separateurCreated with Sketch.

8 powodów, dla których zastanowisz się dwa razy, zanim kupisz dziecku kolejną zabawkę

DZIEWCZYNKA W SKLEPIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nadmiar zabawek, oprócz drenowania naszych rodzicielskich kieszeni, robi w gruncie rzeczy więcej złego niż dobrego. Mignęło mi ostatnio zdjęcie z taką mądrą poradą, która dobrze podsumowuje cały ten tekst, i którą zostawiam do przemyślenia na koniec: jeśli chcesz dobrze dla swoich dzieci, to spędzaj z nimi dwa razy więcej czasu i wydawaj na nie dwa razy mniej pieniędzy.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

– Mam już elektryczną deskorolkę! Chciałabym jeszcze elektryczny rower i elektryczną hulajnogę!

Usłyszałam od rówieśniczki mojej córki.

– A co z rowerem, hulajnogą, deskorolką i rolkami, które już masz? Jeździsz na nich jeszcze?

– Eeee… No nie wiem. Ale chciałabym jeszcze elektryczne rolki!

Ta rozmowa dała mi do myślenia. Wracam do niej, obserwując moje dzieci z tarasu drewnianego domku na wsi. Mamy tu jedynie kredki, kartki, książki i gry planszowe oraz ogromne, ogrodzone podwórko z huśtawką. Czas spędzony w tym miejscu dobitnie pokazuje mi, jak ograniczenie ilości posiadanych i dostępnych rzeczy fantastycznie służy dzieciom.

 

1Wspomaga kreatywność

Wokół siebie mamy przedmioty o nieokreślonym zastosowaniu. W przeciwieństwie do zabawek, które w większości mają określony cel lub zadanie, taka, weźmy na przykład szyszka. Do czego służy szyszka? Nie jestem pewna, co mogłabym z nią zrobić, za to moje dzieci zrobią z niej wszystko – zupę, ozdobę na zbudowany z piasku zamek, ścieżkę dla mrówek, wyznacznik toru wyścigowego i wiele innych, cudownie ożywczych pomysłów.

Brak gotowych schematów rodzi kreatywność. Ograniczona ilość dostępnych elementów sprawia, że wykorzystanie tych dostępnych jest coraz bardziej nieszablonowe.

 

2Za duży wybór przytłacza

Pamiętacie wierszyk o osiołku, któremu w żłobie dano owies, a w drugim siano? Tak jest i z nami, i z naszymi dziećmi. Za dużo możliwości wyboru nas przytłacza. Dobrze obrazuje to eksperyment w sklepie spożywczym, przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Columbia. Jednego dnia wystawiono w sklepie spożywczym stolik z sześcioma dżemami do degustacji, innego z 24-oma. I jedna, i druga akcja cieszyła się popularnością, ta z 24 dżemami większą. Mimo to w ostatecznym rozrachunku okazało się, że klienci wybierający spośród 6 rodzajów dżemu dziesięciokrotnie częściej kupowali jeden z nich niż ci, którzy mieli większy wybór. Choć sama możliwość spróbowania aż 24 rodzajów smaków była bardzo atrakcyjna, ostateczny wybór spośród wszystkich opcji był paraliżujący.

 

3Poprawia koncentrację

Za dużo rzeczy w otoczeniu po prostu rozprasza. Łatwiej skupić się na jednej czynności, gdy nie odrywa nas od niej coś łatwiejszego, bardziej kolorowego, migającego w tle.

 

4Uczy doceniać

Nie szkoda zgubić nam rzeczy, którą w łatwy sposób możemy dostać ponownie. Im więcej takich przedmiotów, tym są dla nas mniej cenne. Im więcej mamy, i przychodzi nam to „za darmo”, bez wysiłku, tym mniejszą ma to dla nas wartość, niezależnie od jej rzeczywistej ceny.

Poza tym spełnianie każdej zachcianki dziecka jest po prostu nie wychowawcze. Wyrabia w dziecku poczucie, że wszystko się mu po prostu należy i ma prawo do tego bez większego wysiłku. Nie jest to realny obraz świata.

 

5Mniejszy bałagan

Łatwiej utrzymać i co równie ważne łatwiej nauczyć dzieci utrzymania porządku, gdy mają one określoną ilość rzeczy do ogarnięcia. Dbanie o ład wokół siebie jest prostsze, gdy każda rzecz ma swój „domek”, swoje określone miejsce na półce czy w pudełku. Im mniej przedmiotów, tym lżej to wychodzi.

6Więcej aktywności fizycznej

Więcej zabawek i gier „na miejscu”, to mniejsza motywacja i potrzeba by wyjść na dwór i się poruszać. Nasze wakacje to prawie całe dnie spędzane na dworze.

 

7Uwrażliwienie na sztukę

Ograniczona liczba zabawek to naturalnie częstsze sięganie po książkę, kartki i kredki, płyty z muzyką czy audiobooki. Szczególnie deszczowe dni prawie całe mijają na malowaniu, wymyślaniu gier słownych, wspólnym śpiewaniu, planszówkach i dobrej lekturze.

 

8Rzeczy szczęścia nie dają

To chyba najważniejszy powód, dla którego warto ograniczyć ilość kupowanych zabawek. Uczmy dzieci, że to nie posiadanie rzeczy daje szczęście. To nie modna zabawka, metka czy kolejny gadżet zapewni im przyjaźń czy poczucie własnej wartości.

Myślę więc, że ostatecznie nadmiar zabawek, oprócz drenowania naszych rodzicielskich kieszeni, robi w gruncie rzeczy więcej złego niż dobrego. Mignęło mi ostatnio zdjęcie z taką mądrą poradą, która dobrze podsumowuje cały ten tekst, i którą zostawiam do przemyślenia na koniec: jeśli chcesz dobrze dla swoich dzieci, to spędzaj z nimi dwa razy więcej czasu i wydawaj na nie dwa razy mniej pieniędzy.


LATO Z DZIECKIEM
Czytaj także:
Co zrobić z dzieckiem przez dwa miesiące wakacji?


MINIMALIZM
Czytaj także:
Czy twoje serce leży na półce?


ZABAWKI W POKOJU
Czytaj także:
Góra zabawek, a dzieci się nudzą? Oto moja recepta

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!