Pochodząca z Sudanu 19-letnia Noura Hussein w czwartek 10 maja została skazana na śmierć. Kobieta dźgnęła nożem mężczyznę, który próbował ją zgwałcić. Obrońcy praw człowieka walczą o jej ułaskawienie.
Jak podaje agencja Reutera, dziewczyna została zmuszona przez ojca do zawarcia umowy o poślubieniu swojego kuzyna. Miała wówczas 16 lat. Zaraz po tym uciekła i schroniła się w domu swojej ciotki, spędzając tam 3 lata.
Ojciec Noury miał przekonywać ją, że umowę o zawarciu małżeństwa anulowano, stąd też zdecydowała się wrócić do rodzinnego domu na przedmieściach Chartumu – stolicy Sudanu.
Gdy w kwietniu tego roku przyjechała do domu, okazało się, że została okłamana, a przygotowania do ślubu trwały w najlepsze.
Kara śmierci zamiast finansowej rekompensaty
Z relacji dziewczyny wynika, że po ślubie odmawiała zbliżeń, ale kilka dni później jej kuzyn zgwałcił ją. Pomóc miało mu w tym trzech krewnych, którzy przytrzymali ją. Gdy kolejnego dnia znów próbował ją zgwałcić, dźgnęła go ostrym narzędziem.
Sąd szariacki stosujący się do prawa muzułmańskiego uznał Nourę Hussein za winną zabójstwa z premedytacją. W czwartek 10 maja zapadł wyrok kary śmierci przez powieszenie. Adwokaci broniący dziewczynę mogą wnieść apelację – mają na to 15 dni.
Na rozprawie obecny był Badr Eldin Salah, aktywista broniący praw człowieka. W rozmowie z Reutersem wyjaśnił okoliczności takiego wyroku:
W szariacie rodzina męża może żądać finansowej rekompensaty lub śmierci (osoby, która przyczyniła się do jego śmierci). Wybrali śmierć.