Dla wielu rodziców są jak tęcza, która pojawiła się na niebie po deszczu i burzy i wniosła w życie radość i kolory.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Anne-Marie Finn pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i od wielu lat zajmuje się fotografią. Jej ogromną pasją są małe dzieci… zwłaszcza „tęczowe dzieci”.
Tak nazywa się maluchy, które przyszły na świat po trudnej ciąży, skomplikowanym porodzie albo przedwczesnej śmierci poprzedniego dziecka. Dla wielu rodziców są jak tęcza, która pojawiła się na niebie po deszczu i burzy i wniosła w życie radość i kolory.
Anne-Marie, która cierpi na syndrom policystycznych jajników, dobrze zna gorzki smak trudnego macierzyństwa. Zanim na jej świecie pojawiły się Kate i Amelia, dwukrotnie poroniła.
Czytaj także:
Zatrzymać najcenniejsze chwile. Wzruszające zdjęcia bliźniaków, z których jedno żyło tylko 11 dni…
Każda historia jest wyjątkowa
Znając doskonale ból po stracie dziecka i ogromną radość z okazji narodzin, Anne postanowiła poświęcić swój talent na fotografowanie „tęczowych dzieci”. Spotyka się z rodzicami, słucha ich historii i na tej podstawie tworzy za każdym razem inną dekoracje. Dzięki tej pracy fotografka przyznaje, że poczuła, że jej walka nie była na darmo.
„Kiedy spotykam się z klientami, którzy doświadczyli straty, a teraz oczekują kolejnego dziecka, doskonale wiem, co oni czują i jak ważne będą dla nich te zdjęcia. Potrafię również ich uspokoić, bo sama przeżyłam podobną historię…” – tłumaczy. Pan Bóg mi pobłogosławił tą pracą, to dla mnie ogromny dar niebios – dodaje.
Koniecznie obejrzyjcie zdjęcia maluchów!
Czytaj także:
Czapeczka, rożek i… niezapominajka – czyli żegnaj, dzieciątko
Czytaj także:
Rodziny z dziećmi z zespołem Downa na Instagramie. Rewolucja?