separateurCreated with Sketch.

Dzieci z Jemenu przeżywają dramat. „Obrazy jak za II wojny światowej”

DZIECI W JEMENIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kolejnych pięcioro dzieci zginęło w Jemenie. Spokojnie bawiły się przed domem, gdy zabiła je siła wybuchu bomby. UNICEF bije na alarm, że sytuacja dzieci w tym kraju ogarniętym krwawym konfliktem stale się pogarsza. Umierają nie tylko na skutek działań wojennych, ale również z głodu.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Do ostatniej masakry doszło w mieście portowym Al-Hudajda. Jednak najnowszy raport UNICEF alarmuje, że w tym kraju codziennie średnio ośmioro dzieci ginie lub zostaje rannych w wyniku prowadzonych działań wojennych. Organizacja podkreśla, że wspólnota międzynarodowa nie jest zainteresowana zakończeniem tej krwawej wojny, która sprowokowała zarazem ogromną tragedię humanitarną.

Granice Jemenu są zamknięte i władze utrudniają dostarczanie pomocy humanitarnej. To, co udaje się wwieźć, zaspokaja najpilniejsze potrzeby jedynie 16 proc. Jemeńczyków. Od chwili wybuchu wojny w 2011 r. z głodu zmarło w tym kraju 85 tys. dzieci. ONZ szacuje, że pilnej pomocy żywnościowej potrzebuje 14 mln osób, czyli połowa wszystkich mieszkańców.

 

Papież i Caritas apelują o pomoc

O pilną pomoc dla Jemenu wielokrotnie apelował Ojciec Święty. Tuż przed swą pielgrzymką do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które są zbrojnie zaangażowane w ten konflikt, Ojciec Święty wzywał wspólnotę międzynarodową do przestrzegania zawartych porozumień i działań na rzecz pokoju. Podkreślił, że krzyk jemeńskich dzieci i ich rodziców wznosi się przed oblicze Boga.

“Obrazy wojny w Jemenie niczym się nie różnią od tych z II wojny światowej, o której wciąż pamiętamy w Polsce. Jemeńczycy błagają o pomoc i nie możemy być obojętni w odpowiedzi na ich krzyk!” – mówi po specjalnej wizycie w Dżibuti Maurycy Pieńkowski, pracownik Caritas Polska, wstrząśnięty skalą tragedii. Do Polski wróciła delegacja, która badała w Dżibuti sytuację uchodźców z Jemenu.

Odwiedziliśmy chorych w slumsach, egzystujących w tragicznych warunkach sanitarnych. W izdebkach, w których mieszkać musi często po kilkanaście osób, gdzie nie ma łazienek czy kuchni, spotkaliśmy Jemeńczyków z różnymi schorzeniami. Badaliśmy i ocenialiśmy potrzeby dzieci, u których stwierdzono wady serca, oka, kręgosłupa czy organów wewnętrznych. U osób starszych pojawiają się trudności z oddychaniem i poruszaniem się. Wspólnym mianownikiem łączącym te rodziny jest samotność w zmierzeniu się z chorobą. Nie mogą liczyć na pomoc państwa, jedyną pomocą jest ta docierająca od organizacji charytatywnych – wspomina Maurycy Pieńkowski.



Czytaj także:
6 mln chrześcijan wyemigrowało z Bliskiego Wschodu. Kolebka chrześcijaństwa bez chrześcijan?

 

Polacy pomagają Jemenowi

Polacy angażują się w pomoc Jemeńczykom w ramach wspólnych działań Caritas Polska i Polskiej Akcji Humanitarnej.

Poprzez rozpoznanie ich potrzeb wiemy, gdzie potrzebna jest konkretna pomoc rzeczowa, a gdzie wsparcie medyczne. Współpracując z lokalną Caritas Dżibuti niesiemy pomoc dzieciom ulicy i otrzymujemy informacje o dalszych potrzebach ich podopiecznych – wskazuje Caritas Polska w przesłanym KAI komunikacie.

Ważnym partnerem także The Lutheran World Federation, która otacza szczególną opieką uchodźców przebywających w obozach.

W trakcie naszego pobytu nawiązaliśmy kontakt ze specjalistycznymi klinikami (okuliści, dentyści, ortopedzi), które zajmują się konkretnymi schorzeniami potrzebujących. Instytucje prowadzone przez chrześcijańskie wspólnoty zajmują się porzuconymi, a w ostatnim czasie koncentrują swoją uwagę na potrzebach Jemeńczyków – wyjaśnia Pieńkowski.

Dodaje, że bez natychmiastowej pomocy los tysięcy bezbronnych dzieci, kobiet i starszych jest przesądzony.

Od miesięcy, a nawet lat warunki w Jemenie nie pozwalają przeżyć dziesiątkom tysięcy ludzi. Naloty są prowadzone na terenach nieobjętych działaniami wojennymi. Wszystkie strony konfliktu – rebelianci Huti, siły rządowe oraz zorganizowane grupy terrorystów – nie respektują ustalonych rozejmów. Wszyscy jesteśmy wezwani do ratowania ludzkiego życia tam, gdzie jest ono zagrożone. Drugiego takiego miejsca jak Jemen na świecie nie znajdziemy. Dzisiaj przechodzimy próbę z naszego człowieczeństwa – wskazuje ekspert Caritas.

Dżibuti jest najbezpieczniejszym państwem dla uciekających z Jemenu. Ten mały kraj liczący milion mieszkańców przyjął w krótkim czasie tysiące uchodźców, również z pogrążonej w chaosie Somalii. Po pokonaniu drogą morską 30 kilometrów zaczyna się dla Jemeńczyków walka o przetrwanie w skrajnie trudnych warunkach. Uchodźcy cierpią głód i choroby, w Dżibuti trafiają do obozów i miast, gdzie nie starcza pomocy medycznej i zaopatrzenia. Poza lekami i jedzeniem brakuje dostępu do zdatnej do picia wody, miejsca do spania, ubrań. Uchodźcy nie mają miejsca, gdzie mogą zgłosić się po pomoc. Trudno jest znaleźć pracę, aby móc opłacić wysokie koszty życia.

2019_bez_Aletei_www_v1


KONFLIKT W JEMENIE
Czytaj także:
Jemen cierpi z powodu wojny. Katastrofa humanitarna jest realna


VOLUNTEERS FRANCS HOMELESS
Czytaj także:
Policz do dziesięciu. Właśnie co dziesiąty z nas żyje w skrajnym ubóstwie

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!