Mają kilkanaście lub nieco ponad dwadzieścia lat. Część swoich wakacji, z własnej inicjatywy postanowili przeznaczyć na wyjątkową pielgrzymkę. Idą przez trzy kraje, modląc się i rozmawiając z napotkanymi po drodze osobami o pięknie każdego życia. Także tego jeszcze nienarodzonego i ukrytego.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Mówią o sobie, że są pokoleniem pro-life. Niektórzy należą do organizacji zajmujących się obroną życia, inni dołączyli, bo ktoś ich zaprosił, jeszcze inni dopiero szukali okazji, żeby się zaangażować. Wyruszyli z Niemiec, potem przeszli Francję, a skończyli w Bolzano w północnych Włoszech. Łącznie pokonali 300 kilometrów.
Porozmawiać o faktach
Po drodze napotkani ludzie często chcą wiedzieć więcej o ich wędrówce, a oni zawsze chętnie wdają się w rozmowę. Mówią otwarcie o człowieczeństwie dziecka przed narodzeniem, o tym jak wygląda, od kiedy bije jego serce, tłumaczą, że z naukowego punktu widzenia jest ono całkowicie oddzielnym organizmem.
Kiedy opowiadają, że w wielu krajach aborcja jest legalna nawet do etapu, na którym wcześniakom udaje się przeżyć, spotykają się z zaskoczeniem i niedowierzaniem. Spostrzegają, że osoby z którymi rozmawiają, wcześniej, bez złej woli, uznawały aborcję za prawo kobiety, ale nigdy tak naprawdę nie zastanawiały się nad tym problemem. Po tym spotkaniu potrafią spojrzeć na temat z nowej perspektywy.
Młodzi młodym
“Bardzo ważne jest dla nas, aby działać międzynarodowo i łączyć siły. Byliśmy zaskoczeni generalnie pozytywnym odbiorem i myślę, że edukacja, podnoszenie świadomości, zwykłe informowanie o faktach ma głęboki sens” – mówi Bethany Janzen z austriackiej organizacji Jugend fur das Leben (Młodzież dla Życia). Sama jest Amerykanką i w rozmowie podkreśla, że w USA w działania pro-life angażują się w ogromnym stopniu właśnie młodzi ludzie. Zauważa też, że ten trend powoli pojawia się w Europie.
I w czasie pielgrzymki, i w czasie spotkań w szkołach zależy jej na przekazywaniu rzetelnej wiedzy. Uczniowie słuchają uważnie, bo mówią do nich studenci, osoby zaledwie kilka lat starsze, od których nie odgrodzili się jeszcze murem różnicy pokoleń.
„Przytuliłam ją. Potrzebowała tego”
Wspomina sytuację, która szczególnie została jej w pamięci. Tuż po prelekcji w liceum na Węgrzech jedna z dziewczyn wybiegła z płaczem z sali.
Poszłam do niej i od razu domyśliłam się, o co może chodzić. Powiedziałam jej, że jeżeli dokonała aborcji, to to, co zrobiła, w żaden sposób nie sprawia, że jest dla mnie mniej ważna. Powiedziałam jej, że chcę żeby czuła się kochana i przytuliłam ją. Bardzo tego potrzebowała – mówi Bethany i nieustannie podkreśla, że chodzi o miłość i do mamy, i do dziecka.
Właśnie z takim przesłaniem miłości szła pielgrzymka pro-life. Organizatorzy pracują dwutorowo – wiedzą, jak ważne jest osobiste spotkania z drugim człowiekiem, ale nie zaniedbują też efektywnej komunikacji społecznej. Jeszcze tej jesieni organizują Impact Congress, którego pierwsza część ma się odbyć w Berlinie, a druga w Wiedniu. Będą tam dyskutować o planach na przyszłość i szkolić uczestników z „trudnych rozmów”, także z kobietami rozważającymi aborcję.
Kobieta zasługuje na coś lepszego
Dlaczego oto robią? Dlaczego młodzi ludzie pokonują dziesiątki kilometrów, zarywają noce, przygotowując konferencje i jeżdżą po całej Europie z prelekcjami dla szkół?
Między innymi dlatego, że – jak piszą na swojej stronie – wierzą, że „kobieta zasługuje na coś lepszego niż aborcja”. „Wierzymy, że możliwe jest zaoferowanie kobiecie takiego wsparcia, żeby było możliwe ochronienie także jej nienarodzonego dziecka” – dodają.
Czytaj także:
Aborcja nie jest OK. Mamy na to co najmniej 7 argumentów
Czytaj także:
Obrona życia na co dzień. Wyjątkowe zdjęcia z organizacji pro-life
Czytaj także:
„Prosimy, nie dokonuj aborcji. Adoptujemy twoje dziecko” – napisało młode małżeństwo