separateurCreated with Sketch.

Czy „The Voice Kids” to program dla dzieci?

THE VOICE KIDS

Finałowy występ w The Voice Kids.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Jak zmienili się uczestnicy programu?” – pytał w ostatnią sobotę Tomasz Kamel. „Nie wiem – odpowiedziała Edyta Górniak. – Wiem jak zmieniłam się ja”.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„The Voice Kids” – niesamowite głosy dzieci

Zapewne kilka ostatnich sobotnich wieczorów wiele osób spędziło przed telewizorem. To właśnie wtedy emitowane były kolejne odcinki „The Voice Kids”. Pierwsza polska edycja tego programu spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Na przesłuchania przybyło kilka tysięcy uczestników, których głosy oceniane były przez jury. Już pierwsze odcinki bardzo zaskoczyły.

Jak stwierdzili liderzy zespołu Afromental – oceniający występy – niemożliwym jest, by w tak małych ciałach kryły się tak potężne głosy. Trudno było się z nimi nie zgodzić. Słuchając nie tylko występów zwyciężczyni programu, a więc Roksany Węgiel, ale także innych dzieci, dojść można było do wniosku, że obserwujemy jakieś unikalne zjawisko.

W zasadzie do tej pory w muzycznych programach dedykowanych dzieciom nie mieliśmy okazji oglądać podobnych sytuacji. Słuchając np. młodziutkiej Ewy Farny, śpiewającej wiele lat temu „Dary losu” Ryszarda Rynkowskiego w programie „Szansa na sukces”, nie mieliśmy wątpliwości, że widzimy uczesaną w kitki trzynastolatkę. W „The Voice Kids” doświadczyć można było czegoś innego.


WILLIAM PRESTIGIACOMO
Czytaj także:
William Prestigiacomo, finalista „The Voice of Poland” o muzyce, Bogu i rodzinie

 

Zaskoczenie, głos i talent

Od razu trzeba zaznaczyć, że program ten nie powielał niepokojących, zachodnich praktyk, w których w kolejnych show dzieci w zasadzie odgrywają role dorosłych. Przede wszystkim przez ostatnie tygodnie widzieliśmy często młodziutkie, kilkuletnie osoby, którymi opiekowali się ich trenerzy.

Tutaj ewidentnie było widać, że Wanda Półtawska miała rację stwierdzając niegdyś, że to dzieci wychowują dorosłych. Kolejne odcinki pokazywały nam talenty, które onieśmielały nawet Edytę Górniak. Po wykonaniu utworu „Wrecking Ball” – w oryginale śpiewanego przez Miley Cyrus – przez jej trzy podopieczne, artystka ta stwierdziła wprost: „Oto stoją przed Państwem moje następczynie”.

Pozostali jurorzy dodali z kolei, że „można odwołać ekipę porządkową, gdyż trzy młode dziewczyny pozamiatały wszystko”. Także w innych grupach dostrzec można było blaski ewidentnego, artystycznego geniuszu.

Przykładem jest chociażby Nela Zawadzka, dziesięciolatka, której wykonanie „Meluzyny” powodowało, iż zapewne wielu laryngologów pytało: „Jak to dziecko może tak mocno śpiewać?”.

Zuzia Jabłońska zadziwiała jeszcze inaczej. Na co dzień – jak sama wspominała – walczy ona z Zespołem Touretta. Śpiew okazuje się najlepszym lekarstwem na tiki, które znikają, gdy pojawiają się pierwsze dźwięki jej głosu.



Czytaj także:
Prawosławny kapłan wygrał The Voice of Ukraine. Posłuchajcie, jak zaśpiewał

 

Dzieci, czy dorośli

Kilka lat temu Kuba Wojewódzki wysłuchując wybitnego wykonania pewnej piosenki przez Klaudię Kulawik stwierdził, że nie życzy jej, by wygrała ten program. Mowa tutaj o „Mam talent”, Klaudia miała wówczas 11 lat i zajęła drugie miejsce w I edycji tego show. Słowa celebryty były niezwykle trafne. Stwierdził on, że dla niej, jako dla dziecka, wygrana ta nie byłaby dobra.

Roksana Węgiel ma zaledwie 12 lat. Być może i dla niej taki sukces nie okaże się błogosławieństwem, lecz przekleństwem? Warto przypomnieć, że pierwsza edycję „Idola” wygrała mająca wówczas 17 lat Ala Janosz. Wygrała i w zasadzie zniknęła, jej twórczość nie spotkała się z szerszym zainteresowaniem. Jest także inna strona medalu.

