Bóg powołał Jonasza, by upomniał mieszkańców Niniwy (dla Żyda wtedy to tak, jakby Bóg powołał Ciebie do napomnienia Państwa Islamskiego). Jonasz usłyszał wezwanie, ale ani myślał ruszać. Raz, że obawiał się o swoje życie, a dwa – dlaczego miałby ratować swoich wrogów?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W Biblii nie brakuje męskich przykładów i wzorców dobrego postępowania. Jest wśród nich prorok, który ciągle chciał wszystko zrobić po swojemu (to takie męskie) i młodzieniec, który swoją wiarą uratował żonę i ojca. Wszystkich łączy jedno – okazali się prawdziwymi Bożymi mężczyznami.
Jonasz – niby z Bogiem, ale po swojemu
Co poradzić na to, gdy nie widzi się sensu tego, co się robi? Albo po co upominać tych, co robią coś złego skoro to nic nie zmienia? To problem, który dotyka wielu facetów dzisiaj – obojętność. Nie tylko ich zresztą. Ludzkość cierpi na chorobę, którą przy okazji różnych wyborów nazywa się dosadnie, parafrazując „okropnie, ale stabilnie”. Nieważne, że źle, że wszystko jest inaczej, niż być powinno. Nieważne, że w mieszkaniu obok znęcają się nad dziećmi, a sąsiedzi z góry zmagają się z alkoholizmem. A co moja reakcja zdoła zmienić?
Bóg powołał Jonasza, by upomniał mieszkańców Niniwy (dla Żyda wtedy to tak, jakby Bóg powołał Ciebie do napomnienia Państwa Islamskiego). Jonasz usłyszał wezwanie, ale ani myślał ruszać. Raz, że obawiał się o swoje życie, a dwa – dlaczego miałby ratować swoich wrogów? Ucieka do najbliższego w Jerozolimie portu i rusza do Tarszisz (zapewne Tartessos… w Hiszpanii!). To takie bardzo ludzkie – ucieczka od Bożego planu.
Czytaj także:
Gedeon i Dawid – biblijni patroni na współczesne problemy
Pan Bóg zawraca jednak Jonasza i w brzuchu ryby sprowadza go z powrotem do Palestyny. Prorok, nie mając wyboru, rusza do Niniwy. Ale wciąż robi po swojemu… Bóg mówi mu, by ogłosił Niniwitom upomnienie, ten ogłasza, że za 40 dni zostanie ona zniszczona. Miasto jest rozległe na trzy dni drogi, on idzie przez nie jeden dzień, a następnie siada pod murami, żeby zobaczyć zniszczenie wrogów. I tutaj czeka go niespodzianka, bo mieszkańcy odwracają się od złego postępowania i pokutują, a Bóg lituje się nad nimi.
Historia proroka Jonasza to historia człowieka, który usilnie umyka od Bożego powołania, a nawet gdy już je przyjmuje to i tak chce to załatwić po swojemu. Moc i dobroć Pana Boga zdecydowanie przewyższają jednak jego słabości. Może czasami wystarczy uwierzyć i ruszyć z kanapy, by okazało się, że tym sąsiadom to da się pomóc, a biednemu na ulicy odmienić jego życie? Jonasz pokazuje, że warto spróbować. Mimo całej swojej niechęci ocalił „miasto, gdzie znajdowało się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniali swej prawej ręki od lewej” (Jon 4, 11b). Do tego powołani są mężczyźni.
Czytaj także:
Mężczyzna – przeciwnik czy dopełnienie kobiety?
Tobiasz – wiara uzdrawia
Utrata wzroku to okropna sprawa. Trudno się dziwić rozpaczy człowieka, który właśnie go stracił. Podobnie jak rozpaczy kobiety, która straciła właśnie siódmego męża i wyszydzają ją już nawet służące jej ojca. Ludzkie tragedie, których można znaleźć tysiące przykładów. Oboje modlą się do Boga prosząc Go o śmierć. Nie spodziewają się, że Bóg wysłucha ich modlitw, splecie ich losy i rozwiąże to problemy.
Ślepiec spodziewając się, że zaraz umrze wysyła więc swojego syna, by odebrał pieniądze zdeponowane wcześniej przez niego samego u pewnego człowieka. Razem z nim rusza także tajemniczy towarzysz, który przedstawia się jako Azariasz. Długa podróż prowadzi do Ekbatany, gdzie mieszka właśnie Sara, która straciła siedmiu mężów i okazuje się, że należy się według prawa właśnie Tobiaszowi. Młodzieniec mimo swoich oporów słucha wskazówek Azariasza i dzięki wnętrznościom złapanej ryby i modlitwie udaje mu się odpędzić od Sary demona, zostać jej mężem i ocalić jej życie. Wnętrzności tej samej ryby okazują się także lekarstwem na ślepotę jego ojca, a wszystko kończy się szczęśliwie.
Dzieje Tobiasza, choć mogą wydawać się świetną bajką, obrazują istotną dla człowieka prawdę. Młody mężczyzna, będąc posłusznym przyjacielowi Azariaszowi, którym okazuje się być archanioł Rafał ratuje życie swojego ojca i swojej żony, nadto zyskując wiele majątku. Bez jego wiary i determinacji tragedie dziejące się wokół niego mogłyby zakończyć się zupełnie inaczej. Zadaniem prawdziwego mężczyzny jest troska o to, co dzieje się wokół niego. Wielu facetów narzeka na swoje otoczenie, swoją rodzinę, że bywa bardzo źle. Tobiasz to dowód na to, że istnieje droga uzdrowienia w każdej sytuacji i wystarczy tylko męskiego działania.
Czytaj także:
Litza: Bałem się kolejnego dziecka, przeprowadzek, następnego miesiąca [wywiad]