkoholizm, przemoc. Czyni siebie winną i usprawiedliwia toksycznego partnera.


REGINA BRETT
Czytaj także:
Jesteś głodny szczęścia? Regina Brett podpowiada, co Cię nasyci [wywiad]

 

Kobiety wolą cierpieć, niż być samotne

Robin Norwood takiej toksycznej relacji mówi stanowcze „nie”. Autorka wskazuje na źródło takich problemów, które tkwią najczęściej w rodzinie pierwotnej, w dzieciństwie i zaburzonych relacjach z rodzicami. Takie osoby zostały zranione i nie uświadamiają sobie problemów.

Norwood powraca m.in. do wzoru Pięknej i Bestii. W bajce przemawia idea naprawy i przemiany drugiej osoby siłą miłości i poświęcenia. Przykład ten odnosi do osób kochających za bardzo, które pragną przemienić nieuczciwego partnera w wiernego, alkoholika w abstynenta. Robią wszystko perfekcyjnie. Cierpią, ale nie potrafią odejść. Autorka podkreśla: „Kochanie za bardzo może zabić”. Mimo to kobiety wolą cierpieć, niż być samotne.

Książka to dokonały poradnik, warto ją czytać etapami, by przeanalizować pewne zachowania. Publikacja może stać się początkiem terapii psychologicznej i zalążkiem decyzji o rozpoczęciu pracy nad sobą, by problem przezwyciężyć. Szczerze polecam!


KOBIETA NA ULICY
Czytaj także:
3 pytania, które chciałaby usłyszeć każda kobieta

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!