Wspomniana Miley Cyrus karierę robiła od dzieciństwa, szerzej znana jako Hannah Montana. Publiczność kojarzyła ją jako miłą, grzeczną i uśmiechniętą nastolatkę. Nagle nastąpiła metamorfoza. Talent wokalny pozostał, w miejsce subtelnej dziewczynki pojawiła się jednak prowokująca gestami i strojem osoba, która zaczęła na scenie przekraczać kolejne granice dobrego smaku.

Czy zbyt wczesna kariera uderzyła jej do głowy? Czy polskiej finalistce grozi podobne niebezpieczeństwo? Powszechnie mówi się, że wygrała np. określoną sumę pieniędzy. Warto jednak pamiętać, że jako dwunastolatka, to nie ona, ale jej rodzice dysponować będą określoną sumą, ufundowaną przez sponsora programu.

 

„The Voice” zaskakuje

Od kilku tygodni regularnie oglądałem ten program. Zerkałem na niego z różnych perspektyw. Jako ojciec widzący swoje córki zapatrzone w nowych idoli. Jako pedagog pytający sam siebie, czy taki program to nowa forma wychowania muzycznego. Program ten interesował mnie także jako socjologa. Mamy bowiem do czynienia w Polsce z nowym zjawiskiem.

Twórcom dziecięcego „Voice’a” udało się z całą pewnością kilka rzeczy. Tomson i Baron w trakcie finałowego odcinka zwrócili słusznie uwagę, że mamy do czynienia z pięknym czasem, w którym rośnie niezwykle uzdolnione pokolenie.

Doskonale pokazuje to przykład Antka Scardiny, który mając zaledwie piętnaście lat świetnie łączył śpiew z nastrojową grą na pianinie. Warto także dostrzec, że w programie nie przebierano dzieci za dorosłych. Nie chodzi tutaj nawet dosłownie o stroje, które pozostają rzeczą gustu. W programie widać było, że różnica wieku jurorów i uczestników zanika w chwili wspólnego śpiewania. Jest ona jednak obecna w trakcie rozmów. Elementarny szacunek związany z wiekiem był tutaj zachowany.

Jest także jeszcze jedno niezwykłe zjawisko. Gdy Natalia Zasępa (15 lat) śpiewała „Niech żyje bal” przez chwilę można było dojść do wniosku, że mamy do czynienia z pełnoprawną następczynią Maryli Rodowicz. Gdy jednak dziewczyna ta odezwała się, na nowo przypomnieliśmy sobie, że mamy do czynienia z dzieckiem. To niezwykła lekcja dla tych, którzy mylnie interpretują prawa dziecka, jako przekazywanie młodym osobom kolejnych uprawnień. Wydawać się może, że widzą i wiedzą więcej, dlatego też pewnie powinni posiadać więcej uprawnień. Program „The Voice Kids” pokazuje bardzo mocno, że dojrzały talent nie oznacza dojrzałej osobowości. Dziecko wymaga troski, wsparcia, opieki na scenie i poza nią.


Lorealai Mosnegutu podczas występu w programie Mam Talent
Czytaj także:
Wygrała rumuński „Mam Talent”, doprowadzając publiczność do łez

 

Pasja jest w nas

Roksana Węgiel wygrała z klasą. Dziecko obdarzone niezwykłym talentem, głosem, którego zazdrościć może jej wiele gwiazd współczesnej polskiej muzyki. Czy będzie kiedyś szerzej znana? Nie wiadomo. Odniosła jednak sukces nie tylko na scenie. Ona oraz jej koleżanki i koledzy pokazali setkom tysięcy dzieci, że marzenia i wiara w siebie to unikaty, które są najlepszymi bateriami do działania. Ich sceniczna pasja, a także szacunek dla muzyki to lekcja dla części m.in. polskich artystów, którzy przypominają się niejednokrotnie nie świetnym utworem, lecz zachowaniem, o którym część gazet, niestety, lubi pisać.

A na koniec historia: Przed finałem polskiego „Voice’a” dwie dziewczynki się pokłóciły. W trakcie programu razem wypowiadały marzenia o śpiewie na scenie. Po programie jedna drugiej pięknie zaśpiewała kołysankę. Muzyka je na nowo połączyła.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.