separateurCreated with Sketch.

Marek Citko w rodzinnym dramacie: „Dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych”

MAREK CITKO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 06.04.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Mówiłem: wola nieba, nawet jak się urodzi i będzie żyło dwa, trzy dni, to będę miał grób” – tak Marek Citko wspomina sytuację sprzed lat, kiedy dowiedział się, że jego nienarodzone dziecko ma poważną wadę serca.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Marek Citko – były piłkarz m.in. Widzewa Łódź i Legii Warszawa, były reprezentant Polski, w poruszającym wywiadzie dla portalu sportowefakty.wp.pl wspomina sytuację sprzed lat, kiedy dowiedział się, że jego nienarodzone dziecko ma ciężką wadę serca – HLHS.

 

Marek Citko: Choroba dziecka była próbą od Boga

Pierwsza o chorobie dziecka dowiedziała się żona, piłkarza nie było wtedy w kraju. „Lekarz przekonywał, że nie warto się tak męczyć, że jesteśmy młodzi, że może nie przeżyć, albo będzie rośliną” – wspomina Citko i szybko dodaje, że jako osoba wierząca w ogóle nie brał pod uwagę takiej możliwości.

Piłkarz uznał chorobę dziecka za sprawdzian, próbę, jaką otrzymał od Pana Boga. Jako osoba wierząca miał nadzieję na cud. Napisał też modlitwę, którą zaczął każdego dnia odmawiać w intencji dziecka.

Ty, Panie, możesz wszystko, dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Okaż nam, Panie, swoje Miłosierdzie i uczyń dla nas cud.

 

Marek Citko: Pan Bóg daje, Pan Bóg zabiera

Citko poprosił także znajomych księży i siostry zakonne, by wsparli go w modlitwie w intencji dziecka. W rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl piłkarz wspomina:

Mówiłem: wola nieba, nawet jak się urodzi i będzie żyło dwa, trzy dni, to będę miał grób itd. Pan Bóg daje, Pan Bóg zabiera. On czasami próbuje nas sprawdzić, dowiedzieć się, jak się zachowasz. Czy usuniesz, czy będziesz mu bluźnił.

Citko przyznaje, że oczywiście było to bardzo trudne doświadczenie i aby podchodzić do niego w ten sposób, potrzebna jest bardzo silna wiara. Sportowiec zapewnia jednak, że to właśnie wiara, modlitwa, Pismo Święte pomogły mu w tamtych chwilach, chociaż przyznaje, że był przygotowany na każdą opcję.

Modlitwy piłkarza zostały wysłuchane. Jego syn przeszedł trzy operacje na otwartym sercu. W czerwcu Konrad skończy 16 lat. Regularnie jest poddawany badaniom, ale, jak zapewnia Citko, jest coraz lepiej, syn może normalnie funkcjonować.

Całość poruszającego świadectwa piłkarza można przeczytać na portalu sportowefakty.wp.pl.



Czytaj także:
Mistrz gry w golfa, wykładowca, poliglota. Z zespołem Downa


LACEY CHRISTIAN BUCHANAN
Czytaj także:
Patrząc na jej synka pytali, czemu nie dokonała aborcji. Postanowiła odpowiedzieć



Czytaj także:
Henio żył rok. To był najpiękniejszy rok w naszym życiu

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.