„W kogo ty się wdałaś, bo na pewno nie w nas/ co z ciebie wyrośnie, pomyśleć strach” – śpiewa Kasia Nosowska w piosence z krążka „Basta”. I wywołuje dyskusję o… macierzyństwie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Mówiła mi matka” – to tytuł jednej z piosenek z najnowszego albumu Katarzyny Nosowskiej „Basta”. Utwór ten w całości jest zbiorem tekstów, jakie wokalistka – jak przyznaje w wywiadach – rzeczywiście usłyszała od swoich rodziców. Co więcej, podobne słowa od swoich rodziców usłyszał zapewne niejeden z nas. Polecenia, zakazy, bezceremonialnie wypowiadane prośby i groźby, straszenie, czarnowidztwo i tak dalej…
nie wychodź
ziemniaki dochodzą
zaraz obiadnajpierw lekcje
a potem ganiania
Kasia, śmietnik
weź śmieci ze sobą
nie garb się, bo będziesz chodzić z kijem
do siebie marsz, wrócisz jak zmądrzejeszw kogo ty się wdałaś, bo na pewno nie w nas
co z ciebie wyrośnie, pomyśleć strach
Katarzyna Nosowska – Mówiła mi matka…
Wypowiadane bez większych emocji komendy w typie „weź śmieci ze sobą” to jeszcze nic w zestawieniu z pełnymi wyrzutów i żali tekstami z następnej zwrotki:
ty mnie chcesz wpędzić do grobu
jak umrę to gorzko zapłaczesz
czekaj wspomnisz moje słowa
jeszcze zatęsknisz za matką
czego nie rozumiesz, czy ja mówię po chińsku
w pokoju masz syf, jakby ktoś nasrał
masz 5 min, i wszystko ma błyszczeć
KPW? i przestań się mazać!
doprowadzasz mnie do białej gorączki
jeszcze chwila i trafi mnie szlag
czemu mnie tak Pan Bóg pokarał
za jakie grzechy, ja się pytam aż takdla ciebie sobie żyły wypruwamy
a ty tak nam się za to odwdzięczasz
ty się ciesz, że masz jak masz
ja w twoim wieku nie miałam
https://www.youtube.com/watch?v=131j8PuFgzw
Katarzyna Nosowska: Jestem tylko dodatkiem
Gdyby chcieć streścić piosenkę Nosowskiej jednym zdaniem, to należałoby napisać, że to zbiór tekstów absolutnie zakazanych, jeśli jesteś rodzicem (bo przecież popełnianie błędów dotyczy w takim samym stopniu matek, jak i ojców).
Tekstów, które przychodzą tak łatwo, bezmyślnie, a które siedzą w sercu i głowie przez długie lata. A potem wylewają się z mniejszym lub większym żalem. I to doświadczenie stało się też udziałem Nosowskiej, której cała najnowsza płyta jest formą pewnego rozliczenia się z trudnościami z okresu dzieciństwa. Niekiedy nawet pobrzmiewa, jak wytknięcie błędów wychowawczych jej rodziców.
W innej piosence wokalistka śpiewa na przykład „jestem tylko dodatkiem”. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” przyznała, że naprawdę usłyszała takie słowa w dzieciństwie:
Miałam może osiem lat. Zapamiętałam to bardzo mocno. Jedno zdanie, które naznaczyło mnie na życie. Mogę mieć milion Fryderyków, ale nigdy nie poczułam, że zrobiłam coś dobrego, że jestem coś warta. Zawsze czułam się tym dodatkiem, kimś bez znaczenia, zawsze byłam przygarbiona. Mam prawie pięćdziesiąt lat i dopiero teraz próbuję coś z tym zrobić, ale może dotrę z tym przekazem do młodszych ludzi, może spróbują wcześniej. Niech żyją lepiej.
„Basta” Nosowskiej – macierzyński, a raczej rodzicielski rachunek sumienia
Nowy album Kasi Nosowskiej to nie do końca przyjemny, łatwy krążek do słuchania w długie, jesienne wieczory przy herbatce z miodem i zapachowej świeczce. Słuchanie tej płyty może momentami boleć. „Basta” jest ciężka, tak pod względem aranżacji muzycznych, jak i tekstów (to szczególnie).
Po pierwsze, bo może budzić wspomnienia, które chciałoby się wymazać z głowy i serca. Porusza te struny duszy, których bezpieczniej byłoby nie dotykać. Jeśli komuś zdarzyło się usłyszeć słowa, jakie artystka wylicza w swoich piosenkach, to tym bardziej. To słowa, których przecież nikt nie chce pamiętać.
Ale one siedzą w głowie i… mogą wracać, kiedy już samemu zostaje się rodzicem. Zwłaszcza, jeśli nie poukładało się w sobie tych spraw, emocji. I tu jest drugi powód, dla którego „Basta” to niełatwy album. Bo jest jak rodzicielski rachunek sumienia – słuchasz i zastanawiasz się, czy (i ile razy) sam/sama powiedziałeś/aś coś takiego swojemu dziecku.
Katarzyna Nosowska jak nowo narodzona
Po takim wstępie można mieć wrażenie, że „Basta” to jeden wielki zarzut, jaki Nosowska formułuje pod adresem swoich surowych rodziców (zwłaszcza nadopiekuńczej mamy). A tak nie jest. Wokalistka przyznaje, że choć rapuje o autentycznych doświadczeniach, przeżyciach to… żalu już nie ma. Bo przerobiła to w sobie, przepracowała. W programie Kuby Wojewódzkiego dodała, że płyta to nie jest forma autoterapii, ale raczej spięcia klamrą tego, co już za nią.
W magazynie „Sens” mówiła z kolei:
Te słowa naznaczyły mnie. Ale przywołuję je nie jako pretensję do mojego taty, wiem, że padły nieodpowiedzialnie i że ludzie żyją tak, jak potrafią. Wszyscy się staramy i wszyscy popełniamy błędy.
Nosowska – autorka tekstów na płycie „Basta”, ale i Nosowska – „zwykły” człowiek skupia się nie na autorze tych bolesnych słów, nie na rodzicach, ale na ich ofierze. Na dziewczynce, później kobiecie, w której te słowa promieniowały całe życie, odbijając się niską samooceną w życiu prywatnym i zawodowym. I być może to zaopiekowanie się samą sobą, podejście do siebie z czułością pozwala na wyrozumiałość. A także życiowa dojrzałość i własne doświadczenia, bo przecież Nosowska w wielu wywiadach przyznaje, że zaczęła popełniać wobec swojego syna te same błędy, jakie rodzice popełnili wobec niej. A jednocześnie starała się dać mu pod względem emocjonalnym to wszystko, czego sama nie dostała.
I to jest chyba najważniejsze, klucz do wyjścia z tej, wydawałoby się patowej, sytuacji. Świadomość błędów – własnych i tych, które popełniono wobec nas.
Nigdy nie wstydziłam się swojego syna przeprosić. To ważne w relacji rodzic-dziecko. I oczywiście miłość. Mój syn powiedział mi, że czuje się bardzo kochany. A więc w skrócie: miłość i prawda, dziękuję i przepraszam. Proste
– mówiła dla „Twojego Stylu”. To całkiem dobre składniki rodzicielstwa.
Czytaj także:
„A ja żem jej powiedziała” Nosowskiej to najlepsze, co ostatnio przeczytałam!
Czytaj także:
„Wyrodna” matka na lotnisku. Pomyśl, zanim ocenisz
Czytaj także:
Patrząc na jej synka pytali, czemu nie dokonała aborcji. Postanowiła odpowiedzieć