Tylko od ciebie zależy czy zgodzisz się na trwanie w tym, co nie jest dla ciebie dobre, czy podejmiesz wysiłek i zaczniesz wprowadzać zmiany w swoim życiu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Sny na jawie
Kiedyś bardzo dużo marzyłam. Wyobrażałam sobie, co zrobię lub osiągnę. Marzyłam zasypiając, ale też na jawie, jadąc autobusem czy uczestnicząc w nudnych wykładach na studiach. Marzyłam i nic z tym nie robiłam.
Byłam trochę jak główny bohater filmu Sekretne życie Waltera Mitty. Walter tak mocno wchodził w swoje marzenia na jawie, że momentami tracił kontakt z rzeczywistością i się zawieszał. Te sny na jawie ubarwiały jego nijakie i szare życie. Do czasu, aż musiał się zmierzyć z problem w pracy, wyruszyć w podróż i na bieżąco stawiać czoło trudnościom.
Ze mną było podobnie. Gdy zaczęłam działać, wychodzić z mojej skorupki lęku, otwierać się na to, co przynosi życie, przestałam marzyć dla samego marzenia. Wtedy powoli zaczęłam spełniać swoje marzenia.
Przestałam marzyć o podróży do Rzymu. Zamiast tego zebrałam informacje, oszacowałam koszty, odłożyłam na to pieniądze i pojechałam.
Rób co w twojej mocy
Przestałam marzyć o zmianie pracy. Nie wiedziałam, co chciałabym robić, po prostu marzyłam o zmianie. Dlatego zaczęłam próbować różnych rzeczy, aby sprawdzić, w czym realizuję się najlepiej. Wśród tych działań były takie, które okazały się nietrafione (np. prowadzenie warsztatów na wyjazdach integracyjnych), jak i takie dające dużo frajdy (np. pisanie artykułów czy praca z dziewczynami-singielkami). Zajęło mi to kilka lat, ale w końcu metodą prób i błędów odnalazłam ścieżkę zawodową, która teraz jest dla mnie dobra.
Przestałam marzyć o mężu i rodzinie. Zamiast tego podjęłam konkretne działania, aby to marzenie zrealizować. Zapisałam się na terapię, później poszłam na date coaching, aby lepiej poznać siebie, nauczyć się stawiania granic i zdrowego budowania relacji. Równolegle wychodziłam, poznawałam nowych ludzi, chodziłam na randki.
Nie był to wcale łatwy czas, nie od razu poznałam mojego męża. Zanim to się stało, doświadczyłam rozczarowań, zawodów, frustracji. Były momenty, kiedy traciłam nadzieję. Mimo to działałam dalej, bo chciałam mieć pewność, że jak za dwadzieścia lat spojrzę w wstecz, to będę mogła z czystym sercem powiedzieć, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy i nie żałuję.
Jakiej zmiany potrzebujesz?
A ty jak często marzysz na jawie? Uciekasz w marzenia, aby oddalić od siebie ból samotności, poczucie niespełnienia lub inne trudne uczucia? Wiem, że rzeczywistość czasem jest tak trudna, że ucieczka w fantazje jest kuszącym rozwiązaniem. Tylko pamiętaj, że ona daje ci tylko chwilową ulgę. Nie zmienia twojego życia.
Jeżeli pragniesz zmiany, to przestań marzyć, a zacznij żyć.
Zastanów się:
- Czego pragniesz?
- Jakiej zmiany potrzebujesz?
- Czego masz już dość?
Następnie odpowiedz sobie szczerze, co jesteś w stanie poświęcić, aby wprowadzić upragnione zmiany? Komfort, wolny czas, jakąś sumę pieniędzy… co jeszcze?
Wprowadzanie zmian nie jest łatwe, może wymagać:
- wyjścia poza strefę komfortu,
- rezygnacji z pewnych wygód,
- podejmowania wysiłku,
- mierzenia się ze swoimi lękami,
- godzenia się na błędy, rozczarowania czy porażki,
- proszenia o pomoc, także specjalistów,
- zdobywania nowych umiejętności.
Ale też wprowadzanie zmian często daje:
- nową energię,
- radość,
- poczucie siły i sprawczości,
- nową, lepszą jakość życia.
Tylko od ciebie zależy czy zgodzisz się na trwanie w tym, co nie jest dla ciebie dobre, czy podejmiesz wysiłek i zaczniesz wprowadzać zmiany w swoim życiu. Kochana, przestań marzyć, zacznij żyć. Wierzę, że ci się uda!
Czytaj także:
Szukasz motywacji i energii do dobrego życia? Precyzyjnie nakreśl swój „krąg wpływu”
Czytaj także:
Nie zadowolisz wszystkich. Pogódź się z tym!
Czytaj także:
Masz problemy z realizacją planów? Wiemy, gdzie może być ich źródło!