separateurCreated with Sketch.

Jak zaplanować życie rodzinne i nie zwariować?

RODZINA NA KANAPIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jeśli coś udaje się w jednej rodzinie, w drugiej może totalnie nie wypalić. Jak zatem zapanować nad swoją rodziną i zorganizować ją po swojemu?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Kiedy czytam lub słucham, jak planować, jak organizować swoje rodzinne życie, słyszę, że trzeba i to, i tamto. Kiedy starałam się wcielić to w nasze życie, to jakbym przykładała linijkę do pogarbionej ściany i udawała, że jest prosto. To tak, jakbym mówiła, że jestem zmęczona, a ktoś mi radzi, by oddać dzieci do babci, kiedy nie mam takiej możliwości. No nie da się! A może jednak…

 

Planować „nie jak inni”

Czyli planować w odniesieniu do SWOJEJ rodziny. To Ty znasz Wasze zwyczaje, ulubione pory, wiesz, o której dzieci mają drzemki (lub że to akurat dzieci nielubiące snu). Przykładowo, uwielbiam pracować z rana, kiedy wszyscy jeszcze śpią. Podobnie lubię zaczynać dzień dłuższą modlitwą. Niestety, moje dzieci także uwielbiają poranne wstawanie, przez co… kiedy wstaję ja, to i one wstają.

Im wcześniej wstaję ja, tym wcześniej wstają one. Pisanie artykułów planuję zatem na wieczory, a moja poranna modlitwa jest w czasie przygotowywania śniadania, kiedy dzieci przeglądają książeczki.



Czytaj także:
Planowanie pomoże Ci w spełnianiu marzeń! Podpowiadamy, jak to robić

 

Randka z kalendarzem?

Randka z kalendarzem, czyli tzw. wieczór kalendarzowy. To ciekawa praktyka synchronizowania swoich planów i zadań w rodzinie. Niby robiliśmy tak już wcześniej, ale dopiero w książce Bernadette Noll „Rodzina Slow. Jak zwolnić, odbudować więzi i doświadczyć większej radości” wyczytałam, by ten wieczór był czasem bez spinania się, ale przy herbacie, winie.

Na czym ten wieczór polega? Pod koniec miesiąca spisujemy wszystkie stałe rzeczy w danym miesiącu, spotkania, które już umówiliśmy, daty wizyt u lekarzy, planujemy kto, którego czwartku idzie na spotkanie wspólnoty (chodzimy na zmianę), co musimy we wspólnocie zorganizować, czy mamy sztywne terminy, jakie są terminy zgłoszeń na różne wydarzenia. Jeśli masz już starsze dzieci, one w tym wieczorze (popołudniu) też uczestniczą, wpisując w „rodzinny kalendarz” swoje terminy.

 

I pamiętaj, że plany w rodzinie są… specyficzne

Ulegają zmianie. Do momentu, kiedy nie zaakceptowałam tego, że coś, co sobie zapisałam, zaplanowałam, że pięknie przyozdobiłam kartkę z kalendarzem, a tu wszystko bierze w łeb (kolejny raz) – frustrowałam się.

Całe szczęście ta nauka zajęła mi „tylko” pierwszy rok macierzyństwa. Zaplanowany wyjazd się nie odbędzie, bo maluch się rozchorował, tu zaczęło się ząbkowanie, tu jest wysyp sprawdzianów, a w pracy… i tak w kółko.

Starsi mówią, że w przyszłości – cichej i dającej wcisnąć się w ramki pięknych planerów – bardzo tego galimatiasu rodzinnego brakuje. Dlatego uczmy się tym czasem cieszyć i nie narzekać (za dużo).



Czytaj także:
Masz problemy z realizacją planów? Wiemy, gdzie może być ich źródło!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!