separateurCreated with Sketch.

Siostra Faustyna miała stygmaty. Ale specyficzne i złączone z niezwykłymi darami

FAUSTYNA KOWALSKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Ból w ranach spojonych z męką Jezusa Faustyna Kowalska odczuwała w czasie mszy świętej w piątki. A także wtedy, gdy zakonnica spotykała osoby w stanie grzechu ciężkiego albo zamierzające taki grzech popełnić.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Najpopularniejszym współczesnym stygmatykiem jest oczywiście św. ojciec Pio. Ale także św. siostra Faustyna doświadczała cierpień w miejscach ran Chrystusa, chociaż były one inne niż w przypadku kapucyna z San Giovanni Rotondo.

O odczuwaniu cierpień w miejscach ran Jezusa – tzn. na nogach, rękach, boku, a także na głowie (od korony cierniowej) – siostra Faustyna w swoim „Dzienniczku” wspomina w kilkunastu miejscach.


ŚWIĘTA FAUSTYNA
Czytaj także:
Jezus do św. Faustyny: „Rozdawaj łaski, jak chcesz, komu chcesz”. Korzystajmy z tego!

 

Cierpienie krótkie, ale straszne

Po raz pierwszy stygmaty otrzymała po swoich ślubach czasowych w roku 1928. Młoda zakonnica miała wówczas 23 lata. Tak to opisuje:

W pewnym dniu, w czasie modlitwy ujrzałam wielką jasność, a z tej jasności wyszły promienie, które mnie ogarnęły, i wtem uczułam straszny ból w rękach, nogach i boku, i ciernie korony cierniowej (Dz. 759).

Siostra Faustyna odczuwała te cierpienia w czasie mszy świętej w piątki. Ten rodzaj bólu powtarzał się wówczas kilkakrotnie. Później na kilka lat stygmaty zanikły, by pojawić się na nowo w roku 1936 – dwa lata przed śmiercią mistyczki, gdy już chorowała.

Cierpienie to trwa bardzo krótko – jednak jest straszne i bez szczególnej łaski Bożej nie zniosłabym, a na zewnątrz nie mam żadnych znaków tych cierpień. Co dalej będzie – nie wiem. Wszystko to dla dusz – opisuje w „Dzienniczku”.

Ból jest krótkotrwały, ale bardzo intensywny.

Nie cierpię więcej nad parę minut, ale wrażenie pozostaje długo i bardzo żywo (Dz. 942). Gdy siostra Faustyna odczuwa rany korony cierniowej, to zdarza się, że z bólu głowę w kaplicy musi oprzeć o balustradę; zdaje się jej, że “kolec ugrzązł w mózgu” (Dz. 1399).

Innym razem z bólu nie może położyć głowy na poduszce (Dz. 1619).

 

Uczestnictwo w męce Chrystusa

Jak wyjaśnia s. Elżbieta Siepak, rzeczniczka Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, Pan Jezus poprzez stygmaty pozwalał siostrze Faustynie uczestniczyć w swojej męce.

Ona uczestniczy w męce Jezusa poprzez wizje – najczęściej ukrzyżowania, ale widzi też Jezusa biczowanego czy koronowanego cierniem. Uczestniczy w męce poprzez wizje, ale także poprzez cierpienie fizyczne – noszenie śladów męki Jezusa w swoim ciele” – tłumaczy s. Siepak.

Sama siostra Faustyna tak o tym pisała: „Często odczuwałam mękę Pana Jezusa w ciele moim; chociaż to było niedostrzegalnym, cieszę się z tego, bo Jezus tak chce” (Dz. 46).


FAUSTINA
Czytaj także:
Uzdrowienia przez wstawiennictwo św. Faustyny. To są niezwykłe historie!

 

Dar rozpoznawania grzechu ludzkiego

Stygmatyzacja w przypadku siostry Faustyny pojawiała się w czasie mszy świętej w piątki, gdy szczególnie wspomina się mękę Jezusa, ale także w innych przypadkach, gdy zakonnica spotykała osoby w stanie grzechu ciężkiego albo zamierzające taki grzech popełnić. Prosiła wtedy Jezusa o uczestnictwo w Jego męce, żeby przez jej zasługi uratować duszę od śmierci.

„Dziś, kiedy weszła do kaplicy pewna osoba, nagle uczułam straszliwy ból w rękach i nogach, boku – tak jak Jezus w męce; trwa to przez krótką chwilę, w tym poznaję duszę, która nie ma łaski Bożej” (Dz. 1079) – zanotowała w kwietniu 1937 roku, a podobnych opisów jest więcej.

Siostra Faustyna ma w takich momentach nie tylko rozpoznanie stanu duszy, ale i rodzaju grzechu, który dana osoba popełniła (Dz. 1247). Widzi także grzeszników, którzy „korzystają” z tych jej cierpień i „zbliżają się do Pana” (Dz. 1468).

 

Dlaczego ukryte stygmaty?

Dlaczego siostra Faustyna nie ma krwawych ran na ciele, tak jak np. ojciec Pio? „Ze względu na pokorę – odpowiada krótko s. Siepak. – Wiadomo, że otwarte stygmaty od razu zwracają uwagę na osobę. Gdy stygmaty są ukryte, to cierpienie jest takie samo, ale wie o nim tylko Jezus” – wyjaśnia rzeczniczka Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i dodaje, że ukryte stygmaty są nie mniej bolesne niż stygmaty widoczne.

Siostra Faustyna całe swoje życia ofiarowała dla ratowania dusz, a cierpienia w miejscach ran Jezusa były tylko jednym z wielu narzędzi, którymi te łaski wypraszała. Jak sama zanotowała „cierpienia te zapalały duszę moją ogniem miłości ku Bogu i duszom nieśmiertelnym. Miłość zniesie wszystko, miłość przetrwa śmierć, miłość nie lęka się niczego…” (Dz. 46).


STYGMATY OJCA PIO
Czytaj także:
Kościół oficjalnie uznał stygmaty tylko u dwóch świętych. I nie jest to o. Pio

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!