Zostawił po sobie dziedzictwo. Jest jak azymut. Trzeba go tylko mądrze czytać.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
21 grudnia 2015 roku, podczas odprawiania mszy świętej roratniej w kaplicy U Pana Boga za Piecem w kościele oo. dominikanów w Poznaniu, zasłabł znany i kochany duszpasterz młodzieży i artystów – o. Jan Góra OP.
Czytaj także:
Tu jest piękne niebo, a ty gdzie się szwendasz z tyłu? Poruszające świadectwo lekarki o. Jana Góry OP
Nagle odszedł od ołtarza. Na Sanctus. W tym dniu wypadło czytanie z jego ukochanej „Pieśni nad Pieśniami”. Przypadek, a raczej Bóg sprawił, że podczas mszy wybrzmiał fragment „Ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos!”.
Pomimo szybkiej reanimacji ojciec zmarł o godzinie 19.33. Pierwszą reakcją był szok i płacz. Kolejną jednak – ogromne zdumienie. Bo dokładnie te słowa Jaś Góra wybrał kiedyś na obrazek prymicyjny… Święcenia kapłańskie przyjął 8 czerwca 1974 roku. Czy istnieje bardziej symboliczna, bardziej mistyczna i przejmująca śmierć dla księdza?
Minęły 3 lata. Jego dzieło życia prowadzi Duch Święty i dobrzy chrześcijanie. Niosą tę radość i brzemię w kolejne dekady. Ojciec Góra miał wielu przyjaciół, fantastyczne duchowe dzieci (rozsiane po całym świecie), wiernych druhów i… zagorzałych oponentów.
Był przede wszystkim wizjonerem, a to najtrudniejszy w obcowaniu gatunek artysty. Posiadał charyzmę, liczne talenty, pasję i to coś, co przyciągało ludzi lekko jakby zagubionych, wątpiących i poszukujących sensu. W chaotycznym świecie, pełnym podróbek wiary, mądrości i dobra.
Zastanawiam się, jak odnalazłby się dzisiaj w czasach mocnej krytyki Kościoła i księży, nazywanych stereotypowo „klerem”. Był wspaniałym księdzem. Wymagającym od siebie. Wiernym słowu. Wzorem kapłana, który w absolutnym centrum stawia Eucharystię. Bo wie, po co przyjął te święcenia i Komu służy, wbrew rachubom „tego świata”. Był odważny.
Jego piękny grób znajduje się na Lednicy. Jeśli ktoś zacznie tracić odwagę do bycia autentycznym chrześcijaninem, znajdzie tam siły. W ciszy, na modlitwie. Nie wiem, czy ojciec Jan Góra OP kiedykolwiek trafi na ołtarze. Musiałby zacząć chyba robić cuda, najlepiej spektakularne. Jego wady i braki były siłą, na której – ufnie – dawał Bogu budować… W pokorze. Oficjalne uznanie nie jest mu raczej potrzebne.
Zostawił po sobie dziedzictwo i tęsknotę do życia za jednością. W Bogu! Jest jak azymut. Trzeba go tylko mądrze czytać.
Oto 10 mądrych cytatów o. Jana Góry OP:
Cytaty zapamiętali i/lub wybrali: Ola Olmińska (wychowanka i lekarka ojca Góry), Maciek Syka (wychowanek i pasjonat stylu Ojca, podobnie jak cała rodzina Syków z Bydgoszczy – rodzice i bracia), Anna Hejman, Julia Chałasiak – obie ze wspólnoty Lednica 2000.
Westchnijmy za duszę ojca Jana Góry OP. Za rozwój jego dzieł, nadzieję i entuzjazm wiary.
Czytaj także:
2 lata po śmierci o. Jana Góry. Pan Bóg zabrał żołnierza z pierwszej linii „frontu”.