Trzy ostatnie dni marca 2019 roku, centrum Warszawy, Oxford Tower, warsztaty, konferencje, Eucharystia, praca w grupach i 400 mężczyzn, którzy w tym miejscu i w taki sposób będą szukać drogi do Bożego przywództwa w swoim życiu. Możesz być jednym z nich!
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Droga ważniejsza niż cel
Co trzeba zrobić? Trzeba zawalczyć o ten czas, kupić bilet i przyjechać, a resztę zostawić Bogu – mówią organizatorzy z Katolickiego Projektu Formacyjnego dla mężczyzn Droga Odważnych (www.odwazni.pl).
Czytaj także:
Respect. Czyli o tym, jak na co dzień pokazywać żonie, że ją szanujesz
Droga Lwa – tak nazywa się to wydarzenie. „Jesteśmy przekonani, że właśnie droga jest tym, co powinno skupiać naszą uwagę jako mężczyzn. Droga jest ważniejsza niż cel. Lata formacji we wspólnocie mężczyzn nauczyły nas, że tylko poprzez konsekwentne, codzienne stawianie małych kroków w rozwoju duchowym i osobistym możemy osiągać wielkie cele. Dlatego właśnie powinniśmy się skupić na codzienności, wiedząc, że to nas zaprowadzi do spełnienia wielkich marzeń” – mówi jeden z liderów projektu Michał Mokrzycki. „Nie wymyśliliśmy sobie tego. To są historie naszych braci i ich rodzin” – dodaje.
Zobacz wideo o Drodze Lwa:
Kim jest Lew?
Cóż to zatem mają być za marzenia? Na czym mają polegać moje małe kroki? Co w tej mojej codzienności mam robić? „To są pytania, na które odpowiemy każdemu z uczestników w trakcie trwania Drogi Lwa. A właściwie pomożemy mu, by sam znalazł te odpowiedzi, bo każdy z nas ma inne życie, inne bolączki i inny sposób działania. Jedno jest stałe: Boże prowadzenie, które będzie nam przyświecać przez cały ten czas” – mówi pomysłodawca Drogi Lwa Mariusz Marcinkowski.
W Apokalipsie św. Jana czytamy: „Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy”. Wiemy, o jakiego Lwa tutaj chodzi. Organizatorzy Drogi Lwa podkreślają, że jest to droga za Chrystusem, droga naśladowania Go, i jest to droga do zwycięstwa.
„Chrystus prowadzi tylko w taką stronę. On jest wzorem przywództwa, które jest służbą na 100%, które wiąże się z poświęceniem i które daje prawdziwe życie, a nie wegetację” – przekonują.
Czas się budzić!
Wydarzenie zapowiada się bardzo intensywnie, a dobór tematów i sposób ich przedstawienia będzie efektem niemal 10-letniej pracy organizatorów na polu formacji mężczyzn oraz kilkuletniej pracy z tematem Bożego przywództwa.
„Widzimy, jak wiele mamy do zrobienia jako mężczyźni w takich przestrzeniach jak posłuszeństwo Bogu, życiowe priorytety, wyznaczanie celów, monitorowanie swojego rozwoju czy zranienia, które w sobie nosimy. Przez to boimy się wyzwań. Jako wspólnota przeżyliśmy to na własnej skórze. Każdy z nas ma za sobą lata pracy nad swoimi zranieniami, przeszłością, ograniczeniami, każdy z nas doświadcza, czym jest Boże przywództwo i nie potrafimy nie dzielić się tym” – mówi Mariusz Marcinkowski.
W Ewangelii słyszymy słowa Jezusa mówiącego, że to nie my wybraliśmy Jego, ale że to On wybrał każdego z nas i chce, byśmy przynosili trwałe owoce w swoim życiu (J 15, 16). “Który mężczyzna nie chciałby zostawić po sobie niezacieralnego śladu na ziemi?” – pytają organizatorzy Drogi Lwa.
Jak mówią, Boży przywódca to ten, kto przynosi trwałe owoce. Jest to droga dla każdego mężczyzny, bo każdy jest przez Boga wybrany, każdy ma jakąś misję, która być może jest jeszcze nieodkryta.
Więcej szczegółów oraz zapisy na www.drogalwa.pl. Aleteia.pl objęła wydarzenie patronatem medialnym.
Czytaj także:
Chłopie, po co ci wspólnota? Dziesięcina, spowiedź, spotkania. A gdzie w tym żona?