W San Francisco przeprowadzono niezwykle ciekawy eksperyment pokazujący nowe możliwości sztucznej inteligencji
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W należącym do IBM Watson West Center, mieszczącym się w dzielnicy SoMa (South Martket) w samym sercu San Francisco w Kalifornii, przeprowadzono bezprecedensowy w historii sztucznej inteligencji (SI) eksperyment, w którym człowiek zmierzył się z komputerem.
W obecności około 50 dziennikarzy i prof. Chrisa Reeda ze szkockiego Uniwersytetu w Dundee, dwóch doświadczonych dyskutantów stawiło w czasie rzeczywistym czoła systemowi sztucznej inteligencji produkcji IBM o nazwie „Project Debater”.
Rywalizacja człowieka i maszyny obejmowała dwie debaty. W każdej z nich obie strony miały cztery minuty na przedstawienie tezy, kolejne cztery minuty na odparcie argumentów przeciwnika i wreszcie dwie minuty na podsumowanie.
Podczas pierwszej debaty przeciwnikiem systemu SI była mistrzyni debat z Izraela za 2016 r., Noa Ovadia. Temat starcia na argumenty to: „Powinniśmy inwestować w badanie kosmosu”. W drugiej rundzie system Project Defender bronił swoich racji dotyczących następującego tematu: „Powinniśmy rozszerzyć wykorzystanie telemedycyny”. Tym razem dyskutantem był inny izraelski ekspert od debat, Dan Zafrir.
Przysłuchujący się debatom dziennikarze zostali poproszeni o wyrażenie swoich opinii o nich w głosowaniu. Wyniki głosowania pokazały, że w pierwszej rundzie nieco lepsze argumenty przedstawiła dyskutantka z Izraela, zaś drugą debatę wygrał system sztucznej inteligencji. Według świadków starcia, Project Debater przedstawił więcej informacji, aniżeli przeciwnik w debacie, jednak forma argumentacji pozostawiała wiele do życzenia.
Rozwój sztucznej inteligencji
Nie po raz pierwszy wielka firma komputerowa IBM zainspirowała tego rodzaju zawody pomiędzy człowiekiem i maszyną. W 1989 r. komputer stworzony przez IBM o nazwie Deep Thought pokonał brytyjskiego szachistę Davida Levy’ego i został w ten sposób pierwszym komputerem zdolnym do uczestnictwa w królewskiej grze na poziomie szachowego arcymistrza – człowieka. Także w 1989 r. silnik szachowy marki IBM próbował pokonać ówczesnego mistrza świata Garry’ego Kasparowa, ale przegrał 2-0.
Następca Deep Thought, Deep Blue ostatecznie jednak okazał się lepszy od Kasparowa w lutym 1996 roku, w pierwszym meczu turnieju szachowego składającego się z 6 partii. Mimo że ówczesny mistrz świata ostatecznie wygrał turniej 4-2, maszynie udało się pokonać człowieka; przełom został dokonany. W kolejnym roku, po istotnej aktualizacji, Deep Blue – choć nie bez kontrowersji – pokonał arcymistrza ze Związku Sowieckiego 3,5-2,5.
Odpowiadając na nowe wyzwania, IBM stworzył system sztucznej inteligencji Watson (nazwa pochodzi od pierwszego prezesa firmy, Thomas J. Watsona), który grał w najsłynniejszym teleturnieju w amerykańskiej telewizji – Jeopardy! (polska wersja tego teleturnieju nosiła nazwę Va banque). W lutym 2011 r. superkomputerowi udało się pokonać mistrzów wszech czasów tego teleturnieju – Kena Jenningsa i Brada Ruttera.
Project Debater
W tym samym roku Noam Slonim, naukowiec z Hajfy w Izraelu, największego ośrodka badawczego IBM poza USA, wyszedł z propozycją Project Debater, „trudnego, choć interesującego z naukowego punktu widzenia i przydatnego w biznesie”. Miał to być duży projekt stanowiący kolejny przełom.
Podczas gdy Watson to superkomputer zdolny do odpowiadania na pytania zadawane w języku naturalnym, pomysł izraelskiego naukowca polegał na opracowaniu systemu SI zdolnego do prowadzenia rzeczywistych debat na najbardziej nawet złożone tematy.
Projekt rozpoczęto w 2012 roku pod kierownictwem Ranita Aharonowa. Jak przekonywał szef projektu: „w przeciwieństwie do Deep Blue czy Watsona, naszym celem nie jest opracowanie jeszcze jednego systemu, który jest w czymś lepszy od ludzi”. Jak dodaje zaś Arvind Krishna, dyrektor ds. badań w firmie IBM, celem firmy jest stworzenie oprogramowania zdolnego zmierzyć się w dyskusji z „dość kompetentnym człowiekiem, choć niekoniecznie mistrzem świata i przedstawić własne argumenty”.
Aby móc być przekonującym dyskutantem, oprogramowanie stosowane w Project Debater musi pozyskać szeroki zakres informacji z różnych tematów, o których będzie musiało „rozprawiać”. Aby osiągnąć ten cel, zespół Aharonowa załadował pamięć systemu miliardami danych pobranych z 300 milionów artykułów z prasy codziennej, czasopism itp.
Czytaj także:
Nie chcą tworzyć robotów do zabijania. Pracownicy Google’a protestują
Test
Debata przeprowadzona w czerwcu br. była „początkiem czegoś, co możemy badać przez wiele, wiele lat” – powiedział Noam Słonim, który jako pierwszy wpadł na pomysł Project Debater. Wydajność systemu SI została opisana przez świadka debaty-eksperymentu, profesora Chrisa Reeda, jako „naprawdę imponująca”.
