Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jeżeli nie chcesz działać pod wpływem emocji, to daj sobie czas i pomyśl, jaka motywacja kryje się za twoim działaniem.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jak podejmujesz decyzje?
Większość ludzi, ze mną na czele, chce o sobie myśleć jako o racjonalnych osobach, które podejmują decyzje w oparciu o dane i fakty. Chcemy wierzyć, że kierując się rozsądkiem, wybieramy najlepsze rozwiązanie, a nie takie, które podpowiadają nam emocje.
Jednak w rzeczywistości bardzo często kierujemy się emocjami, o czym doskonale wiedzą sprzedawcy i twórcy reklam. Wystarczy, że rozejrzysz się po swoim domu. Ile w nim jest rzeczy, które kupiłeś pod wpływem chwili?
Przyjście na świat mojego dziecka uświadomiło mi, że przy podejmowaniu decyzji, wybieraniu rozwiązań czy konkretnych zachowań kieruję się emocjami bardziej, niż bym tego sobie życzyła.
W pierwszych tygodniach jego życia, jako młoda mama bez żadnego doświadczenia, byłam przerażona. W wielu sytuacjach nie wiedziałam, jak powinnam postąpić. Mogłam znaleźć tysiące rad, ale tak naprawdę nie wiedziałam, które rozwiązanie wybrać. Dodatkowo płacz dziecka powodował u mnie duże napięcie, którego chciałam się jak najszybciej pozbyć. Pewnie znasz ten stan. Stres i napięcie są w tobie tak duże, że jesteś gotów zrobić praktycznie wszystko, żeby poczuć ulgę.
Czytaj także:
3 decyzje, które sprawią, że będziecie świetnym małżeństwem
Lęk przed nieznanym
Przyznam szczerze, miotałam się wtedy strasznie. Działałam impulsywnie, pod wpływem lęku, często bez chwili autorefleksji. W pewnym momencie zobaczyłam bezsens takiego postępowania. Działając w ten sposób, byłam zmęczona. W stresie nie dawałam sobie czasu na przemyślenie, co nasze dziecko chce mi przekazać, a dodatkowo kłóciłam się z mężem coraz częściej.
W pewnym momencie zobaczyłam, jak bardzo kieruje mną lęk przed nieznanym, przed zrobieniem krzywdy maleństwu, przed popełnieniem błędu itp. I to był moment, gdy zdecydowałam, że trzeba coś zmienić.
Przypomniało mi się, że przeciwieństwem lęku jest miłość (por. 1 J 4,18) i w ten sposób powstało pytanie, które całkowicie zrewolucjonizowało mój sposób podejmowania decyzji.
Pytanie, które zmieniło wszystko
Niemal przy każdym działaniu zaczęłam pytać siebie:
Czym się kierujesz – lękiem czy miłością?
To jedno pytanie zmieniło wszystko. Zaczęłam dostrzegać sytuacje, w których na pierwszy plan wysuwał się lęk. Dzięki temu zatrzymywałam się i rozważałam czy to, co chcę zrobić, jest najlepszym rozwiązaniem.
Zadawałam sobie to pytanie nie tylko w sytuacjach dotyczących dziecka, ale rozciągnęłam je praktycznie na wszystkie zdarzenia.
Ktoś chce nas odwiedzić. Chcę się zgodzić. Dlaczego? Kieruję się lękiem, że poczuje się odrzucony, czy miłością, czyli moje serce otwiera się na tę wizytę?
Poproszono mnie o przysługę. Czym się kieruję: lękiem, że jak powiem nie, to zostanę oceniona lub ktoś będzie naciskał, czy z miłości i w wolności chcę pomóc tej osobie?
To pytanie – Kieruję się lękiem czy miłością? – możesz zadawać sobie praktycznie w każdej sytuacji. Wystarczy, że zatrzymasz się na chwilę, weźmiesz głęboki oddech i pomyślisz, czym się kierujesz. Warto to pytanie sobie zadawać szczególnie wtedy, gdy czujesz przymus działania (tzw. stan już, natychmiast).
Codziennie podejmujesz tysiące decyzji i wybierasz ścieżki działania spośród wielu dostępnych możliwości. Warto wiedzieć, czym się kierujesz. Jeżeli nie chcesz działać pod wpływem emocji, to daj sobie czas i pomyśl, jaka motywacja kryje się za twoim działaniem – lękowa czy płynąca z miłości?
Czytaj także:
Szukasz motywacji i energii do dobrego życia? Precyzyjnie nakreśl swój „krąg wpływu”
Czytaj także:
Motywacja czy ułuda? Nie daj się nabrać na łatwe hasła