separateurCreated with Sketch.

List Matki Teresy do pary nowożeńców. Ze wskazówkami na dobre małżeńskie życie

LIST MATKI TERESY DO NOWOŻEŃCÓW
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tom Hoopes - 11.12.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kiedy pewien pisarz i jego żona zaprosili świętą na swój ślub, nie spodziewali się tak wspaniałego podarunku.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

List od Matki Teresy z Kalkuty

Matka Teresa nie mogła przybyć na naszą uroczystość, lecz przesłała nam krótki list, w którym zawarła myśli, którymi chciałaby się z nami tego dnia podzielić.

Tak naprawdę zaprosiła ją moja żona, April. Takie same zaproszenia wysłała do prezydenta USA i Ojca Świętego. Państwo George i Barbara Bush przesłali w odpowiedzi okolicznościową kartkę, przygotowaną masowo na takie okazje. Watykan przesłał nam błogosławieństwo.

Zaś Matka Teresa wysłała nam kilka słów od siebie, zawarte na jednej podpisanej własnoręcznie stronie maszynopisu, z jedną literówką (litera „s” została nadpisana literą „a”).

Przed kanonizacją zakonnicy wiele uwagi poświęcano wielkim, znaczącym momentom w jej życiu, jednak dla nas najważniejszy jest właśnie ten krótki list. Słowa, które do nas skierowała wynikają bezpośrednio ze ścieżki życiowej Matki Teresy.

Jak napisała: „Przyjmijcie dzieci, które wydacie na świat w małżeństwie i pomagajcie im wzrastać, aby stawały się światłem Bożej miłości w waszej rodzinie i społeczności”.



Czytaj także:
Myśli Matki Teresy, które pomagają z radością przeżywać małżeństwo

 

Ojciec przyszłej świętej

Tak właśnie postępował jej własny ojciec. Jak oznajmił w wywiadzie dla amerykańskiego dziennika „Washington Post” pewien albański dyplomata, „Jej ojciec był dla niej wzorem i miał na nią znaczący wpływ”.

Ojciec przyszłej zakonnicy powtarzał jej w młodości: „Córeczko, zawsze dziel się najmniejszym kęsem pożywienia z innymi, zwłaszcza ubogimi. Egoizm to choroba ducha, która czyni z nas więźniów naszych bogactw”.

Ale jego słowa nie były jego największą lekcją. Jej dom był miejscem wielu spotkań politycznych, które jej tata zwykł rozpoczynać od recitalu swojej córki. Agnieszka była „wspaniałą sopranistką”, która dla gości śpiewała piękną albańską piosenkę „Nad jeziorem”.

Nigdy nie opuściła drogi, którą wyznaczył jej ojciec. Tak jak jej przykazał za młodu, przez całe swoje życie walczyła z egoizmem, przeciwstawiając się niekiedy możnym tego świata.

 

Najcenniejszy prezent

„W dniu ślubu otrzymacie wiele prezentów, w tym również bardzo kosztownych. Jednak najcenniejszym prezentem, który otrzymacie w tym dniu, jest dar z siebie nawzajem. Zachowajcie radość miłości wzajemnej i dzielcie się tą radością z innymi”.

Matka Teresa dokładnie wiedziała, do czego może się przyczynić dar miłości dla kogoś. W 1946 roku Matka Teresa zapisała, jak Chrystus powołał ją do wyjazdu do Indii. Romantyczne przekonanie, że Matka Teresa kochała biednych i pośpieszyła im służyć, jest fałszywe. Nie chciała jechać sama z siebie. A jednak to zrobiła.

Postulator jej procesu kanonizacyjnego zauważył, że jej „tak” zostało wynagrodzone „prawdziwą i intensywną bliskością z Jezusem w 1946 i 1947 roku”.

Jej rok bliskości z Chrystusem przemienił ją do głębi. I dobrze, że tak się stało. Potem nastąpiły dziesięciolecia ciemności – trwająca 50 lat „ciemna noc duszy”, w której brakowało jej jakiejkolwiek pociechy od Boga, była dla Matki Teresy niewyobrażalnym cierpieniem.

Ale nie postrzegajmy Matki Teresy jako przykładu człowieka, którego dusza może przetrwać bez doświadczenia Jezusa; pomyślmy o niej jako o przykładzie na to, jak jedno doświadczenie Jezusa może podtrzymać duszę przez całe życie.

 

Módlcie się wspólnie

„Nie bój się – powiedział jej Jezus. – To ja proszę cię, abyś to zrobiła dla mnie. Nie lękaj się. Nawet jeśli cały świat jest przeciwko tobie, śmieje się z ciebie, a twoi towarzysze i przełożeni spoglądają na ciebie z góry, nie lękaj się. Ja jestem w tobie, z tobą i dla ciebie”.

Pamięć o wczesnym doświadczeniu miłości Jezusa uczyniła z Matki Teresy „apostołkę radości”. Witała świat uśmiechem i mówiła innym, by czynili to samo, choćby odpowiadając późno w nocy na korespondencję, tak jak sam zrobiła to, odpisując na zaproszenie na ślub Toma i April Hoopes.

Matka Teresa pisała do nas dalej: „Módlcie się wspólnie od pierwszego dnia wspólnego życia jako mąż i żona. Rodzina, która się wspólnie modli, żyje wspólnie w miłości, pokoju i jedności”.

Dzięki Bożej łasce i wstawiennictwu jednej z największych świętych zrobiliśmy to, o co prosiła nas Matka. Zaś wystawienie na widok publiczny jej listu w naszym domu doprowadziło także innych do życia modlitwy.

Modlimy się przede wszystkim o łaskę, aby uczynić to, co chrześcijanin może zrobić, aby wstrząsnąć światem do najgłębszych fundamentów i przemienić go: być posłusznym Jezusowi. Tak jak Matka Teresa.



Czytaj także:
Zaskakujące pytanie dziennikarza i doskonała riposta Matki Teresy

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.