Viktor Frankl w obozie koncentracyjnym spędził trzy lata. Będąc więźniem nie przestał być psychiatrą, który poszukiwał odpowiedzi na pytanie: dlaczego więźniowie Auschwitz tak bardzo chcą żyć?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W pierwszej części najsłynniejszej książki „Człowiek w poszukiwaniu sensu” Viktor Frankl opisuje rzeczywistość Auschwitz i zastanawia się nad tym, od jakich czynników wewnętrznych zależały szanse na przeżycie obozu. Jedną z odpowiedzi znalazł w cytacie Nietzschego: „Ten, kto wie, dlaczego żyje, nie troszczy się o to, jak żyje”. Tylko jak można znaleźć powód do życia będąc więźniem Auschwitz?
Jak znaleźć sens życia w Auschwitz?
Podstawą wypracowanej przez Frankla metody logoterapii („logos” znaczy „sens”) jest uzmysłowienie sobie sensu życia. Każdy musi odpowiedzieć sobie na to pytanie indywidualnie, a próba znalezienia uniwersalnych recept wydaje się być równie bezsensowna, jak spytanie mistrza szachowego o to, jaki ruch będzie zawsze najlepszy. Frankl wyróżnia trzy drogi, które mogą doprowadzić do odkrycia sensu.
Pierwszym sposobem jest twórcza praca lub działanie, czyli oczywista satysfakcja płynąca z kolejnych osiągnięć. Drugi – to doświadczenie czegoś lub kontakt z innym człowiekiem. W tej kategorii można umieścić radość z podróży czy przebywania na łonie natury, a przede wszystkim poczucie miłości dawanej i otrzymywanej. Za trzeci i najbardziej zaskakujący sposób odkrywania sensu Frankl uważa cierpienie. Twierdzi, że kiedy nie możemy zmienić okoliczności zewnętrznych stajemy przed ostatecznym wyzwaniem zmienienia samego siebie i odniesienia zwycięstwa w ten właśnie sposób.
Wspomina przy tym nielicznych więźniów Auschwitz, którzy pocieszali swoich towarzyszy niedoli, ofiarowując im czasami ostatni kawałek chleba:
Stanowią wystarczający dowód, że człowiekowi można odebrać wszystko z wyjątkiem jednego – ostatniej z ludzkich swobód: swobody wyboru swojego postępowania w konkretnych okolicznościach, swobody wyboru własnej drogi.
Czytaj także:
8 książek katolickich, które musisz przeczytać w tym roku!
Viktor Frankl: Logoterapia, czyli wola sensu
Logoterapia („wola sensu”) to tzw. trzecia wiedeńska szkoła psychiatrii – pierwszą była psychoanaliza Freuda (wskazująca na „wolę przyjemności”), drugą – psychologia indywidualna Alfreda Adlera, według której człowiek przede wszystkim dąży do wyższości („wola mocy”). W przeciwieństwie do psychoanalizy, która wiele miejsca poświęca przeżyciom z przeszłości celem logoterapii jest skierowanie uwagi pacjenta na przyszłość i to, co powinien jeszcze zrobić.
Po raz kolejny Frankl odwołuje się tutaj do swoich doświadczeń z obozu koncentracyjnego, w którym największe szanse na przeżycie mieli ci, na których po ewentualnym powrocie czekało zadanie do wykonania – mogło być to wychowanie dziecka, lubiana i dobrze wykonywana praca czy po prostu danie świadectwa o tym, co przeszli.
Niemal cała rodzina Viktora Frankla zginęła w czasie wojny i mogło się wydawać, że nie miał już żadnego powodu, aby żyć dalej. Jednak nawet w Auschwitz znalazł sobie zadanie, które powinien spełnić. W czasie transportu skonfiskowano mu rękopis gotowej książki. Głębokie pragnienie napisania jej od nowa pomagało mu przetrwać obozowy koszmar. Gdy zapadł na tyfus plamisty na maleńkich skrawkach papieru robił notatki, które miały mu pomóc zrekonstruować dzieło. Wiedział, że czeka na niego coś ważnego do zrobienia, sens, który musi wypełnić.
Czytaj także:
10 ulubionych książek papieża Franciszka. Znasz je?
Czego człowiek potrzebuje do szczęścia?
Co ciekawe, Frankl za wysoce błędne uważa przekonanie o tym, że szczęśliwe życie oznacza życie pozbawione napięć.
Tym, czego człowiek naprawdę potrzebuje, nie jest stan wewnętrznej równowagi, lecz raczej wewnętrzna walka, dążenie do osiągnięcia wartościowego dlań celu czy realizacji swobodnie wybranego zadania. Tym, czego potrzebuje nie jest rozładowywanie za wszelką cenę wewnętrznych napięć, lecz wezwanie do wypełnienia potencjalnego sensu (…). Im bardziej zapominamy o sobie – oddając się sprawie, której pragniemy służyć, bądź też osobie, którą pragniemy kochać – tym głębsze jest nasze człowieczeństwo i tym mocniej urzeczywistniamy swój potencjał.
„Samospełnienie” staje się tu czymś ubocznym, możliwym tylko dlatego, że nie jest celem samym w sobie. Jedno z założeń logoterapii stanowi teza o istnieniu hiper-intencji, którą zwalczyć można tylko przez odwołanie się do intencji paradoksalnej. Przykładowo – ktoś, kto cierpi na bezsenność i każdej nocy ze wszystkich sił stara się zasnąć (jest to jego hiper-intencja) usłyszałby od Frankla, że przez kilka dni musi próbować NIE zasnąć (intencja paradoksalna). Dzięki temu mózg skupi się na czymś innym niż uporczywe próby zaśnięcia, a efektem ubocznym prawdopodobnie będzie właśnie sen. Podobny mechanizm zdaniem Frankla działa też w sferze seksualnej – łatwiej jest osiągnąć przyjemność komuś, kto skupia się nie na jej osiągnięciu, ale na drugiej osobie.
Czytaj także:
Cztery rzeczy o Bogu, których nauczyły mnie „Opowieści z Narnii” Lewisa
Frankl i Statua Odpowiedzialności
We wszystkich pracach, na czele z najsłynniejszym „Człowiek w poszukiwaniu sensu”, Viktor Frankl podkreśla konieczność związania wolności z odpowiedzialnością. Apelował nawet do rządu Stanów Zjednoczonych o wzniesieniu Statuy Odpowiedzialności mającej uzupełniać przesłanie Statuy Wolności.
W obozach koncentracyjnych, tym żywym laboratorium, obserwowaliśmy i byliśmy świadkami tego, jak wielu naszych towarzyszy zachowało się jak świnie, podczas gdy inni postępowali niczym święci. Człowiek ma możliwość wyboru każdej z tych postaw; to, którą urzeczywistni zależy wyłącznie od jego osobistej decyzji, nie od okoliczności.
Kim jest więc człowiek? „Jest istotą, która skonstruowała komory gazowe w Auschwitz, a zarazem tą samą istotą, która wchodziła do owych komór z podniesioną głową i modlitwą Pańską na ustach” – odpowiada Viktor Frankl.
*Korzystałam z książki „Człowiek w poszukiwaniu sensu”, Viktor Frankl, Czarna Owca Warszawa 2017
Jeśli nie widzisz wideo kliknij TUTAJ
Czytaj także:
„Ona mnie nie przekonywała, ja jej nie nawracałem”. O. Majewski o wywiadzie z Fallaci