Dobry post to nie wyrzeczenie. To zyskanie energii, która zachęca do istotnych poszukiwań. Rozpoznanie w sobie potencjału, nowych zdolności. Post to nie odejmowanie, a dodawanie.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W poście dobrze jest pobyć osobno. Małżeńska bliskość też na tym zyska. Niekiedy oddalasz się od męża, bo nie potrafisz zbliżyć się do samej siebie. Ten pierwszy mur wznosisz między tym co musisz, a tym, co byś chciała.
Post to spotkanie z samą sobą. Rozeznaj się w sobie. Poczuj się. Jak się odzyskać, skoro masz wrażenie, że życie coraz bardziej przyśpiesza. Życie? A jakbyś uznała, że to Ty przyśpieszasz.
Czytaj także:
W Wielkim Poście odstaw na bok niepokój i zadbaj o kondycję swojej duszy
Codzienna bieganina i nadmiar bodźców
Trudno się od tego uwolnić. To prawda, ale może choć trochę się uda złapać sensowności w tym owczym pędzie. Czy nie pędzisz na automatycznym pilocie? Tak jest przecież łatwiej i szybciej. Podejmujesz dużo nawykowych, bezmyślnych wyborów. Oszczędzasz czas i zyskujesz pozorne poczucie bezpieczeństwa. Tkwisz w pozornej strefie komfortu i… czujesz się niekomfortowo.
Może kiedyś coś nam służyło, ale czy tak jest nadal? Wewnętrzne napięcie jest często powiązane z uwikłaniem w zbędne czynności, z gonitwą za coraz to nowymi gadżetami, których tak naprawdę wcale nie musisz mieć.
Ta graciarnia niepotrzebnych obowiązków i przedmiotów odgradza Cię od istotnych potrzeb. Odbiera czas i energię. Powoduje stres, niepokój, wahania nastroju, smutek, agresję, a co za tym idzie pogorszenie relacji z bliskimi.
Post to psychiczny reset
Remanent. Moment spokoju, medytacji, wglądu w to, czym żyje mój umysł. Jakimi uczuciami karmisz się. Odżywiasz się czy zapychasz.
Może tak jak wiele kobiet, fundujesz sobie szpagat mentalny. W pracy myślisz o domu. Czy dziecko już przyszło ze szkoły? Czy są jeszcze jogurty w lodówce? Wśród rodziny dręczysz się, jak jutro wypadniesz na zebraniu? To rozdwojenie jest źródłem dodatkowego stresu, ale przede wszystkim sprawia, że wycieka z Ciebie energia. Szybciej się męczysz, gorzej koncentrujesz się i myślisz. W rezultacie potrzeba ci więcej czasu, a kiedy działasz pod presją czasu – zazwyczaj pogarsza się samopoczucie.
W poście dobrze jest usłyszeć samą siebie
Dobry post to nie wyrzeczenie. To zyskanie energii, która zachęca do istotnych poszukiwań. Rozpoznanie w sobie potencjału, nowych zdolności. Post to nie odejmowanie, a dodawanie.
Post to rodzaj ciszy
Pauza, w której dobrze jest usłyszeć swój własny głos. Zrozumieć, co jest ważne, a co nadmiarowe, a więc zbędne. Wiele dolegliwości psychosomatycznych może mieć swoje źródło w braku codziennej higieny psychicznej.
Nie potrafimy oddychać, skupić się na jednej rzeczy. Trudno nam zatrzymać mgławicę myśli. Posiedzieć przez pół godziny i pogapić się. Nawiązać kontakt ze swoją duchowością. Z czymś prostym, czystym, ożywczym. Niezbędnym.
Wymiar duchowy to nie jest wartość dodana. Coś, czym się zajmę, jak będę miała mniej przyziemnych obowiązków, a więcej czasu. To coś podstawowego, co daje nam energię i usensownia właśnie te codzienną krzątaninę.
Post to zatrzymanie się, ale tak trudno się zatrzymać!
Pomagają ćwiczenia relaksacyjne.
Zamknij oczy, rozluźnij ręce, wyobraź sobie, że pływasz w wielkim jeziorze. Pływanie w wyobraźni zatrzymuje chaos i galopadę myśli, likwiduje uczucie wewnętrznego spięcia i niepokoju.
Znajdź gest, który Cię uspokaja. Na przykład: nieznacznie pochyl głowę i nałóż opuszki palców na zamknięte powieki. Możesz w ten sposób modlić się lub słuchać muzyki relaksacyjnej. Kiedy powtórzysz ten gest w sytuacji stresowej, odtworzy się pozytywne skojarzenie i poczujesz się lepiej.
Naucz się wyłączać. Trenuj koncentrację i skupienie. Również z mężem i dziećmi. Na przykład gotujcie razem czy nakrywajcie do stołu nie powodując żadnego odgłosu. Jak najciszej. Bez fonii. Będziecie razem bez rozmów i wcale nie dalej, nawet bliżej. Obserwując się inaczej, czujniej, w nowej uważności.
Może uda się chociaż zwolnić i uchwycić to, czego nie widać, kiedy jesteś w nieustannym galopie. Zrezygnować z czegoś, co powoduje, że Twoja uwaga jest rozproszona. Skupiona na marginalnych, doraźnych sprawach.
A kiedy będziesz robić mniej rzeczy, które Ci nie służą, od razu zrobi się więcej miejsca na to, czego pragniesz.
Post to dobry czas, żeby zobaczyć, czy naprawdę wspinasz się po tej górze, co chcesz
Może kręcisz się w kółko. Drepczesz w miejscu albo nadkładasz drogi nie widząc, że można na skróty. Dobrze jest dokonać takiego recyklingu energii. Gdzie wytracam swoją siłę, na co ją trwonię, marnuję. Z czego powinnam zrezygnować, a co mnie napędza? Jakie jest moje paliwo emocjonalne? Czy motywują mnie pozytywne emocje czy złość, gniew, frustracja, zazdrość i zawiść?
Być może cała para idzie w gwizdek, żeby się komuś przypodobać, coś udowodnić innym. A co z tego mam dla samej siebie? Umysł może przypominać zapchany czarny dysk. Przepełnioną skrzynkę pocztową. A to, co ważne, ląduje w spamie.
Post to dobry czas, by rozpoznać w sobie to doświadczenie przepełnienia
Zobaczyć swoją przesadę, nieumiarkowanie, puste zacietrzewienie, bezmyślne nakręcanie się w jakiejś sprawie. Oczyść się, zobacz się. W inny, mądrzejszy, zatem też w radośniejszy sposób.