Podziwianym od kilku dni przez Rosjan bohaterem stał się 35-letni rzecznik prasowy charytatywnej organizacji cerkiewnej „Miłosierdzie” (prawosławny odpowiednik Caritasu), Gieorgij Wielikanow.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wydawało się, że jeden ze styczniowych poranków będzie początkiem kolejnego, zwykłego dnia dla młodego moskwianina Georgija. Opatrzność zadecydowała jednak inaczej. Ten psalmista i katechista, służący często do liturgii w swojej parafii Wielkomiłosiernego Zbawiciela w moskiewskiej dzielnicy Mitino, od kilku lat był również zatrudniony jako osoba odpowiedzialna za kontakty z mediami w charytatywnej organizacji „Miłosierdzie”, działającej przy Patriarchacie Moskiewskim.
Czytaj także:
W Moskwie działa mobilne centrum pomocy bezdomnym
Tragedia na torach
Do pracy dojeżdżał popularną „elektriczką” – koleją podmiejską, łączącą rosyjską stolicę z leżącymi wokół miejscowościami. Według relacji naocznych świadków i raportu milicji, na stacji – na której rankiem 25 stycznia br. miał wsiąść do kolejki Gieorgij – z peronu spadł prosto na tory przebywający tam bezdomny. Nie wiadomo, jak długo znajdował się na samej stacji, być może nawet spędził tam całą noc.
Bezdomni przebywający na dworcach i stacjach to stosunkowo częsty widok w Moskwie i wielu rosyjskich miastach. Ramowe szacunki organizacji, w której pracował Wielikanow prognozują, że w olbrzymiej, liczącej blisko 12 mln mieszkańców aglomeracji moskiewskiej może żyć ponad 50 tys. bezdomnych.
Czekający na pociąg Gieorgij był jedynym pasażerem, który zdecydował się zeskoczyć na tory. Z pewnym wysiłkiem wyciągnął bezdomnego z powrotem na peron. Niestety, sam nie zdążył już na niego wejść. W tej samej chwili na stację wjechała kolejka, która nie zdążyła na czas zahamować. 35-latek poniósł śmierć na miejscu.
Człowiek religijny i zaangażowany
Wielikanow był znany w moskiewskich kręgach prawosławnych ze swojego zaangażowania w dzieła miłosierdzia, jak również jako człowiek prowadzący głębokie życie modlitewne i duchowe. Zapamiętano go nie tylko jako psalmistę i posługującego do liturgii, ale również katechistę, chętnie organizującego przy swojej parafii spotkania na temat poszukiwania Boga i nawrócenia.
Z wykształcenia był historykiem i teologiem, chętnie też dzielił się refleksjami na temat wiary na swoim profilu na Facebooku i na innych portalach społecznościowych. Często gościł również w siedzibie wspólnoty Taizé we Francji. W jednej ze swojej refleksji zapisał znamienne słowa, świadczące o jego wrażliwości ekumenicznej:
Matka Teresa, Jan Maria Vianney, Wincenty a Paulo, Franciszek z Asyżu, Dietrich Bonhoeffer, Maksymilian Kolbe – ci ludzie z różnych epok i różnych Kościołów obejmują swoimi dobrymi czynami i osobowościami cały świat. Jestem prawosławny, ale nie mogę sobie wyobrazić Cerkwi bez nich, tego, że nie znajdą się w raju.
Czytaj także:
Rosyjskie prawosławie uznało kult św. Patryka i innych świętych katolickich
List patriarchy
W pogrzebie Gieorgija uczestniczyli prawie wszyscy wierni z jego parafii, jak również liczni moskwianie. Specjalny list upamiętniający jego postać wystosował patriarcha Moskwy i Całej Rusi Cyryl, który podkreśli, że tragicznie zmarły stał się żywym przykładem słów Chrystusa z 15 rozdziału Ewangelii św. Jana „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.
Anastazja, jedna z parafianek napisała na swoim Facebooku wracając z pogrzebu:
Mam 32 lata i do tej pory nie spotkałam w swoim życiu kogoś, kto tak z marszu oddał życie za bezdomnego, którego przecież zupełnie nie znał. Czasami czuję się bezsilna, gdy widzę wokół tak wiele bezsensownej, głupiej nienawiści, hejtu i wrogości. Ale tacy ludzie jak Gieorgij pokazują, że na tym świecie zwycięża jednak coś zupełnie innego – miłość bliźniego.
Na podstawie: pravmir.ru, pravoslavie.ru