Na wsi jesteś bardziej świadomy upływającego czasu. Każdego dnia obserwujesz wschody i zachody słońca. Podglądasz jak rosną rośliny: jak zmieniają się każdego dnia, miesiąca, roku… Nie uczestniczysz w wielkim wyścigu po nic… Dzięki temu coraz częściej zastanawiasz się, jaki sens ma twoje życie…
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Po 35 latach w mieście moja znajoma postanowiła przeprowadzić się na wieś. Miejsce znała bardzo dobrze, bo mieszkała tam jako mała dziewczynka. Na początku ogromnym zaskoczeniem był dla niej brak supermarketów, kin i innych form rozrywki. Jednak jak się szybko okazało, korzyści było znacznie więcej niż strat. Po 5 miesiącach na wsi potrafiła bez problemu jednym tchem wyliczyć mi zalety ze zmiany miejsca zamieszkania. Myślę, że jej refleksje mogą pomóc wszystkim tym, którzy zastanawiają się nad zmianą swojego stylu życia.
Mieszkając na wsi, wracasz do korzeni…
- Na wsi wracasz do natury. Śledzisz wschody i zachody słońca. Poprawia ci się twój sen, bo zaczynasz funkcjonować w innym, spokojniejszym rytmie. Wieczorami możesz obserwować księżyc i gwiazdy.
- Zanurzasz się w całej gamie kolorów, których do tej pory nie znałeś. Odkrywasz nieskończoną ilość odcieni niebieskiego na niebie, przeróżne barwy białego na chmurach i cały zestaw zieleni wśród roślin. Doceniasz, co to znaczy obfity deszcz.
- Masz dobry kontakt z roślinami i zwierzętami. Budzisz się wraz ze śpiewem ptaków. Obserwujesz przejście z zimowej, gołej łodygi do gałązki pełnej liści i kwiatów.
- Uczysz się czytać niebo: wiesz, które chmury zwiastują burzę, które wiatr, a które przepowiadają mżawkę.
- Żyjesz w zgodzie z porami roku: Twoje ciało potrafi być wdzięczne, kiedy zaczynasz czuć pierwszy chłód zimy, a potem kiedy rozgrzewa się przy rozpalonym drewnie w kominku.
Czytaj także:
Marek Kamiński: nie zawsze byłem praktykujący…
Uprawa ziemi uczy nadziei i ciężkiej pracy
- Uprawiasz ziemię, a to uczy nadziei. Ziemia uczy, że zanim przyjdą plony potrzeba dużo poświęcenia i codziennej twojej pracy. Pracy twoich rąk i pleców, i twoich czujnych oczu, które każdego dnia muszą jej doglądać. Ziemia wymaga nawożenia, pielenia, podlewania, irygacji. I dopiero po tym wszystkim przychodzi czas zbiorów.
- Dzięki swoim owocom i warzywom żyjesz bardziej ekologicznie. W Twoich zbiorach jest dużo więcej wartości odżywczych niż w przemysłowych uprawach. Dzięki temu na nowo odkrywasz smak wielu potraw.
- Doświadczając ogromu natury, która potrafi być malutka, jak i nieskończona, stajesz się coraz bardziej pokorny. Uczysz się życia od mrówek i pszczół, od rzek i łąk, od śniegu i deszczu.
Czytaj także:
Zrób detoks duszy i umysłu – i odetchnij głębiej!
Natura uczy kontaktu z Bogiem
- Mieszkanie na wsi motywuje cię do ciągłej kontemplacji. Masz czas, żeby zadumać się nad stadem, które przelatuje blisko ciebie albo obserwujesz, jak ptaki troszczą się o swoje pisklęta w gnieździe. Takie chwile wnoszą wiele pokoju w twoje życie. A to zawsze prowadzi umysł do Boga, do kontemplacji dzieła stworzenia i do dialogu z Nim.
- Żyjąc na wsi, jesteś bardziej świadomy całego zewnętrznego hałasu, jaki cię do tej pory otaczał. I rozpoczynasz powolny proces pozbywania się niepotrzebnych stresów, ciągłych zmartwień…
- Jesteś bardziej świadomy upływającego czasu. Każdego dnia obserwujesz wschody i zachody słońca. Podglądasz, jak rosną rośliny: jak zmieniają się każdego dnia, miesiąca, roku… Nie uczestniczysz w wielkim wyścigu po nic… dzięki temu coraz częściej zastanawiasz się, jaki sens ma Twoje życie…
- Żeby rozmawiać z Bogiem, trzeba udać się na pustynię. Do miejsca odosobnionego, jak mówi o nim Biblia. Do miejsca, w którym Bóg mógłby dotykać twojego serca. Takim miejscem może być również wieś. Tutaj dużo łatwiej rozważać, kim jesteśmy i po co żyjemy.
Czytaj także:
Co sprawia, że czujesz, że żyjesz? Spełnij te marzenia!
Moja znajoma jeszcze nie wie, jak długo zostanie na wsi. Ale bardzo odpowiada jej styl życia, jakiego się tutaj nauczyła… A wszystkich, którym opis życia na łonie natury wydał się inspirujący, zachęcam do lektury “Laudato Sì” papieża Franciszka.