Nie wszyscy mieszkańcy Warszawy wiedzą, że tuż za południowo-wschodnią granicą miasta znajdują się miejsca zasługujące jak mało które na nazwę magicznych. W Otwocku i okolicach można zobaczyć niezwykły, niespotykany nigdzie indziej styl architektoniczny – świdermajer. Można go podziwiać przy okazji Festiwalu Świdermajer 25-27 maja w Otwocku.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dowcipny Gałczyński
Żartobliwą nazwę: świdermajer wymyślił bywalec tych okolic, poeta Konstanty Ildefons Gałczyński (połączył nazwę rzeki Świder z nazwą popularnego w XIX wieku mieszczańskiego stylu biedermaier). Najstarsze drewniane budynki, z charakterystycznymi zdobieniami i werandami, mają ponad sto lat.
Letniskowe domy w stylu nadświdrzańskim zaczął budować pod koniec XIX wieku rysownik (autor m.in. ilustracji do „Pana Tadeusza”), patriota i społecznik Elwiro Michał Andriolli. W 1880 r. kupił po obu stronach rzeki Świder, na granicy dzisiejszego Otwocka i Józefowa, 200 hektarów ziemi i zbudował tam pensjonaty na wynajem. Wzorował się na stylu alpejskim – eleganckich, optycznie „lekkich” drewnianych budynkach z bogatym ornamentem roślinnym. Ale dodał sporo własnych pomysłów, m.in. werandy i balkony, które oglądał w rosyjskich daczach podczas zesłania po powstaniu styczniowym.
Okolice Świdra
Okolice Świdra wkrótce stały się modne i w promieniu kilkunastu kilometrów powstało wiele podobnych domów letniskowych. Ceniono to miejsce za mikroklimat, który sprzyjał leczeniu chorób płuc (w Otwocku powstał istniejący do dzisiaj szpital dla chorych na gruźlicę). Wielką atrakcją była płytka, szeroko rozlana rzeczka Świder. Można tu było wygodnie dojechać koleją. W wielu powieściach i pamiętnikach międzywojennych możemy znaleźć wątki jeżdżenia na letnisko nad Świder. W tych okolicach Janusz Korczak umieścił dom dla żydowskich sierot.
Róże i kapusta
W czasie II wojny światowej i tuż po niej willowa okolica stała się jeszcze bardziej popularna – tym razem w znacznie smutniejszych okolicznościach. Przenosiło się tutaj wielu mieszkańców głodującej, a potem zburzonej Warszawy. Domy otoczyły już nie kwietne rabatki, tylko grządki z ziemniakami i kapustą. W drewnianych budynkach, ogrzewanych w zimie prowizorycznymi piecykami, mieszkało po kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt osób.
W okolicach Otwocka ukrywało się wielu Żydów. Swój dom w Aninie (dawniej miejscowości podwarszawskiej, dzisiaj dzielnicy Warszawy) oddał na ten cel m.in. proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Warszawie ks. Marceli Godlewski, który przyczynił się do uratowania w sumie około trzech tysięcy osób.
Kwaterunek
W PRL władza ludowa zainstalowała w wielu domach na linii otwockiej mieszkańców z kwaterunku. A ci nie zawsze widzieli powody, żeby dbać o budynki. Dzisiaj można czasem zobaczyć piękne, zabytkowe, misternie zdobione wille połatane dyktą, nieogrodzone, z wychodkami na podwórkach.
Wiele złego robią przepisy o ochronie zabytków, które stawiają właścicielom wyśrubowane i kosztowne wymagania dotyczące konserwacji i remontu, a nie przeciwdziałają popadaniu zabytkowych budynków w ruinę. Do niedawna w ten sposób niszczał np. największy drewniany budynek w Europie – pensjonat Abrama Gurewicza w Otwocku. Na szczęście niedawno ruszyła jego odbudowa.
Świdermajer – reaktywacja
Od niedawna kilku architektów projektuje nowe domy w stylu świdermajer – dopasowane do współczesnych potrzeb i gustów, ale nawiązujące do stylu nadświdrzańskiego. Najczęściej nie są już one budowane z drewna, tylko murowane i obłożone deskami.
Marek Przepiórka, autor ponad stu takich projektów, bardzo ceni sobie to, że świdermajer jest osadzony w historii i krajobrazie okolicy. Kiedy 12 lat temu razem z rodziną przeniósł się do Otwocka, zbudował dom właśnie w tym stylu i przekonał do tego sąsiadów, którzy kupili sąsiednie działki. Dzisiaj piękne osiedle przy ulicy Zacisznej jest uznawane w okolicy za wzór współczesnego świdermajera.
Co urzekającego ma w sobie świdermajer? Marek Przepiórka mówi, że w tych domach dobrze się mieszka i dobrze się je projektuje. Są zbudowane na planie krzyża i mają duże okna, dzięki czemu o różnych porach dnia do budynku wpada dużo światłach. Łatwo je też, w razie potrzeby, rozbudować. Wiele elementów daje przytulność, m.in. werandy, balkony, okapy i szprosy w oknach. Każdy architekt wydobywa ze świdermajera coś specyficznego.
Czytaj także:
5 najpiękniejszych miejsc w Polsce. Pomysły na weekend!
Czytaj także:
Jaszczurówka – salamandry, Witkacy i Jezus Frasobliwy
Czytaj także:
Wenecja w Głogówku! Fascynująca historia bazyliki mniejszej na Świętej Górze