Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Kto może zostać szafarzem nadzwyczajnym? Kobiety też mogą? Czy jestem godzien, by udzielać komunii? I w czym szafarze mogą pomóc księżom oraz diakonom?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Funkcja szafarza komunii jest znana w Kościele od czasów starożytnych. Wtedy już chrześcijanie roznosili konsekrowane hostie chorym i więźniom. Później jednak ta funkcja zanikła. Sobór Watykański II powrócił do źródeł chrześcijaństwa i teraz znów świeccy mogą – podobnie jak pierwsi chrześcijanie – roznosić komunię tym, którzy nie mogą być z nimi na Eucharystii.
Czytaj także:
8 cudów eucharystycznych – znanych i mniej znanych. Co ważnego nam mówią?
Kto może zostać szafarzem nadzwyczajnym?
Świecki może być szafarzem nadzwyczajnym – zwyczajnymi szafarzami bowiem są kapłani i diakoni. Biskup powierza świeckim posługę ze względu na potrzeby, które są w diecezji, czyli na przykład roznoszenie komunii chorym i tym, którzy nie mogą przybyć na Eucharystię. Szafarze mogą też, gdy jest taka potrzeba, rozdawać komunię w trakcie Eucharystii.
Kto może zostać szafarzem? Konferencja Episkopatu Polski zdecydowała, że może nim być mężczyzna w wieku od 25 do 65 lat lub siostra zakonna albo kobieta konsekrowana. Kandydata do tej posługi zgłasza proboszcz. Następnie kandydat podejmuje kurs przygotowawczy, na którym poznaje teologiczny wymiar swojej posługi. Na zakończenie kursu odbywają się trzydniowe rekolekcje, a potem już tylko błogosławieństwo biskupa i… do dzieła!
Jak zacząć? Jeśli czujesz, że Bóg powołuje Cię do bycia świeckim szafarzem komunii, warto porozmawiać o tym ze swoim proboszczem. Często nie jesteśmy świadomi potrzeb, które są w parafii. Nie warto się przejmować tym, że nie mam czasu albo że jestem niegodny takiej służby. Czas nie jest problemem – szafarze posługują czasem co dwa tygodnie, często wymieniają się między sobą dyżurami, aby mieć czas dla bliskich.
Czy jestem godzien?
Doświadczenie własnej „niegodności” jest raczej znakiem pozytywnym, który może świadczyć o autentyczności powołania. Warto pomodlić się szóstym rozdziałem Księgi Izajasza, w którym prorokowi zostaje ukazana najwyższa świętość Boga. Wówczas Izajasz słyszy pytanie od Boga: „Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?”. Prorok odpowiada: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6, 8). To najlepsza odpowiedź jaką Bogu może udzielić przyszły świecki szafarz.
Gdy listonosz wręcza list, na który osoba czekała od dawna, dostrzega radość – jest świadkiem spotkania. Osoba oczekuje tych napisanych słów, które pochodzą od bliskiej osoby. W jej oczach można dostrzec nadzieję na bliskość. Listonosz schodzi wówczas na dalszy plan. Jesteśmy mu wdzięczni, ale przecież w centrum jest list…
Czytaj także:
Jak święci przygotowywali się do przyjęcia komunii? Mieli świetny patent
Podobnie jest z szafarzem komunii. Jest świadkiem wielkiej radości, oczekiwania i nadziei, ale jest tylko posłańcem. Jednak gdyby nie on Jezus pozostałby zamknięty w tabernakulum, a czekająca na przyjęcie komunii osoba, byłaby pozbawiona tego najważniejszego spotkania.
Listonosz Pana Boga
„Posługa świeckiego pomocnika w udzielaniu komunii świętej jest posługą bardzo radosną i wlewającą pokój w serce. Był taki okres, gdy odwiedzałem pewną rodzinę na terenie parafii Matki Bożej Królowej Polski, gdzie posługuję. Była tam wiekowa pani, która z powodu choroby nie miała jednej nogi i w okresie zimowym rodzina podjęła decyzję, że nie będą jej zawozić na wózku do kościoła, aby się nie przeziębiła, ponieważ była dość słabego zdrowia. Zarówno ta pani jak i jej rodzina to osoby głęboko wierzące.
Za każdym razem, gdy przybywałem z Panem Jezusem wszyscy się gromadzili w pokoju i wspólnie modlili. Sami układali prośby i podziękowania, które wypowiadali podczas modlitwy. Po zakończeniu obrzędu komunii czuć było jedność i wspólnotę, a pani wręcz promieniała. Każda moja wizyta u tej rodziny była dla mnie umocnieniem. Po upływie zimy niestety choroba dała znać o sobie i pani straciła drugą nogę. Bardzo to przeżyła. Pomimo swojego kalectwa po przyjęciu Pana Jezusa wręcz promieniała. Zmarła w Wielki Piątek. Spotkałem ich w Wielką Sobotę, był w nich wielki pokój i ciepło, nie było smutku ani żalu” – mówi Piotr, koordynator świeckich szafarzy w archidiecezji krakowskiej.
Dotykanie Ciała Chrystusa i roznoszenie go potrzebującym, chorym w domach i szpitalach jest niezwykłym doświadczeniem. Jeśli doświadczamy tego zaproszenia, aby być listonoszem Pana Boga, z pewnością warto na nie odpowiedzieć. W końcu Panu Bogu się nie odmawia.
Czytaj także:
Kulminacyjny moment Eucharystii: patrzeć na hostię lub kielich czy schylać głowę?