Najsilniejsze pary to nie te, które nie mają problemów (bądź udają, że ich nie ma), ale te, które szybko na nie reagują i stawiają im czoła.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Kiedy słyszymy o małżeńskim kryzysie, to od razu myślimy: „nas to nie dotyczy, my jesteśmy zgodnym małżeństwem, a nawet jeśli tak się stanie, to na pewno sobie z nim poradzimy”. Prawda natomiast jest taka, że prędzej czy później każdemu małżeństwu przyjdzie zmierzyć się z kryzysem. I to od nas – tylko i wyłącznie – będzie zależało, czy go pokonamy, czy on pokona nas…
W naszym małżeństwie sporo się wydarzyło w ostatnich tygodniach i przed nami jeszcze dużo pracy, żebyśmy mogli powiedzieć, że małżeński kryzys mamy za sobą, ale dzięki temu, że szybko na niego zareagowaliśmy i “oddaliśmy się” w ręce specjalistów, mamy nadzieję na to, że ten czas umocni nas i naszą miłość.
Dostaliśmy na naszym blogu dużo pytań o to, jak sobie radzić z kryzysem, jak go rozpoznać itp. itd. Nie potrafimy na te pytanie w tej chwili odpowiedzieć, bo po pierwsze sami jesteśmy dalecy od tego, żeby mówić o nim w czasie przeszłym, a po drugie, możliwe, że nie ma na to złotego środka. Natomiast napiszę wam, co nam pomaga się z nim mierzyć i dlaczego już teraz możemy dziękować za niego, pełni wiary, że „wyjdziemy z niego mocniejsi”.
Proście o pomoc
Nie bójcie się, nie zwlekajcie i nie wstydźcie prosić o pomoc, kiedy wasze małżeństwo wpada w kłopoty.
Pary czekają średnio sześć lat na to, aby uzyskać pomoc w związku małżeńskim. Wstyd, strach przed ocenami i komentarzami ze strony innych osób oraz umniejszanie wagi problemów – to tylko niektóre z powodów. Im dłużej będziecie czekać ze zwróceniem się o pomoc, tym małżeński kryzys będzie stawał się poważniejszy, głębszy i dłużej będzie trwało jego leczenie.
Terapia małżeństwa to hasło, które często wywołuje gęsią skórkę i kojarzy się z czymś ostatecznym dla małżeństwa. Nic bardziej mylnego, dzięki niej można dużo lepiej i pod fachowym okiem rozpocząć etap zdrowienia. Ktoś, kto nas nie zna i nie jest związany z nami emocjonalnie, może lepiej i trafniej ocenić to, co dzieje się w naszej relacji. Tym samym pomóc nam wyjść z kryzysu.
Nie bójcie się poruszania trudnych tematów
Jeśli coś was „gryzie” i zauważacie pewne obszary, które powodują kłótnie lub niepokój w waszym małżeństwie, zróbcie coś z tym! Nie bójcie się o tym rozmawiać, licząc, że one same miną. Nie pozwólcie, by wasza duma, wstyd czy finanse powstrzymały was przed tym. Wasze małżeńskie problemy nie znikną same, a wasze małżeństwo jest warte tego, żeby o nie zawalczyć.
Wróg poznany – w połowie pokonany
Te słowa usłyszeliśmy od księdza z naszej wspólnoty na samym początku kryzysu. Nie bójcie się zarówno zadawać sobie trudnych pytań, jak i udzielać odpowiedzi, które pozwolą wam „stanąć w stuprocentowej prawdzie”. Nie ważne jak trudna ona by nie była, to pozwoli to „rozciąć te miejsce i rany, które co chwile ropieją w Waszym małżeństwie i rozpocząć proces ich leczenia. Tym sposobem bliżej nam do uzdrowienia…
Wsparcie motywujących osób
Dla nas jest to bardzo ważny element radzenia sobie z kryzysem – otaczanie się ludźmi, którzy wspierają nas zarówno dobrym słowem jak i modlitwą. Osobami, które motywują do walki o małżeństwo zamiast doradzać „wywieszenie białej flagi”. Zamknięcie się w czterech ścianach i pozostanie z problemami samemu, to najgorsze co można zrobić, dlatego tak ważne jest posiadanie znajomych „na dobre i na złe”. Dla nas wielkim wsparciem w tym czasie jest nasza wspólnota oraz najbliżsi przyjaciele. Miło zaskakują nas też często dalsi znajomi, którzy dzielą się z nami swoim doświadczeniem, które jest bardzo pomocne.
Czytajcie małżeńskie książki, spędzajcie czas z innymi małżeństwami, chodźcie na terapię małżeńską, nie bójcie się mediacji – zróbcie coś ze swoimi małżeńskimi problemami. I wiedzcie, że nigdy nie jesteście w nich sami! Każde małżeństwo ma swoje problemy, rany i zmagania – każde! Najsilniejsze pary to nie te, które nie mają problemów (bądź udają, że ich nie ma), ale te, które szybko na nie reagują i stawiają im czoła.
Czytaj także:
Małżeństwo to operacja bez znieczulenia. Powolna, ale ratująca życie
Czytaj także:
Jakie są symptomy, że twoje małżeństwo może być zagrożone?
Czytaj także:
To jedno proste pytanie uratowało moje małżeństwo