To było kilka lat temu. W Wigilię Bożego Narodzenia poszczęściło się pewnemu młodemu taksówkarzowi. Punktualnie o 7.00 rano zabrał pasażera i szybko zorientował się, że na tym kursie zarobi krocie. Nie mógł jednak wiedzieć, jak skończy się ta podróż.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Przez miasto
O 7.00 rano do taksówki wsiadł elegancko ubrany mężczyzna w średnim wieku. Zamówił kurs do centrum, a gdy taksówka dojechała na miejsce, poprosił taksówkarza, żeby na niego zaczekał i nie wyłączał taksometru. Po kwadransie wrócił do taksówki i poprosił o kurs pod nowy adres. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie.
Widząc rosnącą kwotę za przejazd, w duchu taksówkarz zacierał ręce. Koło godziny 16.00 taksometr wskazywał pokaźną sumę. Wówczas pasażer oznajmił, że czas wracać do domu. Poprosił o kurs pod miasto na adres, z którego wyruszył. Było już ciemno, gdy taksówka dotarła do celu. Pasażer wyjął gruby plik banknotów i wypłacił niemałą należność, zaokrąglając w górę do równej kwoty. Chwilę później drzwi się zatrzasnęły, a taksówkarz uświadomił sobie, w jakiej znalazł się sytuacji.
Stacja
W ręce trzymał na tyle gruby plik banknotów, że nie mógł schować go do portfela. Na zegarze dochodziła godzina 17.00, a na 18.00 miał dojechać na rodzinną wigilię. Przed oczami mrugała mu kontrolka paliwa… Benzyny zostało na 10 km. Od najbliższej stacji dzieliło go 15 km. Był przekonany, że jest wcześniej, że bak jest pełniejszy, a stacja jest bliżej. Niestety, było inaczej.
Nie mógł zrozumieć jak to się stało, że nie zatankował auta. Czy można być tak pochłoniętym pracą, żeby przestać być zdolnym by ją wykonywać? Czy w pogoni za dobrym zarobkiem można stracić z horyzontu spotkanie z rodziną przy wigilijnym stole? Wzbierały w nim wściekłość i frustracja, ale gdy samochód zatrzymał się 3 km przed stacją, odczuwał już tylko bezsilność.
Wigilia
Dochodziła godzina 19.00, gdy dźwigając kanister z benzyną wrócił do swojego samochodu. Wlał paliwo do baku i po chwili samochód ruszył, a on poczuł, jak bardzo jest zmęczony. Kiedy ostatni raz naprawdę odpoczywał? Dlaczego krótki sen i pizza połączona z filmem, między jedną a drugą zmianą, nie pozwalały odzyskać sił do pracy? Popatrzył na siebie z dystansu i zrozumiał, że jest jak chomik w kołowrotku. Był już blisko domu. Właśnie skręcał na światłach, gdy nagle uderzyła w niego rozpędzona ciężarówka. Uderzenie było tak mocne, że… obudził się.
Była 3.00 w nocy, 24 grudnia. Za 4 godziny miał umówioną taksówkę. Tego dnia, zanim usiądzie z rodziną to wigilijnego stołu, planował załatwić na mieście kilkanaście spraw: urzędy, umowy, spotkania, prezenty. Ze snu wyrwał go SMS. Scena po scenie próbował odtworzyć to, co mu się przyśniło. Nie był taksówkarzem, ale wiedział, że to jest sen o nim.
Wiedział, że gdy skończy się wigilia, nie usiądzie wygodnie. Będzie myślał o sprawach do załatwienia. Będzie myślał, że w tym samym czasie mógłby tyle rzeczy zrobić. Będzie się czuł zmęczony i nie będzie wiedział co zrobić, żeby odpoczynek przywrócił mu pełnię sił. Długo nie mógł zasnąć w napięciu, że zaśpi na taksówkę. Przekręcał się z boku na bok rozmyślając o tym, czy jeszcze potrafi odpoczywać.
Odpoczynek
Trzeba tankować samochód, żeby nie przestał jechać. Ale bez przeglądów, uzupełniania oleju czy zmiany opon nadal można nim jeździć. Chwila snu i coś na ząb, żeby dalej pracować wystarczą? A świąteczne spotkanie to też sprawa do załatwienia? Możemy już szukać terapeuty, jeśli odpoczynek nie stanie się nieusuwalnym punktem w naszym kalendarzu.
Nie tylko tankowanie paliwa na jeszcze kilka kilometrów. Odpoczynek to czas nabierania sił i sensu na dalsze życie. A to znaczy, że ma wiele wymiarów.
- Sen, spacer, sport, czyli odpoczynek fizyczny.
- Książki, film, wykład, czyli odpoczynek intelektualny.
- Spotkania z przyjaciółmi, pomoc innym, rozmowa z sąsiadem, czyli odpoczynek emocjonalny.
- Modlitwa, medytacja, sztuka, czyli odpoczynek duchowy.
Sztuką jest zadbać o każdy z tych aspektów, a w każdym z nich pozwolić sobie na myślenie tylko o tym co tu i teraz oraz na bezczynne „tracenie” czasu. Dzieci potrafią robić to intuicyjnie. Dorośli mogą się tego nauczyć na nowo. Lepiej to zrobić zawczasu. Nie każdy ma tyle szczęścia, by olśnienie przyszło do niego w śnie, w którym w Wigilię jeździ po mieście taksówką.
Czytaj także:
Czy zwierzęta w Wigilię mówią ludzkim głosem?
Czytaj także:
Firmowa „wigilia”. 7 pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć
Czytaj także:
7 szopek w polskich miastach, które powinieneś zobaczyć