Reed, profesor informatyki Uniwersytetu w Dundee, uważa, że chociaż stawiamy dopiero pierwsze kroki na drodze do zrozumienia sztucznej inteligencji, komputer IBM był w stanie przedstawić „czterominutową argumentację, bez przygotowania, na temat wybrany losowo z listy 40 tematów, z których nie przeszkolono go wcześniej”.
Program nadal musi się wiele nauczyć, aby być dobrym mówcą. Jak zauważa Reed, „system ma jedynie szczątkowe pojęcie o strukturze argumentacji i często odbiega od głównego tematu. Nie zwraca uwagi na swoich słuchaczy czy interlokutora i nie ma możliwości dostosowania swojego języka czy wykorzystania żadnej z setek mądrych technik retorycznych, które pomagają zdobyć przychylność widowni”.
Wsparcie dla procesu podejmowania decyzji przez człowieka
Reed uważa, że prawdziwa wartość stworzonej technologii nie będzie widoczna w salach debat, lecz w tych zastosowaniach lub sytuacjach, w których systemy sztucznej inteligencji mogą pomóc ludziom w procesie podejmowania decyzji lub w prowadzeniu dyskusji; na przykład podczas przesłuchań przez policję czy w klasie lekcyjnej.
Sami twórcy projektu postrzegają swój system sztucznej inteligencji, którego przyszłe technologie zostaną skomercjalizowane w Chmurze IBM, jako wsparcie dla ludzkiego procesu decyzyjnego.
Według dyrektora ds. badań IBM, Arvinda Krishy, „różne organizacje mogą wykorzystać oprogramowanie, które jest w stanie dokonać syntezy informacji oraz umie podsumować zalety i wady danego rozwiązania” – wyjaśnia Harry McCracken na stronie internetowej Fastcompany.com. To „może nawet służyć jako antidotum na rozprzestrzenianie wprowadzających w błąd informacji w internecie, i pomóc w analizie tekstu i wykrywaniu błędów” – dodaje z nadzieją McCracken.
Obawy
Sztuczna inteligencja może jednak również rodzić uzasadnione obawy. W kwietniu ubiegłego roku, współzałożyciel Google Sergey Brin przestrzegał przed ryzykiem związanym z SI. W corocznym liście do akcjonariuszy firmy Alphabet, Brin pisze, że rewolucja w dziedzinie sztucznej inteligencji i inne osiągnięcia technologiczne dały ludziom „nowe możliwości, ale nałożyły zarazem nowe obowiązki”.
Na całym świecie podnosi się jak najbardziej uzasadnione, istotne kwestie dotyczące implikacji i skutków postępu technologicznego – pisze Brin.
Sam jednak uważa się za optymistę, jeśli chodzi o możliwości wykorzystania tych technologii do rozwiązywania najistotniejszych problemów, z którymi boryka się świat:
Jesteśmy na ścieżce, którą musimy podążać z głęboką odpowiedzialnością, rozwagą i pokorą.
Brin nie jest bynajmniej w swoich obawach odosobniony. Słynny brytyjski astrofizyk, kosmolog i matematyk Stephen Hawking, który zmarł 14 marca br., ostrzegł przed ryzykiem związanym z sztuczną inteligencją, która może być – jak to wyraził – „najlepszą bądź najgorszą rzeczą, jaka kiedykolwiek przydarzyła się ludzkości”. Jesienią 2016 roku, przy okazji otwarcia w Cambridge Leverhulme Centre for the Future of Intelligence (LCFI), Hawking powiedział, że sztuczna inteligencja jest „kluczowa dla przyszłości naszej cywilizacji i naszego gatunku”.
„Quo vadis, homo?”
W artykule na temat Project Debater, opublikowanym 15 lipca br. we włoskim Avvenire, Giuseppe O. Longo odwołuje się do koncepcji „prometejskiego wstydu”, sformułowanej przez niemieckiego filozofa Günthera Andersa (pseudonim Güntera Sterna) w książce Die Antiquiertheit des Menschen (“Przestarzałość człowieka”). Longo pisze o „przygnębieniu i dyskomforcie odczuwanym przez człowieka w obliczu urządzeń, które sam zaprojektował i zbudował, a które przewyższają go pod każdym względem”.
Świadomi pogłębiającej się przepaści, staramy się konkurować z maszynami i zostajemy przez nie pokonywani i upokarzani: kto będzie miał jeszcze odwagę czy chęć zagrać w szachy z programem takim jak Deep Blue? – pyta Longo.
Longo, informatyk i pracownik akademicki Uniwersytetu w Trieście, przypomina także ostrzeżenie Norberta Wienera – „ojca” cybernetyki – dotyczące „nieodwracalnego charakteru” pewnych innowacji.
Longo postrzega to wszystko w kategoriach antropologicznego wyboru. Tak naprawdę musimy zdecydować „czy chcemy konstruować maszyny, które myślą (za nas) czy raczej maszyny, które pomagają nam myśleć”, pisze w swoim artykule, odwołując się do myśli Francesco Varaniniego.
Czytaj także:
Sztuczna inteligencja. Wielka nadzieja czy wielkie zagrożenie?
Czytaj także:
Były inżynier Google’a i Ubera ogłosił, że chce stworzyć… Boga