88 podwózek na zajęcia sportowe, 42 porcje prania i 650 dolarów wydanych w sklepie spożywczym – jak Lyette Reback ogarnia każdy tydzień?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
19-letnia Lyette Reback przyjęła oświadczyny Davida po… 10 dniach znajomości. „Dorastałam jako jedynaczka. Nigdy nie opiekowałam się dziećmi i nie zmieniałam pieluch. Gdybym wiedziała, że w wieku 43 lat będę miała 16 dzieci, pomyślałabym, że to szaleństwo” – mówi.
12 z nich urodziła naturalnie, czworo razem z mężem adoptowali. Lyette nie tylko prowadzi dla nich domową edukację i ustala codzienny plan wykonywania obowiązków, ale także: odpowiada za 88 podwózek na zajęcia sportowe co tydzień, zapewnia sprawne funkcjonowanie domu, rozmawia z każdym dzieckiem przed snem, oferuje porady za pośrednictwem bloga „The Rebacks”, spotyka się z przyjaciółmi na kolacje, prowadzi organizację charytatywną, znajduje czas na ćwiczenia i pogłębianie swojej wiary.
„To wszystko jest wyzwaniem. W rodzinie Rebacków nie ma czegoś takiego jak normalny dzień” – stwierdza na łamach „Daily Mail”.
Czytaj także:
Nic dziwnego, że zdjęcia tej samotnej mamy obiegły internet!
Lyette i David Reback. Poznajcie rodzinę
Jedną z pierwszych trudności, jakie wiążą się z posiadaniem dziecka, jest wybór imienia. Wyobraźcie sobie, jak wyglądały listy sporządzane na przestrzeni lat u Rebacków! Cała szesnastka w komplecie to: Daly Kay (24 l.), Ryli (22 l.), Bliss (21 l.), Kemper (19 l.), Glory (17 l.), Trinity (14 l.), Courson (13 l.), Liberty (13 l.), Judson (12 l.), Shepherd (12 l.), Sojourner (10 l.), Ransom (10 l.), Victory (8 l.), Stone (7 l.), Verity (6 l.), Vaughn (4 l.). 10 dziewczynek, 6 chłopców.
Lyette nie mówi z przekonaniem, że więcej dzieci mieć nie będzie. Ale jednego jest pewna: „David i ja jesteśmy pobłogosławieni, mogąc mieć dzieci i naprawdę szczerze wierzymy, że wychowywanie ich jest szansą na uczynienie czegoś niesamowitego na świecie” – podkreśla.
W rozmowie z “Fox News” Lyette przyznaje: „Budzę się każdego ranka i myślę: nie wierzę, że mam szansę to robić! Wychowywanie dzieci jest najlepszą pracą w życiu”. Ponieważ rodzina Rebacków ma pięciokrotnie więcej dzieci niż wiele rodzin, spotykała się nieraz z niedowierzaniem i wyśmiewaniem.
Nowo poznani ludzie łapali się za głowy: „Jesteście szaleni! Jak wy to robicie?”. Inni żartowali: „Nie macie telewizora w sypialni?”. Ale w miarę jak starsze dzieci osiągają sukcesy, Lyette przestaje być uważana za „dziwaka”. Mówi: „rozumiem, że żyjemy inaczej niż większość. Ale u nas to się sprawdza”.
Czytaj także:
Wysłała wiadomość pod zły numer. I odmieniła życie całej rodziny
Rodzina 18-osobowa. Jak to ogarnąć?
Jednym z kluczy do sprawnego funkcjonowania rodziny jest plan dnia Lyette. Wstaje o 5.30 i zaczyna od modlitwy.
Kiedy David i ja pobieraliśmy się, oboje wierzyliśmy w Jezusa, ale ledwie wiedzieliśmy, co to znaczy. Wraz z kolejnymi dziećmi, szybko wzrastaliśmy w wierze – mówi.
Po sporządzeniu list z zadaniami do wykonania, zaczyna prowadzenie lekcji z różnych dziedzin, m.in. historii, matematyki, języków obcych, sztuki oraz Biblii. W ciągu dnia zawozi też dzieci na zajęcia sportowe i oczywiście robi zakupy. W sklepie spożywczym wydaje 650 dolarów tygodniowo. Jej mąż kilka godzin dziennie spędza w pracy – jest agentem nieruchomości.
Czytaj także:
Mąż widzi we mnie piękną dziewczynę, a ja się z nim zgadzam
Rodzina wielodzietna. Każdy ma swoje zadanie
Świetna organizacja nie byłaby w tym domu możliwa bez etyki pracy. Lyette od małego zaszczepia w dzieciach poczucie obowiązku. Podzieliła cały dom na strefy – każdy, kto w nim mieszka, ma jasno wyznaczone zadania. Dla przykładu: 15-letnia Trinity podaje trzy posiłki dziennie, z pomocą swojej 13-letniej siostry Liberty pełniącej rolę zastępcy szefa kuchni. 14-letni Carson jest odpowiedzialny za pranie i bardzo poważnie podchodzi do swojego zadania – wkłada wszystko do pralki, suszy, składa i sortuje. Pomagają mu bracia. (A czasem i ktoś jeszcze).
Pozostałe obowiązki – jak szorowanie łazienki czy odkurzanie, są podzielone między resztę dzieciaków. Co warte podkreślenia – Lyette nie zatrudnia żadnej pomocy domowej. Ma za to dodatkowo… dwa żółwie i psa.
„Moje dzieci są ludźmi, nie robotami i nie zawsze jest perfekcyjnie i ładnie, ale prawda jest taka, że czy masz dwoje dzieci, czy 20, jest tak samo” – mówi Lyette. Synowie i córki pomagają jej także w działalności charytatywnej w organizacji „Belive With Me”. Założyła ją, by pomagać rodzinom, które utraciły bliskich podczas służby wojskowej. Jej dzieci w praktyce uczą się więc nie tylko troski o siebie nawzajem, ale także o inne rodziny, które nie miały już tak dużo szczęścia.
Żeby tego była mało, Lyette stuka czasami w klawiaturę – pisze blog o rodzinnym życiu, oferując porady na temat różnych etapów dorastania, a także małżeństwa. Jest również autorką książki.
Mimo tylu zajęć (i – z pewnością – kłopotów) rodzina Rebacków wygląda na najszczęśliwszą na świecie!
https://www.instagram.com/p/Ba87OflAYZh/?taken-by=lyettereback