Fundamentem szczęśliwego domu jest poczucie, że jesteś dla ukochanej osoby kimś najważniejszym na świecie, zapewnia Jacek Pulikowski.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Co próbuje nam dziś wmówić świat?
„Indywidualizm oznacza takie użycie wolności, w którym człowiek nie chce drugiemu dawać, stawać się darem bezinteresownym w prawdzie. Indywidualizm pozostaje egocentryczny i egoistyczny” – pisał w „Liście do rodzin” św. Jan Paweł II, a w encyklice „Evangelium vitae” dodał, że „indywidualistyczna koncepcja człowieka prowadzi do tego, iż społeczeństwo staje się zbiorowością jednostek żyjących obok siebie, ale niepołączonych wzajemnymi więzami: każdy pragnie zrealizować swoje cele niezależnie od innych czy wręcz dąży do własnych korzyści kosztem innych”.
Kobiece pragnienia kontra rzeczywistość
Słyszę dziś, jak wiele kobiet cierpi, ponieważ chcą być żonami i matkami, ale nie mają z kim zakładać rodzin. Mam wokół siebie wiele pięknych, inteligentnych koleżanek, które są same, ponieważ nie wiedzą, gdzie mogłyby spotkać kandydata na męża.
Gdzie ci mężczyźni?
Przypomina mi się piosenka Danuty Rinn „Gdzie ci mężczyźni”. Jakie to aktualne i dziś. Zaczęłam pytać, gdzie są mężczyźni, wszyscy przecież nie wyjechali. I w jednej z takich rozmów słyszę, że mężczyźni nie potrzebują kobiet. Mają pracę, pasję i to im wystarcza. Naprawdę?
Rodzina. Najważniejsza firma na świecie
Zaglądam do książki Jacka Pulikowskiego „Rodzina. Najważniejsza firma na świecie”, a w niej o tym, że świat nas oszukuje, wmawiając, że człowiek może być szczęśliwy, żyjąc w pojedynkę. Człowiek jest istotą społeczną i nie może być szczęśliwy bez relacji. Relacji z Bogiem i z ludźmi. Albo jak powie ktoś inny – nie jesteśmy samotnymi wyspami. W jaki więc sposób zostaliśmy oszukani? Dlaczego stwierdzenie „bez zobowiązań” zrobiło taką karierę?
Najszczęśliwsi na świecie…
Z nikim się nie wiąż, rób co chcesz, z nikim się nie dziel, wchodź co najwyżej w „wolne związki” to hasła, którymi nakarmiono już wielu. Niedawno rozmawiałam ze świetnym, inteligentnym mężczyzną. Deklarował, że pragnie miłości, na to czeka. Gdy jednak zagłębiliśmy się w szczegóły, okazało się, że przez miłość rozumiał tylko przygodny seks. Czy naprawdę jest w tym szczęśliwy? I na jak długo?
Dlaczego mężczyźni boją się małżeństwa?
„Świat zasiał w nich strach, iż stracą tę swoją «wolność», to «szczęście», w które uwierzyli. Tak zwane szczęście, które będzie im rzekomo dane w zabawowym życiu bez zobowiązań i bez odpowiedzialności – pisze Pulikowski. – Mężczyzna wzrasta wtedy, kiedy bierze na siebie odpowiedzialność. Nikt z nas, wchodząc w małżeństwo, nie był w pełni gotowy do niego”.
Kobieta nie jest w stanie zmienić myślenia mężczyzny. A co jest?
Pulikowski deklaruje, że zna trzy sposoby na skuteczną zmianę myślenia mężczyzny, umożliwiającą radykalną przemianę jego życia: autorytet drugiego mężczyzny, „nowa baza danych” i przeżycie szoku, który roboczo nazywa „klapsem od Pana Boga”.
Co robimy źle?
„Większość mężczyzn wierzy, że druga żona będzie lepsza od pierwszej. A ja im mówię ku przestrodze: druga żona będzie miała wszystkie wady pierwszej i dodatkowo swoje” – mówi autor. Rozwód będzie najlepszym wyjściem – tłumaczy jego rozmówca. „Receptą na niedojrzałość ma być nowy małżonek?” – pyta zadziwiony Pulikowski. Czyż ten świat nie zwariował?
Kochamy i dajemy się kochać. Ufamy, wchodzimy w związek na całe życie. Czasami odkrywamy, że daliśmy się oszukać. I zostajemy z poczuciem krzywdy zapisanym jako zmarnowane życie czy w najlepszym przypadku zmarnowanych kilka lat. Rozwód jest doświadczeniem niezwykle bolesnym i stresującym. Doświadczają go nie tylko małżonkowie, ale też dzieci, przyjaciele i dalsza rodzina. Czy nie warto dziś mocniej zawalczyć o nasze małżeństwa i rodziny?
Czytaj także:
Jak dawać feedback i dlaczego warto?
Czytaj także:
Jak dbać o bliskość w związku na emeryturze?
Czytaj także:
Zakochaj się… na mszy dla singli! Historie prawdziwe