separateurCreated with Sketch.

Maria Valtorta: skomplikowana historia publikacji jej pism

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Dlaczego jej wizje nie doczekały się kościelnej aprobaty?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ponad trzynaście tysięcy stron, dziesiątki pism, w tym Autobiografia i Ewangelia, ponad jedenaście tysięcy stron poświęconych życiu Jezusa podyktowanych przez wewnętrzny głos, który tylko ona słyszała. Mimo to pochodząca z Caserty we Włoszech mistyczka Maria Valtorta nie doczekała się oficjalnego uznania przez Kościół. Jak dotąd nie podjęto też żadnych poważnych kroków zmierzających do jej beatyfikacji.


CONCHITA
Czytaj także:
Conchita – wielka mistyczka zanurzona w codzienności życia rodzinnego

 

List do przyjaciółki mniszki

Nie wiadomo, kiedy zaczęła zabiegać o oficjalne uznanie przez Kościół lub choćby przez biskupa, ale pewne jest, że kwestia ta nie dawała jej spokoju przez ostatnie 16 lat życia.

Pierwszą wzmiankę na ten temat znajdujemy w liście do przyjaciółki Valtorty, karmelitanki klauzurowej, matki Teresy Marii od św. Józefa (1900-1985): „Życzę rychłego powrotu do zdrowia! Obym i ja rychło mogła powiedzieć: Siostro, słowo Pana może być czytane, ponieważ zostało zatwierdzone”.

 

Wewnętrzny głos

2 czerwca 1946 r. Maria usłyszała w swoim wnętrzu: „Staraj się o zatwierdzenie, które będzie dla Dzieła obroną i ochroną. Zacznij już teraz i nie przestawaj, póki go nie dostaniesz”.

W tym samym okresie o. Romualdo Migliorini (1884-1953) ze Zgromadzenia Sług Najświętszej Maryi Panny (serwici), kierownik duchowy Marii Valtorty w latach 1942-1946, próbował nawiązać kontakt z kimś liczącym się w Kościele.

 

Spotkanie z Piusem XII

Wspierał go o. Corrado Berti z tego samego zgromadzenia, w którym tercjarką była Maria Valtorta. Starania o spotkanie z papieżem ostatecznie zostały uwieńczone sukcesem.

„Był 26 lutego 1948 r., kiedy Pius XII przyjął na audiencji o. Romualdo Miglioriniego i o. Corrado Bertiego wraz z przeorem o. Andreą Cecchinem. Prośbę miał przedstawić o. Migliorini, ale tak się zdenerwował, że musiał go zastąpić młodszy współbrat.

Papież, jak się okazało, znał dzieło i miał powiedzieć krótko: „Wydajcie je tak, jak jest”. Natomiast wprowadzenie, w którym użyto terminu „zjawisko nadprzyrodzone”, nie przypadło mu do gustu. Dodał tylko: „Kto przeczyta to dzieło, sam zrozumie”. Jednak jego głos, choć ważny, miał charakter prywatny i nieformalny.


ARCYBISKUP HENRYK HOSER
Czytaj także:
„To jest zupełnie nowy format objawień” – mówi abp Hoser, wizytator w Medjugorie

 

Brak oficjalnych dokumentów

O spotkaniu nie wiadomo nic więcej. Powyższa rozmowa miała się odbyć na schodach pałacu watykańskiego, gdzie zakonnikom udało się „załapać” papieża.

Można przypuszczać, że Pius XII sprzyjał wydaniu Dzieła, ale znając swą kurię, wiedział, że trzeba działać rozsądnie. Nie mógł więc zrobić nic więcej. Niestety żaden z uczestników zdarzenia nie pozostawił pisemnej relacji na jego temat.

 

Biskup

Maria Valtorta nadal zabiegała o imprimatur. Ostatecznie, jak informuje nota redakcyjna: „O. Barneschi ze Zgromadzenia Sług Najświętszej Maryi Panny […], w 1948 r. biskup tytularny Tagaste i wikariusz apostolski Królestwa Suazi, udzielił imprimatur Dziełu, które miało zostać wydane we Włoszech w imieniu tego wikariatu przez powstające wydawnictwo Parole di Vita.

 

Święte Oficjum

Niestety sprawy potoczyły się inaczej. Maria Valtorta opowiada: „Jak wiadomo, 25 października [1948 r.] Ojciec Święty, zgodnie z przyjętą drogą hierarchiczną, zalecił dokładniejsze zbadanie dzieła, by ochronić je przed późniejszymi atakami. Zwrócił się zatem do jego ekscelencji biskupa Sory, by zbadał i zatwierdził dzieło.

Ale 29 października [1948 r.], kiedy wydawało się, że druk jest bliski, Święte Oficjum wezwało o. prokuratora generalnego Zgromadzenia Sług Najświętszej Maryi Panny i nakazało mu, by o. Berti i o. Migliorini przestali zajmować się dziełem, jeśli nie chcą, by Święte Oficjum oskarżyło ich o wymuszenie (?) imprimatur od bpa Barneschiego, wbrew prawu kanonicznemu, jako że nie jest on ani biskupem wydawnictwa, ani autora, a przede wszystkim dlatego, że ‘Jest biskupem Zulusów’ (jakby Zulusi nie mieli duszy, a włoski biskup, przez fakt przebywania w Afryce, stawał się mniej biskupem od tego, który mieszka we Włoszech). O. Berti natychmiast udał się o. Bea i biskupów Carinciego i Fontevecchia, a także do innych biskupów i jezuitów. Ich odpowiedź była zgodna: „Działajcie bez względu na to. Nie mogą wam nic zrobić”.

 

Plan o. Bertiego

Zaczęto więc zabiegać o wsparcie biskupów Como, Varese i Vicenzy, ale bez powodzenia. Wreszcie, w liście z 6 kwietnia 1949 r. Maria przedstawiła matce Teresie Marii plan o. Bertiego. Dzieło miało zostać wydane we Włoszech w jakimś nowym, nieznanym wydawnictwie.

Potem planowano udać się do kardynała Francisa Josepha Spellmana (1889-1967), który sprzyjał sprawie i miał wpływy w Watykanie. Po otrzymaniu imprimatur Dzieło miało zostać ponownie wydane i rozpowszechniane we Włoszech.


beata margarida bays
Czytaj także:
Krawcowa – mistyczka. Miała stygmaty i ekstazy, ale z pokory ukrywała je przed światem

 

Pierwsza publikacja

Zawarto umowę z pewnym watykańskim wydawnictwem, współpracującym m.in. z Instytutem Historycznym Towarzystwa Jezusowego.  W latach 1956-59 wydano cztery pokaźne tomy. Dzieło zatytułowano Poema di Gesù (polski przekład nosi tytuł „Poemat Boga-Człowieka”).

 

„Potępienie” L’Osservatore Romano

16 grudnia 1959 r. pierwsze dwa tomy pism Marii Valtorty, wydane anonimowo, zostały umieszczone na indeksie ksiąg zakazanych. Wiadomość przyniósł „L’Osservatore Romano” z 5 stycznia 1960 r. W anonimowym artykule watykańskie pismo tak tłumaczyło powody:

„Nieudolnie opowiedziane życie Jezusa […], długa i rozwlekła biografia Jezusa […] Niektóre stronice są ponadto dość drastyczne. […] mogłoby bez trudu trafić do rąk zakonnic albo uczennic w ich szkołach […] bibliści z pewnością znajdą tam liczne błędy historyczne, geograficzne itp. […] zasługiwałoby [Dzieło] na potępienie nawet, gdyby to miała być po prostu powieść, choćby z powodu lekceważenia”.

 

Indeks ksiąg zakazanych

Posunięcie Stolicy Apostolskiej podcięło skrzydła innym dziełom Valtorty. Wciąż jeszcze, choć 4 lutego 1966 r. Indeks Ksiąg Zakazanych został zlikwidowany, można usłyszeć: „Maria Valtorta została potępiona”.

To nieprawda. Po pierwsze na Indeksie znalazły się jedynie dwa pierwsze tomy, a sama pisarka nigdy nie została potępiona, podobnie jak żadne inne dzieło jej autorstwa.

 

Błędy

Dekret dotyczący umieszczenia na indeksie Poematu Boga-Człowieka nie zawiera uzasadnienia. Dziennik „L’Osservatore Romano” zarzucał dziełu „błędy historyczne, geograficzne itp.”, lecz nie przedstawił żadnego konkretnego błędu doktrynalnego.

Do dziś w Kościele trwa dyskusja o niezwykłym dziele literackim oraz samej autorce.


BISHOP
Czytaj także:
Wizje Jezusa i Maryi? Wskrzeszenie wizjonerki? Oświadczenie biskupa nt. wydarzeń w diecezji łomżyńskiej

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!