Podczas powrotnego lotu z Irlandii papież tradycyjnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Szeroko komentowana w mediach sprawa walki z nadużyciami ludzi Kościoła znalazła się w centrum rozmów Ojca Świętego z dziennikarzami na pokładzie samolotu irlandzkich linii lotniczych Aer Lingus w drodze z Dublina do Rzymu.
Nie rzucać bezpodstawnych oskarżeń
Pytany o tezy byłego nuncjusza w USA, abp. Carlo Maria Viganò oskarżającego obecnego papieża, a także wielu przedstawicieli Kurii Rzymskiej o tuszowanie przestępstw byłego arcybiskupa Waszyngtonu, Theodora McCarricka, Franciszek nie chciał komentować tego obszernego dokumentu. „Przeczytajcie uważnie i dokonajcie własnego osądu. Nie powiem o tym ani słowa. Wierzę, że dokument mówi sam za siebie. Macie wystarczająco dużo umiejętności dziennikarskich, by wyciągać wnioski” – powiedział papież.
Czytaj także:
Były nuncjusz oskarża papieży i ważnych hierarchów Kościoła. Franciszek nie chce komentować
Inny z dziennikarzy zadał pytanie o oskarżenia wysuwane pod adresem kard. Barbarina z Lyonu o tuszowanie przestępstw duchownych i żądania jego ustąpienia. Ojciec Święty podkreślił, że jeśli są jakieś dowody, nie widzi nic złego w prowadzeniu dochodzenia, pod warunkiem, że odbywa się to na fundamentalnej zasadzie prawnej, że nikt nie zakłada zła, dopóki nie jest ono udowodnione.
Jednocześnie przestrzegł przed rzucaniem bezpodstawnych oskarżeń na niewinnych ludzi.
Apel do świeckich: zgłaszajcie przypadki nadużyć
Inne z pytań dotyczyło zawartego w „Liście do ludu Bożego” apelu Franciszka do osób świeckich, aby walczyły z nadużyciami. Ojciec Święty wyjaśnił, że chodzi o to, by zgłaszali fakty, o których wiedzą. Zdarza się bowiem, że rodzice nie wierzą własnym dzieciom oskarżającym kapłana i w ten sposób ukrywają przestępstwo:
Kiedy coś zobaczysz, powiedz natychmiast. Powiem coś jeszcze, trochę okrutnego. Czasami rodzice ukrywają nadużycie księdza. Wiele razy. Widać to w orzeczeniach. [Mówią:] „Ależ nie …”. Nie wierzą, albo są przekonani, że to nieprawda, a chłopiec lub dziewczyna zostają sami. Zazwyczaj co tydzień przyjmuję jedną, albo dwie osoby. Kiedyś przyjąłem pewną panią, która od 40 lat cierpiała z powodu tej plagi milczenia, ponieważ rodzice jej nie uwierzyli. Była maltretowana w wieku ośmiu lat. Mówienie – to jest ważne. To prawda, że dla matki lepiej byłoby, gdyby to nie było prawdą, a ponadto myśli, że dziecko może mieć fantazje … [Ale trzeba] mówić. I rozmawiać z właściwymi ludźmi, rozmawiać z tymi, którzy mogą rozpocząć osądzenie, lub przynajmniej dochodzenie wstępne. Rozmawiać z sędzią lub biskupem, lub jeśli proboszcz jest dobry, trzeba porozmawiać z proboszczem. To jest pierwsza rzecz, którą może uczynić lud Boży. Tych rzeczy nie wolno ukrywać.
Papież wyznał, że skutkiem sobotniego spotkania z ofiarami nadużyć był akt pokutny podczas niedzielnej mszy świętej w Dublinie. Dowiedział się od nich pewnych spraw, których nie znał wcześniej, na przykład o samotnych matkach, którym odbierano dzieci i oddawano do adopcji.
Inny z dziennikarzy pytał o tryb sądzenia biskupów oskarżanych o nadużycia seksualne. Ojciec Święty wyjaśnił, że początkowo planowano utworzenie specjalnego trybunału, ale ze względu na różne sytuacje, w różnych częściach świata lepszym rozwiązaniem wydaje się tworzenie dla konkretnych spraw sądów ad hoc. Zaznaczył, że kilku biskupów zostało już osądzonych, a ostatnim z nich był arcybiskup Guam, który złożył apelację.
Czytaj także:
300 winnych księży i 1000 poszkodowanych dzieci w ciągu 70 lat. Raport z Pensylwanii
Aborcja nie rozwiązuje problemu
Nie pominięto też kwestii niedawnej legalizacji w Irlandii aborcji. Franciszek podkreślił, że nie jest to kwestia religijna, lecz antropologiczna: czy dopuszczalne etycznie jest usuwanie istoty ludzkiej, żeby rozwiązać jakiś problem?
Wiecie, jak Kościół myśli o aborcji. Problem aborcji nie jest problemem religijnym: nie jesteśmy przeciwni aborcji ze względów religijnych. Nie. To jest problem ludzki i powinien być studiowany przez antropologię. Badanie aborcji, wychodząc od faktu religijnego jest pomijaniem myśli. Problem aborcji musi być badany przez antropologię. Zawsze istnieje kwestia antropologiczna na temat dopuszczalności etycznej zlikwidowania żywej istoty, aby rozwiązać problem. Ale to już jest dyskusja. Chcę tylko podkreślić, że nigdy nie pozwolę, aby ludzie zaczęli omawiać problem aborcji wychodząc z faktu religijnego. Nie. To problem antropologiczny, to problem ludzki. Tak myślę.
Inny z dziennikarzy pytał o to, co papież powiedziałby ojcu, któremu syn mówi, że jest homoseksualistą?
Zawsze byli homoseksualiści i ludzie ze skłonnościami homoseksualnymi. Zawsze. Socjologowie twierdzą, ale nie wiem, czy to prawda, że w czasach przemian epokowych narastają pewne zjawiska społeczne i etyczne, a jednym z nich byłoby to. Taka jest opinia niektórych socjologów. Pańskie pytanie jest jasne: co powiedziałbym ojcu, który widzi, że jego syn lub córka ma tę skłonność. Powiedziałbym przede wszystkim, aby się modlił. Nie potępiał, rozmawiał, zrozumiał, zrobił miejsce dla syna lub córki. Uczynienie miejsca, żeby się wypowiedział. Następnie, w jakim wieku objawia się ta niepokój dziecka? To ważne. Czym innym jest, kiedy przejawia się to u dziecka, gdy można wiele uczynić, aby zobaczyć, jak się rzeczy mają. Czym innym jest to, kiedy przejawia się po 20 roku życia lub coś podobnego. Ale nigdy nie powiem, że milczenie jest lekarstwem: ignorowanie syna lub córki ze skłonnością homoseksualną to brak ojcostwa i macierzyństwa. Jesteś moim synem, jesteś moją córką, takim jakim jesteś. Jestem twoim ojcem i twoją matką, porozmawiajmy. A jeśli ty, ojciec i matka, nie radzicie sobie, to poproście o pomoc, ale zawsze w dialogu, zawsze w dialogu. Ponieważ ten syn i córka mają prawo do rodziny, a rodzina to właśnie ta, która istnieje: nie wyrzucajcie go z rodziny. Jest to poważne wyzwanie dla ojcostwa i macierzyństwa – powiedział Franciszek.
KAI/ks
Czytaj także:
Papież w Dublinie: Jestem poważnie zgorszony, sytuacjami wykorzystywania małoletnich przez członków Kościoła