separateurCreated with Sketch.

Dlaczego Bridget Jones zamiast dziennika powinna pisać pamiętnik

KOBIETA Z APARATEM
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Elisabeth Pardi - 17.02.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Bridget Jones, najbardziej sfrustrowana i nieszczęśliwa z kobiet, leczy nasze kompleksy. Ją samą przed rozpaczą chronili przyjaciele i dziennik. Wszystko mogłoby potoczyć się jednak zupełnie inaczej, gdyby Bridget zaczęła prowadzić… pamiętnik. Jego terapeutyczna moc jest bezdyskusyjna.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Miałam 13 lat, kiedy mój starszy brat, próbując zapanować nad śmiechem, pochwalił się, że przeczytał mój dziennik. Nie musiałam się długo zastanawiać, żeby się zorientować, co go tak bardzo rozbawiło: cały ostatni wpis poświęciłam szczegółowemu opisowi mojego zaszczytnego wkroczenia w okres dojrzewania. Powiedzieć, że byłam zawstydzona, to za mało. Spaliłam te wszystkie wyznania i przyrzekłam sobie nigdy więcej nie brać pióra do ręki.

To „nigdy więcej” trwało jakoś do końca miesiąca. Mimo szczerego postanowienia, szybko wróciłam do pisania. Prowadzenie dziennika pozwalało znaleźć ujście kłębiącym się we mnie emocjom. Pisałam o wczesnych zauroczeniach, związkach, złamanych sercach, sprzeczkach z przyjaciółmi czy kłótniach z rodzicami. W tamtym czasie przelewałam na papier dosłownie wszystko.

Jednak dopiero po moich dwudziestych urodzinach osobiste zapiski stały się dla mnie swojego rodzaju systemem wsparcia. Wszystko zaczęło się od złamanego serca. Po bolesnym i niespodziewanym rozstaniu zorientowałam się, że po raz pierwszy od sześciu lat nie jestem z nikim związana. Musiałam na nowo odnaleźć się w życiu singielki, kogoś, kogo nie definiuje istnienie drugiej połowy. Problem w tym, że nie byłam pewna, kim jestem. Wraz z podjęciem próby poznania lepiej samej siebie, ewoluowało również moje podejście do pisania – subtelna zmiana nazewnictwa – zamiast dziennika, zaczęłam prowadzić pamiętnik.



Czytaj także:


 

Pamiętnik – nie tylko pytania, ale i odpowiedzi

Stwierdzenie, że prowadzenie dziennika i pisanie w pamiętniku to dwie różne rzeczy może wydawać się zaskakujące. Podczas gdy dziennik służy głównie dokumentowaniu codziennych doświadczeń i opisywaniu emocji w sposób raczej powierzchowny, pamiętnik pozwala „popchnąć pisanie w nowym, ekscytującym kierunku”, jak utrzymuje pisarz John Robson promujący ideę powrotu do pamiętnikarstwa. Głównym celem prowadzenia pamiętnika jest lepsze zrozumienie samej siebie, wymagające od piszącej zagłębienia się we własne procesy myślowe w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Pisanie pamiętnika pozwala nam odkryć nowe obszary, przynosi satysfakcję, która wynika z samopoznania, wyzwala w nas kreatywność i pomaga nam wyrazić własne oczekiwania.


BLOGERKA
Czytaj także:
Brakuje Ci pewności siebie, przyjaciół albo własnego pokoju? Pisz bloga!

 

Spotkanie ze swoim prawdziwym ja

W jaki sposób zacząć czerpać korzyści z prowadzenia pamiętnika? Sandy Grason, autorka publikacji o terapeutycznej mocy pisania sugeruje, by eksplorować te obszary wspomnień i emocji, przed których opisywaniem czujemy opór.

Garson tłumaczy, że musimy pozwolić „naszej podświadomości przestać chronić nas przed uczuciami i doświadczeniami, które kryją się pod powierzchnią i sprawić, by do głosu doszło nasze prawdziwe ja”.

