separateurCreated with Sketch.

Mężczyzna vs. publicznie karmiąca matka. Najgorsze, co może Cię spotkać?

KARMIENIE PIERSIĄ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jacek Kalinowski - 23.01.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Odsyłanie kogoś do brudnej toalety, wypraszanie z lokalu, a nawet spojrzenia pełne dezaprobaty lub gniewu są niestety oznaką, że komuś brakuje empatii…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Karmienie piersią to temat wciąż aktualny w moim życiu. Nie, żebym sam karmił albo cichaczem pociągał z cyca. Oprócz prawie 5-letniej córki mamy również młodszą, 1,5-roczną. Ma już mocno rozszerzoną dietę, ale wciąż pierś mamy jest dla niej całym światem i lekiem na całe zło.

Dość regularnie w mediach, na forach czy w blogosferze przetacza się temat publicznego karmienia piersią. Powód zawsze jest podobny: karmiąca mama została wyproszona z lokalu albo karmiła w parku na ławce, za co została niewybrednie zwyzywana. Z poczuciem dużej krzywdy i rozgoryczenia, młode mamy przenoszą swoje emocje do sieci i temat zawsze jest szeroko komentowany.

 

Karmienie piersią – nie „czy”, tylko „jak”

Pewnie jestem naiwny, ale wierzę, że przeciwnikom publicznego karmienia piersią może przeszkadzać sposób karmienia, a nie sam fakt zaspokajania głodu małego człowieka poprzez lekko odsłoniętą pierś, która i tak w większości znajduje się w buzi dzieciaczka. Życzyłbym sobie (i mamom przede wszystkim!), żeby to w ogóle nie podlegało jakiejkolwiek dyskusji. Kobiety powinny karmić. Wszędzie.

Jeżeli chodzi o sposób karmienia piersią, to sam miałem dwie sytuacje, w których czułem się dość niekomfortowo. Za pierwszym razem w supermarkecie kobieta na jednej ręce trzymała posilające się akurat dziecko, w drugiej trzymała reklamówkę z warzywami i tak nią wymachiwała, że bałem się, że oberwę zaraz jakimś ogórkiem. Dodatkowo między uchem a ramieniem miała wciśnięty telefon i prowadziła żywą konwersację na pół sklepu. Czy to właściwy sposób karmienia piersią? Całość wyglądała dość teatralnie, jakby chciała zwrócić na siebie uwagę.

Innym razem, w restauracji pani odsunęła się od swojego stolika i niemal przysiadła do naszego, razem z konsumującym dziarsko niemowlakiem na rękach. Niezręcznie, prawda? Nie wiedziałem, czy ta pani chce nakarmić swoje dziecko czy poczęstować mnie mlekiem.


GWIAZDY KARMIĄCE PIERSIĄ
Czytaj także:
Karmię piersią, jestem piękna. Patrzcie! Wzruszające zdjęcia gwiazd i ich dzieci

 

Dyskretnie i w spokoju

Żeby była jasność – uważam, że zawsze podczas karmienia piersią w miejscach publicznych wskazana jest dyskrecja i nieafiszowanie się ze swoim macierzyństwem. Nie polega to jednak na tym, aby wychodzić z lokalu na mróz i szukać jakiejś ławki albo chować się w brudnej toalecie. Jeśli cały proces odbywa się dyskretnie, czyli bez szczucia cycem głodnych, niewinnych ludzi i bez tryskania im mlekiem po talerzach, to myślę, że nie powinno to być w żaden sposób komentowane i napiętnowane.

Karmienie swojego dziecka – to całkiem naturalna i oczywista sprawa. Można to zrobić z klasą – odwrócić się bokiem do potencjalnych gapiów albo zasłonić się pieluchą tetrową. Niestety, znam opowieści dziewczyn, które nawet w takich sytuacjach były napiętnowane.

Odsyłanie kogoś do brudnej toalety, wypraszanie z lokalu, a nawet spojrzenia pełne dezaprobaty lub gniewu są niestety oznaką, że komuś brakuje empatii… Empatii dla małego stworzenia, jak i mamy, dla której karmienie poza swoim domem również nie jest szczytem komfortu.



Czytaj także:
Fakty czy mity – obalamy 10 popularnych stwierdzeń na temat karmienia piersią

 

Cóż jest piękniejszego?

Kobiety karmiące piersią to kwintesencja macierzyństwa. Sam łapię się często na tym, że odrywam się od swoich zajęć i patrzę, jak żona karmi córkę. Po prostu patrzę i się cieszę. To piękny widok. Miłość w stu procentach.

O jakiej goliźnie mówią przeciwnicy publicznego karmienia?

Czy pięć centymetrów kwadratowych nagiej piersi w buzi małego, głodnego człowieka można postawić na równi z jarmarczną golizną na deptakach, z gołymi klatami podpitych panów w parku i z wszechobecnymi, nagimi pośladkami na reklamach, które próbują nam sprzedać wszystko – od batona po artykuły przeciwpożarowe?



Czytaj także:
Co mówią o sobie Matki Polki Karmiące, kiedy dopuści się je do głosu?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!