„Nasz świat jest spragniony Boga, a wy karmelici, mistrzowie modlitwy, możecie pomóc tak wielu ludziom wydostać się ze zgiełku, zabiegania i duchowej oschłości” – mówił papież na audiencji dla uczestników kapituły zakonu karmelitów.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Franciszek zwrócił uwagę na potrzebę szczególnego zakorzeniania w modlitwie. „Prawdziwym prorokiem w Kościele jest bowiem tylko ten, kto jak Eliasz przychodzi z pustyni, bogaty w Ducha Świętego, i ma autorytet, który właściwy jest tym, co w ciszy słuchali delikatnego głosu Boga”.
“Kościół was ceni i kiedy myśli o Karmelu, myśli o szkole kontemplacji. Jak potwierdza bogata tradycja duchowa, wasza misja jest owocna w tej mierze, w jakiej jest ona zakorzeniona w osobistej relacji z Bogiem. Bł. Tytus Brandsma, męczennik i mistyk, mawiał: Właściwym dla zakonu karmelitów jest to, że choć ma być zakonem żebraczym i aktywnym, który żyje pośród ludzi, to jednak zachowuje wielkie uznanie dla samotności i oderwania od świata, uznając samotność i kontemplację za najważniejszy element swego życia duchowego»”.
Franciszek podkreślił, że to właśnie kontemplacja przygotowuje karmelitów do służby ludowi Bożemu we wszelkich formach posługi i apostolatu.
“Karmel jest synonimem życia wewnętrznego. Mistycy i pisarze karmelitańscy zrozumieli, że trwanie w Bogu i trwanie w Jego sprawach nie zawsze idą w parze. Jeśli zabiegamy o tysiąc Bożych spraw, a w Nim nie jesteśmy zakorzenieni, to wcześniej czy później przyjdzie nam za to zapłacić: zdamy sobie sprawę, że zagubiliśmy Go w drodze. Św. Maria Magdalena de’Pazzi, w swych słynnych listach o Odnowie Kościoła (1586), przewidywała, że do życia konsekrowanego może zakraść się letniość, kiedy rady ewangeliczne staną się jedynie rutyną, a miłość Jezusa nie stoi już w centrum życia. W ten sposób może się również zakraść światowość, która jest najniebezpieczniejszą pokusą dla Kościoła, a w szczególności dla nas, ludzi Kościoła. Dobrze wiem, bracia, że ta pokusa przedostała się również do was i wyrządziła poważne szkody. Modliłem się i nadal się modlę, aby Pan was wspomagał”.
Franciszek zauważył, że całe pokolenia karmelitów i karmelitanek uczyły nas swym przykładem, że trzeba żyć bardziej wewnątrz siebie, i zmierzać do największych głębi, bo jak mówi św. Jan od Krzyża, tam przebywa Bóg i chce, byśmy właśnie tam go szukali.
Franciszek zachęcił też karmelitów, aby uczyli innych zaprzyjaźnić się z Bogiem. Św. Teresa mawiała: „Mówienie o Bogu czy o słuchanie o Nim niemal nigdy mnie nie nużyło”.
“Kiedy miłość słabnie, wszystko traci smak. Miłość, troskliwa i kreatywna, jest balsamem dla tych, którzy są znużeni i wycieńczeni, którzy cierpią z powodu samotności, milczenia Boga, pustki w duszy, zranionej miłości. Jeśli pewnego dnia, nie będzie wokół nas chorych i głodnych, opuszczonych i zrozpaczonych – najmniejszych, o których mówi wasza żebracza tradycja – to nie dlatego, że ich nie ma, lecz dlatego, że ich nie widzimy. Najmniejszych i odrzuconych zawsze będziemy mieć u siebie. Dają nam oni sposobność, aby kontemplacja była oknem otwartym na piękno, prawdę i dobro”.


