Kiedy płomienie wdzierały się do kolejnych pomieszczeń, 8-miesięczny pies wkroczył do akcji. Najpierw obudził swoją opiekunkę. A potem…
Wielki Post to również czas jałmużny. W tym szczególnym okresie prosimy cię o wsparcie, które umożliwi nam dalszą ewangelizację i wlewanie nadziei w serca czytelników.
Pitbull Sasha i mała Masailah urodziły się w niedługim odstępie czasu. Być może właśnie z tego powodu jest między nimi wyjątkowa więź. Pies towarzyszy dziewczynce podczas kąpieli, leży przy niej, gdy zasypia i praktycznie nie odstępuje jej na krok. Teraz udowodnił, że skoczy za małą w ogień. I to dosłownie.
Tamtego wieczoru Nana Chaichanhda zostawiła pitbulla na podwórku i położyła się do łóżka. Po północy obudziło ją głośne szczekanie, warczenie i uderzanie w drzwi wejściowe. Zdziwiona niespotykanym zachowaniem psa, wpuściła go do środka. Wtedy zauważyła, że jedno z czterech sąsiadujących ze sobą w budynku mieszkań (należące do jej krewnych) stoi w płomieniach.
Natychmiast ruszyła z powrotem do sypialni po swoją 7-miesięczną córkę. Ale Sasha była szybsza. Złapała małą zębami za pieluchę i wyciągała ją z łóżeczka.
Niestety, mieszkań Nany i jej kuzynów nie udało się uratować. Ale – jak mówią – najważniejsze jest to, że żyją. „To wiele dla mnie znaczy. Zawdzięczam jej [pitbullowi – red.] wszystko. Gdyby nie ona, wciąż byłabym w łóżku i historia mogłaby się potoczyć znacznie gorzej”.

Czytaj także:
Wolał zginąć, niż pozwolić zabić pana. Pies, który został bohaterem roku

Czytaj także:
Pakita i jej pan, czyli wzruszające spotkanie po 2 latach [wideo]

Czytaj także:
Uratował dziewczynkę, która była 8 km dalej. „Ten pies jest aniołem”