W rzeczywistości chodzi o to, byśmy potrafili ustalić nasze priorytety.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Niepokój emocjonalny
Gdy nie mamy ustalonych jasnych priorytetów, brak cierpliwości może sprawiać, że będziemy doświadczali emocjonalnego niepokoju.
Od pierwszych dni macierzyństwa cierpliwość była dla mnie walką. Dzieci, zwłaszcza niemowlęta i te całkiem małe, nie korzystają z harmonogramu dla dorosłych. Domagają się uwagi w nieodpowiednich dla nas chwilach i potrzebują, by np. zmienić im pieluchę, kiedy wychodzisz akurat na wizytę do lekarza. Zawsze wiedziałam, że nie jestem osobą szczególnie cierpliwą, ale właśnie macierzyństwo najbardziej pokazało mi, jak bardzo brakuje mi tej cnoty.
Przez lata opracowałam dobre strategie na cierpliwość w chwilach stresu i wstrząsów. Kiedy się spóźniamy, a moje dziecko zaczyna płakać, bo kazałam mu założyć skarpetę, nauczyłam się odetchnąć głęboko i przypomnieć sobie, że frustracja tylko pogorszy sytuację i sprawi, że będziemy jeszcze później.
Kiedy na drogach są korki albo mijamy właśnie jakiś wypadek, często zmuszam się do zaakceptowania rzeczywistości, oddychając głęboko i mówiąc: “Dotrzemy, kiedy dotrzemy, będzie w porządku”.
Bez kontroli
Ale jest jedna sytuacja, w której głębokie oddychanie lub próba akceptowania rzeczywistości nie powstrzymała mnie przed całkowitym straceniem kontroli. Żadna z moich strategii nie okazała się użyteczna ani skuteczna w tej stresującej godzinie, dwa razy w tygodniu, kiedy moje dzieci wracają ze szkoły, a ja zamierzam wyjechać do pracy.
Przez prawie rok ta godzina była pełna niecierpliwości, irytacji, frustracji i łez – zarówno z mojej strony, jak i ze strony moich dzieci.
Ku mojemu rozczarowaniu, w końcu uświadomiłam sobie, że nic nie mogłam zrobić w tej chwili, aby mieć więcej cierpliwości i obniżyć poziom stresu. Aby zmienić rozwój sytuacji, musiałabym zmienić wszystko, co do niej prowadzi. Jak pisze Anna Goldfarb w artykule dla “New York Timesa”, na temat rozwijania w sobie cierpliwości, czasami niecierpliwość jest bezpośrednim skutkiem nierealistycznych oczekiwań:
Nedra Glover Tawwab, licencjonowany kliniczny pracownik socjalny z siedzibą w Charlotte w stanie Karolina Północna, zaleca rozsądniejsze ustalanie swoich celów. “Czasami się nadmiernie dystansujemy lub nie poświęcamy wystarczająco dużo czasu na robienie rzeczy – powiedziała. – Rozsądnie wyznaczaj sobie własne cele, ponieważ jest tyle rzeczy, które możesz zrobić w tym samym czasie”. Jeśli twoja lista zadań zawiera 10 przedmiotów, ale realnie możesz zrobić tylko pięć, sabotujesz się. Wszelkie niedogodności mogą potencjalnie wyrzucić cię z toru, gdy twój dzień jest zaplanowany co do minuty. “Nie mogę przyspieszyć czasu i nie mogę sprawić, by ludzie poruszali się szybciej – powiedziała. – Nie mogę manipulować tymi rzeczami; jedyne, co mogę zmienić, to swoje nastawienie”.
Usuń potencjalny stres
W ciągu tej stresującej godziny starałam się zrobić zbyt wiele rzeczy. Na froncie zawodowym przygotowywałam się do obozu, ładowania samochodu, wykańczania w ostatniej chwili tekstów dla wczasowiczów i upewniania się, że nie zapomniałem żadnego sprzętu. Na froncie domowym witałam dzieci wracające ze szkoły, przynosząc im przekąski, słuchając opowieści o ich dniu, sprawdzając i pomagając w odrabianiu zadań domowych i podpisując jakieś dokumenty.
Czy można się dziwić, że pod koniec tej godziny mój poziom stresu był maksymalny, a ja często z trudem powstrzymywałam się od łez, przekonana, że zawodzę zarówno w pracy, jak i w domu?
Nie było sposobu, aby nauczyć się cierpliwości w tej godzinie. Jedynym sposobem na uniknięcie niecierpliwości było planowanie z wyprzedzeniem i usunięcie jak największej liczby potencjalnych czynników stresogennych.
Oczywiście, moje dzieci nie są stresorami, które chcę usunąć, a ta godzina bycia razem po szkole jest niezbędna dla nich i dla mnie. Musiałam więc usunąć wszystkie obowiązki związane z pracą, co oznaczało wykonanie ich z dużym wyprzedzeniem. Na początku próbowałam tylko rozpoczynać je wcześniej, około południa zamiast o 15.00. Ale to nie zadziałało, bo nadal chciałam zrobić dokładnie tę samą liczbę rzeczy.
Lista priorytetów
To, co w końcu zadziałało, to zrobienie listy najważniejszych dla mnie spraw. Robiłam to, gdy tylko rano odwiozłam dzieci do szkoły. Czasami nawet zaczynałam w poprzednią noc, jeśli moja lista rzeczy do zrobienia była szczególnie długa lub rano miałam jakieś spotkania. Moje dzieci i czas z nimi po szkole stały się moim najwyższym priorytetem, a resztę podporządkowywałam temu wydarzeniu.
Nie potrafię wyrazić, jak bardzo zmieniło to nasze życie. Moje dzieci już nie muszą walczyć o moją uwagę, a ja nie wychodzę do pracy, czując się nieszczęśliwa i winna. Godzina po szkole, choć niezupełnie spokojna (mam pięcioro dzieci!), jest co najmniej dość spokojna i mam czas, by spotkać się z każdym z moich dzieci.
Okazuje się, że mój brak cierpliwości nie był tak naprawdę brakiem cnoty, ale manifestacją emocjonalnego niepokoju nad konkurencyjnymi priorytetami. Kiedy postawiłam moje dzieci na szczycie listy priorytetów, tam, gdzie powinny być, moja niecierpliwość zniknęła.
Czytaj także:
Jesteś niecierpliwy? Te 3 ćwiczenia Ci pomogą
Czytaj także:
Czekanie daje nam wybór – wyjść z siebie albo dać siebie
Czytaj także:
Jakie trudne uczucia mogą towarzyszyć Ci w czasie ciąży?