separateurCreated with Sketch.

Br. Wojciech z Taizé: Nasza wspólnota już poprzez samo istnienie jest znakiem jedności

BRAT ROGER, TAIZE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Jeżeli mówimy o przyjaźni, o wspólnocie, to brat Roger chciał, aby wychodzić do innych, aby przyjaźń nie była czymś co nas zamyka na innych, ale aby nasze serce było otwarte, wrażliwe, aby Kościół był gościnny”.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Dorota Szumotalska: Czytając książkę „Bóg może tylko kochać” natrafiamy na fragment: „Stopniowo rosła we mnie pewność, że istotne jest stworzenie wspólnoty mężczyzn, gotowych oddać całe swoje życie i dążących do tego, by się rozumieć i zawsze sobie przebaczać, wspólnoty, dla której najważniejsze byłyby dobroć serca i prostota”. Jaki był cel założenia Wspólnoty w Taizé?

Br. Wojciech: Brat Roger pisze tutaj o początkach Wspólnoty, o tym, co sprawiło, że wyjechał z bezpiecznego kraju, ze Szwajcarii i udał się do Francji, gdzie trwała wojna. Jego pragnieniem było to, aby nie przeżywać wiary samotnie. Wspólnota braci z Taizé w tym sensie jest jakby obrazem wspólnoty Kościoła, miejscem przebaczenia, miejscem, w którym możemy żyć dobrocią serca, żyć w prostocie. Nie jest to jednak wspólnota zamknięta. Ostatni fragment „Listu niedokończonego” brata Rogera kończy się słowami: „aby poszerzało się…”. Nie dokończył tego zdania. Jeżeli mówimy o przyjaźni, o wspólnocie, to brat Roger chciał, aby wychodzić do innych, aby przyjaźń nie była czymś co nas zamyka na innych, ale aby nasze serce było otwarte, wrażliwe, aby Kościół był gościnny.

W przesłaniu wspólnoty braci wyraźnie wybrzmiewa idea jedności. W Polsce bardzo mocno doświadczamy podziałów w społeczeństwie, także na poziomie religijnym. Jaka jest recepta braci na szukanie jedności w codziennym życiu?

Nie wiem, czy my mamy jakąś receptę. Wydaje mi się, że jedność jest darem. Nasza wspólnota już poprzez samo istnienie jest jakimś znakiem jedności. Bracia, którzy pochodzą z około trzydziestu różnych krajów, z różnych tradycji chrześcijańskich, żyją tym samym powołaniem, spotykają się trzy razy dziennie na modlitwie, w centrum ich życia jest to co jednoczy, to co łączy wszystkich chrześcijan – Chrystus i Jego Ewangelia. I to być może daje niektórym nadzieję na to, że w ich naznaczonych podziałami środowiskach także jest to możliwe.

 

W Taizé słuchamy młodych

W jaki sposób młodzi przyjeżdżający z całego świata do Taizé czy na spotkania młodych uczą się jedności? Dlaczego tak licznie przyjeżdżają do Taizé?

Może tym co pomaga jest fakt, że nie prowadzimy debat na temat jedności, ale jedność jest częścią tej rzeczywistości, która jest obecna w Taizé. Spotkania z młodymi rozpoczęły się spontanicznie już na początku istnienia wspólnoty. Bracia nie planowali przyjmowania gości w takiej skali. Na początku młodzi zaczęli przyjeżdżać z ciekawości. Jednak bardzo szybko odkrywali, że czas spędzony ze wspólnotą może być czasem spotkania z Chrystusem. W latach 60. przyjeżdżało ich już bardzo wielu. Był to czas dużych zmian społecznych, moment zerwania więzi zaufania między młodymi, a tymi, którzy mieli różne odpowiedzialności. Był to czas dużych napięć. Okazało się, że Taizé stało się miejscem, gdzie ci młodzi ludzie mogli być wysłuchani. Być może to właśnie to także i dziś przyciąga młodych do Taizé. Każdego wieczoru po modlitwie bracia zostają, aby ich słuchać.

Na spotkania przyjeżdżają ludzie różnych wyznań. Niedawno ukazała się rozmowa z o. Michałem Zioło pt. „Po co światu mnich?”. Czy młodzi, którzy przyjeżdżają do Taizé, zadają to pytanie – dlaczego bracia podejmują taką formę życia?

Kiedy przygotowywałem spotkanie europejskie w Pradze, jeden z braci jechał pociągiem na spotkanie i po drodze uczył się czeskiego. Siedzący obok niego młody chłopak, mający około 18-19 lat zainteresował się podręcznikiem do nauki języka i zapytał brata, co robi w swoim życiu. On powiedział, że jest mnichem. Wtedy ten chłopak zaczął się zastanawiać, kto to  jest mnich i nagle wykrzyknął: „Już wiem! W jednej z gier był mnich”. Dziś też spotykamy się z ludźmi, którzy nie mają już jasnych odniesień do tego czym jest chrześcijaństwo, do słownictwa, którego używamy także w Polsce, a które wydaje się zupełnie podstawowe. Widząc braci w habitach, młodzi zadają nie tylko pytania o nasz sposób życia, ale także o naszą wiarę. Często są to pytania, których my jako osoby wierzące już sobie nie zadajemy. To pytania, które nas budzą z poczucia tego, że jesteśmy na właściwej drodze, na właściwym miejscu i że dotarliśmy do celu.

