separateurCreated with Sketch.

12-letni Dawid uratował rodzinę z pożaru. „Nie miałem innego wyjścia”

DAWID URATOWAŁ RODZINĘ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 16.10.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Z domu państwa Wroniszewskich ocalała książeczka do nabożeństwa, świece od chrztu dzieciaków, legitymacje szkolne i jedno wspólne zdjęcie…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

25 września 2018 r. Dawid grał sobie spokojnie na komputerze. Nagle usłyszał krzyk mamy, potem zobaczył dym. „Myślałem, że to z piecyka się kopci” – wspomina w „Pytaniu na śniadanie”.

Poszedłem do kuchni, chciałem otworzyć drzwi na korytarz i powiedzieć mamie, że z piecyka się kopci. Zobaczyłem, że się pali cała ściana i cały korytarz.

Najpierw powiedziałem mamie, żeby uciekała, bo nie wiedziałem, co się dzieje w ogóle, taki byłem przestraszony. Przebiegłem przez ogień na podwórko, bo wszystkie okna były zamurowane. Nie miałem innego wyjścia po prostu.

Dawid błyskawicznie zlokalizował domowników i wybił szybę. Trysnęła krew. „Mama podała mi siostrę, później ciocię [87-letnią, na co dzień leżącą – przyp. red.] i pomogłem mamie wyjść”.

12-latek nie miał czasu na zastanowienie. Jak mówi, bieganie przez ogień i wybijanie okien widział wcześniej w filmach. Ale tego już, żeby samodzielnie uciskać krwawiącą ranę, dowiedział się w szkole, na kursie pierwszej pomocy.

Trafił do szpitala w Łodzi. Bał się, że czeka go amputacja. „Zranił się i to bardzo. Krew bryzgała. To była żyła skaleczona, ręka pocięta, poparzona, wtopiony plastik” – wspomina w „Pytaniu na śniadanie” mama chłopca, Anna Wroniszewska.


VICTOR MOZQUEDA
Czytaj także:
Uratował tonącego chłopca. Ale sam nie umiał pływać…

Z pożaru w Dąbrówce (który wybuchł prawdopodobnie z powodu wady instalacji elektrycznej) ocalała książeczka od Pierwszej Komunii Dawida, świece od chrztu dzieciaków, legitymacje szkolne i jedno wspólne zdjęcie… Ale choć rodzina Wroniszewskich straciła wszystko, nie narzeka. Murem stanęli za nią znajomi, okoliczni mieszkańcy i zupełnie obcy ludzie z różnych krańców Polski.

To właśnie dzięki nim trwa budowa domu w Dąbrówce, którą nadzoruje w każdej wolnej chwili Czesław Purgał, zwany „aniołem stróżem”. Rodzina ma nadzieję, że jeszcze w listopadzie zamieszka u siebie. Na tę chwilę przebywa w socjalnym mieszkaniu zastępczym, udostępnionym przez gminę Aleksandrów.

Sam Dawid został okrzyknięty bohaterem. Wyróżniono go m.in. w szkole, na specjalnym apelu. Chłopiec otrzymał też wyjątkową niespodziankę od policjantów z Piotrkowa Trybunalskiego – mógł wsiąść do oznakowanego radiowozu, porozmawiać z dyżurnym przez radio, włączać sygnały. Po cichu myśli, żeby zostać kiedyś policjantem.

Na razie rozwija się jednak na… YouTube, prowadząc własny kanał – „Dawid Wroniszewski”.

I pyta rodziców: „jak już będziemy mieć dom, to pomożemy drugim, prawda?”. Albo: „czego mamy za dużo? Możemy to oddać?”.

Źródło: Pytanie na śniadanie, Dzień Dobry TVN


PITBULL BOHATER
Czytaj także:
Pitbull uratował z pożaru 7-miesięczną dziewczynkę i jej mamę


GIEORGIJ
Czytaj także:
Bohater. Zobaczył bezdomnego na torach. Uratował go, ale sam nie zdążył

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!