Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Urodził się w Objawienie Pańskie 1694 r., w Wielkopolsce. Jego rodzice pochodzili ze szlachty, jednak do chrztu podawało go dwoje bezdomnych z przytułku sąsiadującego z majątkiem Chylińskich. Ich poważne traktowanie wyznawanej wiary, które wyrażało się między innymi właśnie w pomocy ubogim i w sprawiedliwym postępowaniu, przekazali swojemu synowi.
Kariera wojskowa
Był to czas, gdy Rzeczpospolita szlachecka coraz szybciej chyliła się ku upadkowi. Przejawem tego były między innymi bratobójcze walki między zwolennikami Stanisława Leszczyńskiego i Augusta II Mocnego. W 1712 r. Melchior Chyliński (Rafał to imię zakonne) zaciągnął się do wojska, nie ma jednak pewności, po której ze stron.
Pewne jest za to co innego: po trzech latach porzucił karierę wojskową, nie mogąc sobie poradzić w sumieniu z tym, co widział jako żołnierz, a potem dowódca. Skala przestępczości wśród żołnierzy, przymykanie oka na to przez dowódców, wreszcie to, że była to de facto wojna Polaków przeciw Polakom, choć wspierana przez wojska obce (szwedzkie, saskie i rosyjskie), budziło jego głęboki sprzeciw.
Brat mniejszy
Wybrał posługę słabym i ubogim, wstępując w 1715 r. do franciszkanów konwentualnych w Krakowie. Wybrał imię archanioła niosącego uzdrowienie – Rafała – i zgodnie z tym wyborem postępował. Słynął z jałmużny, czasem do tego stopnia hojnej, że rozdawał wszystko, co było w klasztorze. Biografowie podejrzewają, że dlatego wielokrotnie był przenoszony z miejsca na miejsce. Cóż, widocznie ekonomowie wspólnot nie podzielali jego szczodrości.
Nie potrafił przejść obojętnie obok chorych i niepełnosprawnych. Nie tylko opiekował się nimi, ale też był dla nich katechetą i ewangelizatorem. Wyświęcony w 1717 r., służył im też sakramentami. Opowiadał o Bogu jako miłosiernym i kochającym także tych najmniejszych i najsłabszych, zasłynął też z głębokiej czci wobec Matki Bożej.
Oprócz tego pokutował. Obrazy z czasów wojskowych musiały bardzo mocno tkwić w jego pamięci, co było motywacją do kolejnych praktyk ascetycznych. Nosił włosiennicę, biczował się jak pozostali bracia, ale też miał zwyczaj sypiania w nieogrzewanej celi, co przy ówczesnych ciężkich zimach było prawdziwym wyzwaniem.
Epidemia
Sława jego świętości wzrosła szczególnie w latach 1736–1738, kiedy w Krakowie wybuchła zaraza. Ojciec Rafał nie patrzył na ryzyko zakażenia i własne zmęczenie. Opiekował się chorymi i ich rodzinami, karmił ich, wspierał, udzielał sakramentów.
W końcu prawie przeprowadził się do szpitala polowego, spędzając tam dnie i noce, cały czas będąc do dyspozycji chorych. Byli to najubożsi z ubogich, których nie było stać na wyjazd z miasta na czas zarazy. Nie mieli pieniędzy na leczenie, a często też nikogo, kto by się nimi zaopiekował. Ojciec Rafał wypełniał obie te luki.
Dziadowski biskup
Jego choroba oszczędziła. Po zakończeniu epidemii wrócił do klasztoru w łódzkich Łagiewnikach i był tam jałmużnikiem. Do tamtejszego sanktuarium św. Antoniego Padewskiego ciągnęły tłumy, także żebraków i kalek, więc o. Chyliński miał pełne ręce pracy.
Późną jesienią 1741 r. zapadł na ciężką chorobę, która trwała trzy tygodnie. Był cierpliwym i rozmodlonym pacjentem. Zmarł 2 grudnia, mając niespełna pięćdziesiąt lat.
Przy jego grobie zaczęły się dziać cuda, co w połączeniu z opinią świętości sprawiło, że narodził się kult, który przetrwał w łódzkich Łagiewnikach do XX w. Wtedy to, dokładnie w 1991 r., o. Rafał, nazywany za życia „dziadowskim biskupem”, został wyniesiony na ołtarze.