Co zrobić, by kobiety chciały dłużej karmić piersią? Ładnie je ubrać – przekonuje Karolina Kurzela, założycielka firmy Milk&love – produkującej sukienki, które ułatwiają karmienie piersią.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Anna Salawa: Jak powstała Twoja firma?
Karolina Kurzela: Milk&love to odpowiedź na moją prywatną potrzebę. Poszukiwałam dla siebie wygodnych sukienek do karmienia piersią. Niestety, nigdzie nie mogłam takich znaleźć. Albo były strasznie drogie, albo kiepskiej jakości. Wymyśliłam więc proste rozwiązanie – czyli kieszonki na suwak na wysokości piersi i poszłam z tym pomysłem do mojej krawcowej. Ona uszyła trzy pierwsze prototypy, które nosiłam non stop na zmianę – były tak wygodne. W sukienkach pojawiałam się wszędzie. Przyciągnęły one uwagę innych karmiących kobiet. Pytały mnie skąd je mam i mówiły, że w ich szafach też brakuje takich sukienek – o uniwersalnym kroju, które można nosić na różne okazje.
To był również czas, kiedy szukałam nowego pomysłu na siebie. Nie chciałam wracać do pracy na etat, wolałam być bliżej dzieci. I wtedy zrodziła się myśl, aby spróbować szyć takie sukienki. Zależało mi, żeby były to produkty najwyższej jakości, bo wiedziałam, że ubranie karmiącej mamy przechodzi prawdziwą szkołę przetrwania. Szwalni poszukałam w Polsce, aby mieć kontrolę nad procesem produkcyjnym i być pewna, że pracownicy są godziwie wynagradzani.
Czy Twoje sukienki przekonały kobiety do dłuższego karmienia piersią?
Kiedy rodził się pomysł własnej marki odzieżowej, marzyło mi się, żeby kobiety czuły się w moich ubraniach tak dobrze, że będą chciały karmić dłużej. Sama jestem biotechnologiem i wiem, jak cenny dla mamy i dziecka jest każdy miesiąc karmienia piersią.
Dlatego zależało mi na produkcie, z którym będzie się ciężko rozstać i przez to karmić dłużej. Bardzo się ucieszyłam, kiedy pierwsza klientka napisała, że dzięki sukienkom tak dobrze poczuła się jako mama, że nie chce odstawiać swojego dziecka od piersi.
Czytaj także:
Fakty czy mity – obalamy 10 popularnych stwierdzeń na temat karmienia piersią
Czyli nie tylko udało Ci się stworzyć własną firmę, ale również pomagać ludziom…
Nie potrafię robić biznesu tylko dla pieniędzy, bardzo ważne jest dla mnie społeczne zaangażowanie firmy. Dlatego od razu nawiązałam współpracę z organizacjami promującymi karmienie. Wspólnie z Fundacją Promocji Karmienia Piersią udało się mi zorganizować wielką kampanię edukacyjną w warszawskim metrze.
Choć Milk&love to przede wszystkim moje ogromne hobby i mam cichą nadzieję, że tak pozostanie na zawsze. Tyle radości mi to daje!
Nie ukrywasz również, że w działanie swojej firmy mocno angażujesz też Pana Boga…
Przed pracą modlę się do Ducha Świętego. Oddaję to Bogu i przyjmuję to, co się dzieje w mojej firmie z ufnością, że On to prowadzi… Jestem cholerykiem i trudno mi się godzić, kiedy coś nie dzieje się po mojej myśli. A ufanie, że Pan Bóg najlepiej to prowadzi, uwalnia mnie od stresu.
Jak uważasz, dlaczego tak wiele kobiet bardzo szybko rezygnuje z karmienia piersią?
Myślę, że przede wszystkim wynika to z braku właściwej edukacji. Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i wszystkich naczelnych instytucji pediatrycznych dziecko powinno być karmione wyłącznie piersią do skończenia szóstego miesiąca życia, później należy kontynuować karmienie piersią przy jednoczesnym wprowadzaniu produktów uzupełniających do drugiego roku życia dziecka i dłużej. Niestety, często sami lekarze czy położne przekazują swoim pacjentkom sprzeczne informacje.
Kolejnym powodem jest niezwykle agresywny marketing mleka modyfikowanego i pierwszych posiłków w słoiczkach. Nie dość, że sztuczne mieszanki w reklamach są przyrównywane do mleka kobiecego, to w dodatku są przedstawiane jako obowiązkowa część jadłospisu dziecka. A tak nie musi być. Dziecku po 1. roku życia można zacząć wprowadzać normalne mleko, niepoddane chemicznej obróbce.
Czy karmienie mieszankami nie stało się też po prostu modne?
Tak, zaobserwowałam taki trend. Mleko modyfikowane to drogi produkt, nie dla wszystkich dostępny. Kobiety karmiące mieszanką są aktywne zawodowo i bardziej atrakcyjne. A karmienie piersią jest dla tych zwykłych, szarych kobiet. Kojarzy się bardziej z kurą domową, która zaniedbana siedzi w domu. Niestety, to stereotypy, utrwalone gdzieś z tyłu głowy, z którymi trzeba walczyć. I tu widzę też swoje zadanie.
Poprzez to co robię, staram się zachęcić mamy karmiące do wychodzenia z domu. Kiedy masz na sobie ładne ubranie, które wcale nie wygląda jak strój do zadań specjalnych, a kiedy trzeba możesz w nim wygodnie i dyskretnie nakarmić, podnosi się poczucie własnej wartości. A to najlepsza reklama karmienia piersią.
Czytaj także:
Mężczyzna vs. publicznie karmiąca matka. Najgorsze, co może Cię spotkać?
Czytaj także:
Karmię piersią, jestem piękna. Patrzcie! Wzruszające zdjęcia gwiazd i ich dzieci