Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Cisza w świecie pełnym słów
Kobieta, która prowadzi życie niewyobrażalne. Można by powiedzieć, że wbrew naturze. Że takie życie może prowadzić do choroby psychicznej, że przecież to nienormalne, bo człowiek jest stworzony do relacji z drugim i bez niej nie może w pełni wyrażać siebie. Można by. Ale po co? Może zamiast tego zobaczmy, co ma do powiedzenia kobieta, która milczy od 2001 roku!
Bo choć zamknięta za murami szczecińskiego klasztoru Miriam od Krzyża słowem już się nie odezwie, ma do powiedzenia naprawdę dużo. Jakie jest jej przesłanie? Możemy je przeczytać w jej publikacjach i usłyszeć od tych, którzy ją spotkali.
Dla szczecińskich karmelitanek jest tą, która wspiera je swoją cichą modlitwą i świadczy o wartości milczenia, w którym można doświadczyć prawdziwego spotkania z Bogiem. Dla ludzi wokół – znakiem zapytania, a czasem wykrzyknikiem. Bo jak w świecie pełnym słów, na ludzki rozum pojąć jej wybór?
Jej pustelnia to domek odgrodzony murem klauzury od klasztoru karmelitanek. Nie znajduje się, jakby się mogło wydawać, w jakimś cichym lesie czy na głębokiej wsi, w trudno dostępnym miejscu, do którego można dotrzeć pokonując chaszcze czy torfowiska. Nic z tych rzeczy.
Karmel Miłości Miłosiernej, na terenie którego jest pustelnia Miriam, znajduje się na szczecińskim Golęcinie – za jednym murem jest szkoła podstawowa, kawałek dalej szpital onkologiczny, dom rekolekcyjny, naprzeciwko parafia i plebania, a z drugiej strony przychodnia i noclegownia Caritasu. Miejsce, wokół którego zawsze jest mnóstwo ludzi. I pośród nich mieszka jedyna w Polsce kobieta, która złożyła śluby wieczystego milczenia.
Pustelnica Miriam – powołanie w powołaniu
Miriam od Krzyża milczy już wiele lat. Można powiedzieć, że odkryła powołanie w powołaniu.
Tak pisze o swoim doświadczeniu:
Siostra Miriam wstąpiła do Karmelu w Częstochowie. Do Szczecina przyjechała 35 lat temu, w 1983 roku, z misją założenia nowej wspólnoty. Po kilku latach życia za klauzurą zrozumiała, że Pan Bóg zaprasza ją do czegoś więcej. Nie chciała już być „tylko” mniszką, zapragnęła być pustelnicą.
Jak pomyślała, tak zrobiła, choć pomysł wydawał się szalony. A ponieważ Kongregacja do Spraw Życia Konsekrowanego uznała, że nie jest możliwe realizowanie życia pustelniczego w ramach powołania karmelitańskiego, Miriam została zwolniona ze ślubów karmelitańskich i 28 lutego 1988 roku złożyła na ręce bp. Kazimierza Majdańskiego śluby pustelnicze, a w 2001 roku wieczyste śluby milczenia.
„Jej twarz jest jak słońce”
Mieszkająca od 30 lat w pustelni Najświętszego Serca Pana Jezusa zakonnica zadziwia. Iga, która swego czasu często bywała w szczecińskim klasztorze, tak o niej mówi: „Jej twarz jest po prostu jak słońce! Spotkałam ją w dniu jej imienin, kiedy można było do niej podejść, by złożyć życzenia. Jeśli można z twarzy wyczytać stan serca, to myślę, że w jej sercu jest prawdziwy pokój. To było krótkie, ale niezwykłe spotkanie. Ja odpowiadałam, choć ona nie zadawała pytań. Miałam wrażenie, że to był dialog, że pyta mnie o imię, o to, jak żyję, więc odpowiadałam na te niewypowiedziane pytania. Miriam ma głębokie, życzliwe, dobre spojrzenie, pełne pasji, dynamiczne”.
Na początku lat 90. siostra Miriam dostaje jeszcze jedną misję, podobną do tej, z powodu której przyjechała do Szczecina. Przez trzy lata, na prośbę biskupa, wspiera nowo powstały zakon – Wspólnotę Sióstr Uczennic Krzyża, stając na czele zarządu i na trwałe zostawiając swój ślad w duchowości wspólnoty. To jej ostatnia "zewnętrzna misja".
Kilka lat temu, w 2013 roku, Miriam przyjęła na siebie, dosłownie, wielką schimę – szatę mniszą, rodzaj szkaplerza, symbolizującą przyjęcie dobrowolnego znoszenia upokorzeń i cierpień na cześć Jezusa i za zbawienie ludzi.
To trzeci, najwyższy stopień profesji monastycznej, pochodzący z tradycji prawosławnej, oznaczający wejście w stan bliski stanowi, w jakim znajdują się aniołowie, i przyjmowany niezwykle rzadko.
Dlaczego milczę?
Jak dziś wygląda życie pustelnicy Miriam? Siostra żyje w zasadzie modlitwą, pości, uczestniczy w mszy św. w kaplicy klasztornej i pisze ikony, które zdobią nie tylko wnętrze kaplicy sióstr. Można je podziwiać już w wielu miejscach. To prawdziwe dzieła sztuki, piękno zrodzone z głębokiej ciszy.
W liście zatytułowanym Dlaczego milczę, opublikowanym w "Więzi" (11/2006), s. Miriam napisała, że jest przekonana o istnieniu ścisłego związku między milczeniem a mówieniem.
Jej życie, choć wydaje się niewyobrażalnie trudne, jest też niezwykłym przesłaniem o istnieniu Tajemnicy. A tej przecież, tak jak życia pustelnicy Miriam, nie da się pojąć, choć można spróbować jej dotknąć.