Czy pojawiają się także pytanie o jedność?

Ci, którzy są na początku drogi wiary, nie rozumieją przyczyn podziałów chrześcijan. Ale przyjeżdżając do Taizé, doświadczają jedności. Doświadczają też pewnego napięcia związanego z tym, że ta jedność jest wyzwaniem, że nie jest czymś oczywistym. Młodzi potrafią w sposób bardziej naturalny czerpać z różnorodności i odkrywać to, co pochodzi z innych tradycji, ale co może być także wsparciem na ich drodze wiary. Nie chodzi o mieszanie tradycji, ale o to, że każda tradycja niesie ze sobą coś pięknego. W tradycji prawosławnej piękno ikon i liturgii jest czymś, co może być bardzo cenne dla katolików i protestantów. Niezwykle ważne miejsce Słowa Bożego, tak bardzo podkreślane w tradycji protestanckiej, jest czymś, co może inspirować także i innych chrześcijan. Jan Paweł II, który odwiedzał Taizé kilkukrotnie, prosił braci, aby pomogli młodym, którzy tam przyjeżdżają, pozostać wiernymi ich przynależności wyznaniowej.

 

Taizé w 2019 roku we Wrocławiu

Dlaczego na miejsce kolejnego spotkania została wybrana Polska, a dokładnie Wrocław?

Pod koniec roku minie dokładnie 10 lat od ostatniego spotkania europejskiego w Polsce. Jest już czas, aby tu wrócić. Poprzednie spotkania odbywały się w dość regularnym rytmie. Otrzymaliśmy zaproszenia zarówno od młodych, jak i od osób odpowiedzialnych za Kościół w Polsce. Przyszedł czas, aby na nie odpowiedzieć.

Wspomnienia braci ze spotkań w Polsce są bardzo piękne. Pierwsze spotkanie we Wrocławiu miało miejsce w czasie otwierania się naszego kraju na Europę. To był czas nadziei i zaufania. Kardynał Gulbinowicz zapraszając wspólnotę braci jeszcze przed Okrągłym Stołem, czyli przed zmianami w Polsce, musiał mieć wiele odwagi, decydując się na organizację takiego przedsięwzięcia. Ale być może na tym polegało piękno tego pierwszego spotkania, że mimo braków środków materialnych, logistycznych, wyzwoliło ono niezwykłą energię i gościnność wśród bardzo wielu ludzi.

Na ile dzisiaj młodzi czerpiąc ze spotkań z Taizé, stają się zaczynem jedności w swoich parafiach?

Brat Roger był przekonany, że przyjmowanie młodych w Taizé ma sens, ponieważ ci młodzi, którzy wracają do siebie, do swoich domów często podejmują nawet bardzo proste, ale konkretne decyzje, które przemieniają coś w naszym świecie. Brat Roger wierzył, że ci młodzi mogą być zaczynem zaufania w naszych społeczeństwach. Czujemy, że bardzo potrzebne jest to zaufanie, zwłaszcza wtedy, kiedy gaśnie entuzjazm w budowaniu wspólnej Europy.

Widzimy, że coraz więcej młodych, którzy przyjeżdżają, traktuje na serio swoje chrześcijaństwo. Nie zaspokajają się jedynie powierzchownym podejściem do wiary, które polega na „zaliczaniu” pewnych praktyk religijnych. Coraz więcej młodych decyduje się brać na poważnie to, w co wierzą i to ma swoje konsekwencje. To oznacza także, że wracając do siebie do domu podejmują odpowiedzialności. Półtora roku temu latem odwiedził nas arcybiskup Ryś. Spotkaliśmy się razem ze wszystkimi Polakami, którzy w tym czasie byli obecni na naszym wzgórzu. Arcybiskup zapytał ich, co robią. Każdy mówił o swoich zaangażowaniach. To było bardzo inspirujące. Ci młodzi ludzie nie muszą być bardzo liczni, ale mogą być zaczynem. Tak naprawdę Ewangelia, mówiąc czym jest Królestwo Boże, pokazuje nam, że z początku jest ono niepozorne, prawie niewidoczne, ale ta rzeczywistość, która jest dyskretna, może przemieniać. Dzisiaj potrzebujemy tych, którzy tak jak wyrażał to brat Roger, byliby zdolni kochać i wypowiedzieć to swoim życiem.


WSPÓLNOTA TAIZE
Czytaj także:
Taizé: wspólnota prosi o przebaczenie za przypadki molestowania małoletnich


BRAT ROGER
Czytaj także:
Brat Roger z Taizé: Przyjaciel papieży, brat wszystkich i śmierć na podobieństwo Jezusa


CYTATY BRATA ROGERA Z TAIZE
Czytaj także:
„Modlitwa nigdy nie będzie przeżytkiem”. 10 głębokich myśli brata Rogera z Taizé

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.