Jeżeli będę w swojej żonie widział piękną kobietę i będę jej to mówił, to ona zostanie i będzie piękną kobietą. Jeżeli od swojej żony będę słyszał, że jestem odpowiedzialnym, mocnym mężczyzną, przy którym czuje się ona bezpiecznie, to będę odpowiedzialny i mocny, i zrobię wszystko, by czuła się bezpiecznie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
40 lat minęło…
Jesteśmy z żoną małżeństwem od 33 lat, znamy się już od podstawówki. Pamiętam ją jako nastoletnią dziewczynę. Pamiętam, gdy wpadła w ostatniej chwili do autobusu, którym jechałem. Taka piękna, taka młoda. W białej letniej sukience, z twarzą zaczerwienioną biegiem, z rozwianymi włosami i ogniem w oczach.
Ten widok został w mojej głowie do dzisiaj. I dziś, gdy oboje zaraz przekroczymy sześćdziesiątkę, ona jest dla mnie nadal tą samą, piękną, młodą dziewczyną z rozwianymi włosami i ogniem w oczach. Taką ją pokochałem i kocham nadal. I nie ma znaczenia, że inni widzą ją jako dojrzałą, starszą kobietę z wszystkimi oznakami starzejącego się ciała. Kobietę, w której oczach, bardziej niż ogień młodości, widać mądrość płynącą z doświadczenia życiowego. Dla mnie jest ciągle piękna, cudowna i młoda.
Mówię to głośno
Często jej to powtarzam. Jak bardzo ją kocham, jak bardzo ją szanuję i cenię jej przyjaźń i mądrość. Zawsze jej to mówiłem. Gdy była młoda, przyjmowała moje słowa z przyjemnością i pewnym niedowierzaniem. Potem jakby jej to spowszedniało, przestało robić wrażenie. Gdy zaczęła dostrzegać u siebie oznaki starzenia, obracała moje słowa w żart, z pewnym zakłopotaniem stwierdzając, że chyba mam coraz słabszy wzrok. Widząc realną rzeczywistość, nigdy nie straciłem z oczu jej piękna, które zauroczyło mnie wtedy, przed 40 laty w autobusie.
Inni też to mówią!
Jakiś czas temu coś uległo jednak zmianie. Z kręgu naszych znajomych, zarówno bliższych, jak i tych okazjonalnych kontaktów, zaczęły przychodzić do nas podobne sygnały. Na przykład gdy byliśmy kilka lat temu na wczasach na Krecie. Wyszedłem z basenu wprost na leżaki młodej pary z Polski. Dziewczyna widząc mnie, pozwoliła sobie na zabawną uszczypliwość: „Niezłą młodą laseczkę pan podłapał”.
Rozbawiło mnie to. Pokazałem rękę z obrączką i powiedziałem z uśmiechem: „Rzeczywiście! Ale ta laseczka to moja żona”. Widząc ich zdziwione miny, zapytałem, ile by mi dali lat, a ile daliby mojej żonie. Gdy odpowiedzieli, zapytałem jeszcze, czy mogę powtórzyć ich słowa żonie, bo traktuję je jako duży komplement.
Mieliśmy z tego niezły ubaw, ale na tym się nie skończyło. Co jakiś czas ktoś z naszych znajomych pozwala sobie na miły komentarz w kierunku mojej żony. „Wyglądasz bardzo młodo”, „Jak ty ślicznie wyglądasz”, „No, no, no, ale się trzymasz”. Gdy mówili to mężczyźni, żona przyjmowała to z rezerwą, ale gdy mówiły to kobiety, jej i moje przyjaciółki, czy nawet przyjaciele naszych dzieci, to widziałem, że było jej bardzo przyjemnie. Widziałem, że te słowa zostają w jej sercu i umyśle. W końcu, przy okazji jednej z naszych rozmów, powiedziała mi to.
Komplement
„Wiesz, od pewnego czasu zastanawiam się nad tymi komplementami, które czasami słyszę na mój temat. Tyle lat powtarzasz mi to samo. Mówisz, że w twoich oczach jestem piękną, młodą dziewczyną. Powtarzałeś mi to tak często… sądzę, że w końcu sama zaczęłam patrzeć na siebie właśnie w ten sposób. Jak na piękną, młodą dziewczynę. Tak właśnie od pewnego czasu się czuję. Piękna, kochana i młoda, chociaż już przecież niemłoda. To ty czynisz mnie taką”.
Nie tylko babcia
Zaniemówiłem. To jest dopiero komplement, który kobieta może dać mężczyźnie! Moja żona jest matką i babcią, ale ja widzę w niej kogoś innego. Wielu moich znajomych widzi w swoich żonach już tylko babcie ich wnuków. Ta dziewczyna, w której się kiedyś zakochali, odeszła i istnieje dziś tylko we wspomnieniach. Ostatecznie czarodziejkę od czarownicy oddziela tylko te kilkadziesiąt lat wspólnego życia. Tak nie musi być.
Samospełniająca się przepowiednia
Jeżeli będę w swojej żonie widział piękną kobietę i będę jej to mówił, to ona zostanie i będzie piękną kobietą. Jeżeli od swojej żony będę słyszał, że jestem odpowiedzialnym, mocnym mężczyzną, przy którym czuje się ona bezpiecznie, to będę odpowiedzialny i mocny, i zrobię wszystko, by czuła się bezpiecznie.
Nawet jeżeli początkowo ani mocny, ani odpowiedzialny nie jestem. Jest to rodzaj samospełniającego się proroctwa. Ludzie stają się tacy, jakimi ich widzimy, o ile mamy w sobie dość siły i czasu, by przekonać ich do tego, że widzimy ich naprawdę. Ten mechanizm działa jednak w obie strony. Jeżeli będę wciąż gderał i wmawiał żonie, że jest zwykłą zołzą, to taką w końcu zacznie być. A przecież z zołzą nikt się nie żenił, bo kto chciałby spędzić z nią całe życie.
Pomyśl więc, jakimi oczami patrzysz na ludzi i na siebie. Pomyśl, jakimi chcesz ich widzieć. I właśnie tak na nich patrz. Mów im, powtarzaj jacy są wspaniali, i bądź świadkiem cudu przemiany i rozkwitu.
Czytaj także:
Komplementuj, dziel się radością, bądź miły – będziesz szczęśliwszy!
Czytaj także:
Jak jeden słoik może zmienić wasze małżeństwo
Czytaj także:
„Po co te emocje”, czyli jak zrozumieć to, co się w nas dzieje