separateurCreated with Sketch.

„Daj się ponieść” – o dochodzeniu do siebie po ciąży

MATKA Z DZIECKIEM
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Magda Frączek - 16.10.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Wracam do aktywności. Czuję, że teraz mogę. Że mam na to siłę, odwagę i czasową możliwość. Jako kobieta jestem w uprzywilejowanej sytuacji, ponieważ mogłam (oczywiście, nie bez finansowych strat) dać sobie przestrzeń na to, aby ciążę, połóg i pierwszy (ponad) rok macierzyństwa przeżyć w zgodzie z własnym ciałem. Dla wielu zniknęłam, zapadłam się pod ziemię. Tylko ja wiem, jak było naprawdę.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wolno mi odpocząć

Myślę, że to bardzo trudne, pozwolić sobie na wyhamowanie, spowolnienie tempa i skupienie się na sobie. Szczególnie, jeśli wiesz, że twoja sytuacja finansowa nie jest najlepsza lub wtedy, gdy wiszą nad tobą nieskończone projekty i oczekujące spojrzenia innych ludzi. Tak właśnie było ze mną, gdy dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka. Moje zawodowe życie stopniowo przeszło do stanu hibernacji. Ucichło. Ślad po nim zaginął.

Od czasu do czasu dochodziło do mnie to aroganckie pytanie: „Magda, co teraz robisz w życiu?”. Mój synek leży w wózku, zasnął po kilkugodzinnej zabawie. „Teraz? W końcu usiądę i napiję się kawy” – odpowiadam. Zmieniłam definicję sukcesu, gdy w niewyobrażalnym bólu i po wielogodzinnej walce wydałam mojego syna na świat. Przecież do cholery, wolno mi po tym odpocząć!

 

Poczekałam na siebie

Odpocząć… Nie, to słowo nie do końca pasuje do ponadrocznego, dobowego rytmu polegającego na jedenastogodzinnej opiece nad dzieckiem i nocami przerywanymi co godzinę, dwie, trzy. Nigdy nie oglądałam filmów o zombie, nie czytałam książek ani komiksów, ale wierzcie mi, do pewnego momentu mogłabym wpaść na plan filmowy i bez charakteryzacji zagrać na wpół umarłą istotę.

Czekałam na siebie długo. Ale w końcu przyszłam. Widziałam, jak rolka mojego życia rozwija się, jak wracają do mnie różne aktywności. Ostatnio postanowiłam, że wracam do pracy. Nie stało się to po ustawowych ośmiu miesiącach. Nie, wtedy dopiero zaczęłam rozkoszować się macierzyństwem.

 

Kobiety nie przemieniają się „od linijki”

Chcę powiedzieć, że w ciele i psychice kobiety nic nie przebiega od linijki. Niektóre z nas, z niewyobrażalnym talentem do rodzenia dzieci (to moja prywatna definicja, chodzi o to, że poród trwa krótko, a potem szybko zapominasz o bólu) i ogarniania rzeczywistości, dochodzą do równowagi w kilka miesięcy. Takie kobiety szybko wklejają na Instagrama autentycznie świetliste zdjęcia, chwalą się wypiekami i słońcem w czasie spacerów. Inne z nas mocują się z sobą po doświadczeniu ciąży, narodzin dziecka i połogu bardzo długo. Leczą się z depresji lub po prostu, czekają aż ich ciało powie im: tak. I poczują w sobie lekkość. I to, że one to znów one.

Mądrość ciała polega chyba właśnie na tym, że dokładnie wie, kiedy i ile potrzebuje odpocząć. To, że potrzebujesz więcej czasu, aby dojść do siebie, nie oznacza że coś z tobą nie tak. Dokładnie pamiętam, kiedy pierwszy raz poczułam, że wróciła mi moc w nogach, przestrzeń na przeczytanie książki czy ochota na seks. Pamiętam pierwsze twórcze przemeblowanie naszego mieszkania.

„Daj się ponieść” – brzmi mi w uszach, kiedy myślę o tym wszystkim. Słuchaj, czego potrzebujesz. I daj to sobie. Czasem tym czymś jest odpuszczenie wszystkich nawyków, wyciszenie życia do zera, zadbanie o najbardziej podstawowe potrzeby. Słuchaj. Macierzyństwo jest właśnie po to, abyśmy mogły się tego nauczyć.


JAK ZADBAĆ O SIEBIE
Czytaj także:
Dbanie o siebie przy małych dzieciach. Czy to możliwe?



Czytaj także:
Pomocy! Kocham moje dziecko, ale nienawidzę być w ciąży!


ST GERARD MAJELLA,GIANNA BERETTA MOLLA,OUR LADY OF GUADELUPE
Czytaj także:
Jesteś w ciąży? 8 niezastąpionych patronów dla każdej kobiety oczekującej dziecka

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!