Innymi słowy – musimy być ze sobą bezwzględnie szczerzy. To nie będzie proste zadanie – a przynajmniej nie tak łatwe, jak może się wydawać po obejrzeniu Bridget Jones. W moim przypadku sporo czasu minęło, nim zaczęłam pisać o tych obszarach życia, które są dla mnie bolesne, wywołują we mnie poczucie winy czy bezradności. Jednak to właśnie nazwanie tych uczuć i pisanie o nich pozwoliło mi poczuć się lepiej.

Nawet jeśli twój pamiętnik to nie dziennik, opatruj swoje wpisy datami – pozwoli ci to łatwiej znaleźć ważne fragmenty czy opisy emocji, przez które przechodziłaś.

W ciągu kilku miesięcy pisania pamiętnika poczułam się lepiej i pewniej z tym, jak układa się moje życie. Zorientowałam się, że pomimo wszystkich trudnych zmian, jakim w wyniku rozstania uległa moja codzienność, nareszcie idę we właściwym kierunku.

Chociaż rany, jakie pozostawiło po sobie rozstanie nie zabliźniły się magicznie dzięki pisaniu o nich w pamiętniku, to jednak goiły się szybciej dzięki leczniczej mocy wynikającej z lepszego samopoczucia i spokoju umysłu, jakie zyskałam, pisząc. Nauczyłam się żyć lepiej z samą sobą.


CANCER WOMAN
Czytaj także:
Jak ćwiczyć wdzięczność, gdy czujemy się nieszczęśliwi

 

Zrozumienie swoich reakcji

Teraz, jeśli jakaś sytuacja sprawia, że czuję się zła, niepewna czy rozczarowana samą sobą, piszę o tym w pamiętniku. Nazwanie trapiących nas uczuć to pierwszy krok. Kolejnym ważnym etapem jest poddanie ich uważnej analizie, próba zrozumienia własnych reakcji. Przyglądam się tym stanom uważnie i biorę je na warsztat.

Na tym właśnie polega różnica między prowadzeniem dziennika a pisaniem pamiętnika. Jak tłumaczy Kathleen Adams, psychoterapeutka i szefowa ośrodka zajmującego się terapią przez pisanie:

Różnica między prowadzeniem tradycyjnego dziennika a pisaniem pamiętnika polega na tym, że w przypadku dziennika tylko zapisujesz codzienne wydarzenia, podczas gdy w pamiętniku skupiasz się na swoich reakcjach i spojrzeniu na te wydarzenia.

To również czyni prowadzenie pamiętnika trudniejszym. Nie zawsze spodoba ci się wyłaniający się z niego obraz swojej osoby, swoich zachowań czy nawyków. Jak ujmuje to Elisabeth Denham, specjalistka w sprawach relacji i pisarka:

Zaskakująco wielu ludzi idzie przez życie w sposób bezrefleksyjny, nie zastanawiając się nad tym, jak ich nastawienie wpływa na ich relacje, decyzje czy wreszcie poziom zadowolenia. Pamiętnik jest nieocenionym narzędziem pozwalającym nam zdać sobie sprawę, które zachowania zawadzają nam na drodze do stania się takimi kobietami, jakimi chcemy być.

Co zrobić z odkrytymi przez nas mechanizmami, kiedy już uda nam się je złapać w siatkę słów? Dla mnie bardzo ważne było odkrycie, że ból rozstania w równym stopniu spowodowany był utratą narzeczonego, co moim strachem przed samotnością.

Wprawdzie nie mogłam zmienić samej sytuacji, ale mogłam nauczyć się radzić sobie z moją lękową reakcją na rozstanie. Krok po kroku ten lęk okiełznać, a w miarę stawania się odważniejszą, próbować nowych rzeczy. I im bardziej otwierałam się na nowe doświadczenia, tym mniej się bałam.

Ten rodzaj samowiedzy dobrze mi się przysłużył – wszystko to dzięki pamiętnikowi, z całą jego surowością i chaosem. Nauczyłam się postrzegać mój zeszyt i pióro jako narzędzia do zarządzania swoim życiem i dało mi to znacznie więcej niż proste spisywanie codziennych wydarzeń.


KŁÓTNIA
Czytaj także:
Dlaczego się nie udało? Jak się odnaleźć po rozstaniu

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: