Były pilot amerykańskich sił powietrznych, fanatyk crossfitu i ksiądz dzieli się wskazówkami, jak zachować zdrowe ciało i zdrowego ducha.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
O znaczeniu ćwiczeń i sprawności fizycznej częściej słyszy się w gabinecie lekarskim niż w kościele, ale ksiądz Stephen Gadberry mówi, że dobre samopoczucie fizyczne i duchowe są ze sobą powiązane.
Ksiądz Gadberry, duszpasterz kościoła katolickiego pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny w Batesville w stanie Arkansas oraz kościoła pod wezwaniem św. Cecylii w Newport w stanie Arkansas, mówi, że został pobłogosławiony „podwójną dawką Ducha Świętego”. Wychowany na farmie w Arkansas, poznał wartość pracy fizycznej i uprawiał sport, dorastając. Przed wstąpieniem do seminarium służył w amerykańskich siłach powietrznych, a od 2007 roku uprawia crossfit. Niedawno podzielił się z nami radami i wiedzą, jak ćwiczenia fizyczne mogą stać się ćwiczeniami duchowymi:
Teresa Mull: Jaki jest związek między naszą kondycją fizyczną i duchową?
Ksiądz Gadberry: Nasza kondycja fizyczna i duchowa są ze sobą ściśle powiązane. Dla pełnego rozwoju ich obu potrzebne są uwaga, poświęcenie i cierpliwość. Cnoty zdobyte w jednym obszarze życia wpływają na to, jak żyję w innych dziedzinach życia.
Na przykład, zdyscyplinowane i uporządkowane życie modlitewne ułatwia stosowanie zdyscyplinowanego i uporządkowanego programu ćwiczeń. Z drugiej strony, to czego uczę się o cierpliwości, ciężkiej pracy i skupieniu się na ćwiczeniach, pomaga mi skoncentrować się na codziennych zadaniach, które są bardziej duchowe, emocjonalne i psychologiczne.
Czytaj także:
Dominikanin, który trenuje crossfit. „Ćwiczę się w szczęściu”
Dotyczy to również naszych wad. Jeśli nie będę umiał praktykować umiaru w jedzeniu, piciu, używaniu internetu, spaniu lub innych codziennych czynnościach, prawdopodobnie nie będę w stanie skupić się na modlitwie ani wytrwać w czasach duchowej i emocjonalnej pustki.
Od czasu przyjęcia święceń kapłańskich stałem się bardziej świadomy związku między tym, co cielesne i co duchowe. Kapłaństwo nie jest szczególnie wymagającym fizycznie powołaniem; wymaga raczej wiele energii duchowej, psychicznej i emocjonalnej. Po długim dniu posługi odczuwam wielki brak równowagi, czuję się duchowo wyczerpany, a jednocześnie mam jeszcze sporo energii fizycznej. Ćwiczenie i zużywanie tej energii przywraca mi równowagę.
Staramy się, aby nasze kościoły były piękne, dobrze utrzymane i skłaniały do modlitwy, ponieważ są „domem Bożym”. Jeśli ciało jest świątynią Ducha Świętego (por. 1 Kor 6, 19), czy nie powinniśmy starać się, aby było piękne, dobrze utrzymane i sprzyjało modlitwie? Jeśli z moją duszą jest coś nie tak, moje ciało odczuwa stres. Jeśli jestem zewnętrznie w złym stanie, prawdopodobnie jestem w złym stanie wewnętrznie. Silna dusza. Silne ciało.
Czytaj także:
Siłownia Ewangelizacyjna w Łodzi. Największe ciężary nie są na sztangach, tylko na sercu
Czy włączasz modlitwę do swoich treningów?
Rzadko zaczynam lub kończę ćwiczenie od formalnej modlitwy jak Ojcze Nasz czy Zdrowaś Maryjo. To nie znaczy, że się nie modlę. Wręcz przeciwnie. Wielu świętych mówi o modlitwie jako o rozmowie z Bogiem. Podczas moich ćwiczeń modlę się prawie non-stop, rozmawiając z Panem. Często przywołuję wcześniejsze wydarzenia z tego dnia lub dni wcześniejszych i rozmawiam z Nim o tych wydarzeniach. Rozważam zaplanowane obowiązki duszpasterskie nadchodzące wydarzenia duszpasterskie i proszę, by mnie prowadził.
W mojej garażowej siłowni mam krzyż i często wpatruję się w niego podczas treningów. Pomaga mi się ruszać i ćwiczyć, nawet gdy chcę już przestać. Być może nie mogę wziąć prawdziwego krzyża i pójść za Chrystusem, ale z pewnością mogę podnieść sztangę i pocić się razem z Nim!
Czy masz jakieś sztuczki, by motywować się do ćwiczeń?
Lubię stosować gry podczas ćwiczeń. Najczęściej dotyczy to sposobu, w jaki liczę swoje powtórzenia lub jak określam program treningu. 3, 7, 10, 12 i 33 to liczby, których często używam ponieważ występują w Piśmie Świętym. A także, 3 Osoby Trójcy, 7 dni stworzenia, 7 sakramentów, 10 przykazań, 12 apostołów, Chrystus miał około 33 lat, kiedy umarł za ciebie i mnie.
„Liczę” również, wypowiadając imiona… Nie myślę więc o zrobieniu czegoś 10 razy, zamiast tego „liczę”, mówiąc dwa razy „Ojciec, Syn, Duch, Maryja, Józef”. To niesie radość, pomaga mi się oderwać i liczy się jako modlitwa. Ponadto, mam obecnie 31 lat. Będę robił serie 31 powtórzeń z wdzięczności za moje życie.
Ćwiczenia w siłowni czasem mogą być cierpieniem! Czy wykorzystujesz to w jakiś sposób duchowo?
Absolutnie. Klęczenie nie jest jedyną postawą do modlitwy. Wszystko można ofiarować Panu jako modlitwę i ofiarę. Podczas ćwiczeń, szczególnie podczas ciężkiego dnia ćwiczeń, ofiarowuję „zakwasy”, ból i pot w intencji różnych osób oraz jako formę modlitwy błagalnej i wstawienniczej. Co więcej, zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi nie może podejmować aktywności fizycznej z różnych powodów, więc będę ćwiczył dla ich dobra i dobrego samopoczucia.
W 2012 roku w ciągu dwóch miesięcy zerwałem więzadło, złamałem kość w kostce i pękł mi bębenek. To, że przez jakiś czas nie mogłem chodzić i nie słyszałem dobrze, miało na mnie duży wpływ. Przez te fizyczne ograniczenia znalazłem się w dołku duchowym i emocjonalnym. Kontuzje same w sobie były bez znaczenia. Jednak poprzez nie Pan nauczył mnie wiele o wdzięczności, radości i miłości. W ciągu tamtych miesięcy Pan zachęcał mnie do wielu przemyśleń. Były brutalne, ale dojrzałem wtedy duchowo i emocjonalnie bardziej niż kiedykolwiek.
W tym czasie zacząłem zauważać, jak inni troszczą się o swoją kondycję fizyczną. Ci, którzy wydawali się „dobrymi szafarzami”, dawali mi wielką nadzieję, podczas gdy inni, którzy wyglądali na „złych szafarzy”, zrażali mnie. To, jak żyję ma wpływ na innych. Chrystus poniósł swój krzyż na Kalwarię. Chociaż trzykrotnie upadł, nie poddał się i ostatecznie osiągnął swój cel. Inni patrzą: co ja robię?
Czy są szczególni święci, którzy ćwiczyli lub byli aktywni, którzy są dla księdza inspiracją?
Absolutnie! Tak jak mam niezliczonych bohaterów sportu, mam również wielu świętych i błogosławionych, których wzywam. To św. Józef, bo pewnie podnosił ciężkie rzeczy podczas pracy; błogosławiony ks. Stanley Rother, ze względu na jego duszpasterską determinację, gorliwość i bezinteresowność. Błogosławiony Pier Giorgio Frassati i sługa Boży Frank Parater, ze względu na ich młodzieńczą gorliwość i radość. Św. Sebastian, bo jest moim patronem z bierzmowania, a także patronem sportowców.
Jakieś końcowe przemyślenia?
Proszę nie lekceważcie znaczenia zrównoważonego, zdrowego trybu życia. Bóg stworzył nas, abyśmy mieli szczęśliwe, święte i zdrowe życie. Możemy być naprawdę szczęśliwi i radośni, tylko jeśli jesteśmy prawdziwie święci i zdrowi.
Na zdrowie naszej duszy duży wpływ ma zdrowie naszego ciała i odwrotnie. Czas spędzony na pracy nad tym, by nasze ciało było sprawne i zdrowe nie jest nigdy czasem straconym. Bycie świadomym uczniem wymaga uwagi i poświęcenia. Zarzucanie naszych sieci nie wymaga wielkiego wysiłku fizycznego, ale naśladowanie Chrystusa wyciągnie z nas bardzo wiele.
Nasze ciała przeminą, ale nasze dusze będą żyć dalej. Im jesteśmy zdrowsi, tym dłużej będziemy żyć. To da nam więcej czasu, aby kochać i być rękami i stopami Chrystusa, więcej czasu, aby być Jego uczniami tutaj na ziemi, abyśmy mogli być z Nim na wieki!
Czytaj także:
„Najlepszy” – nie musisz nim być. Ale może warto?
Wywiad pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia